Wyższy zasiłek dla bezrobotnych i nowy dodatek solidarnościowy. Sejm przyjął ustawę

<![CDATA[

Za uchwaleniem ustawy głosowało 430 posłów, przeciw było 15, 9 wstrzymało się od głosu. Podczas czwartkowego głosowania posłowie wprowadzili do regulacji poprawki.

Dodatek solidarnościowy ma być świadczeniem przyznawanym od 1 czerwca do 31 sierpnia 2020 r.; jego wysokość ma wynosić 1400 zł miesięcznie. Dodatek ma przysługiwać osobom z którymi po 15 marca 2020 r. rozwiązano umowę o pracę za wypowiedzeniem i osobom, których umowa po tej dacie uległa rozwiązaniu z upływem czasu, na który była zawarta. Warunkiem uzyskania praw do dodatku będzie posiadanie okresu podlegania w 2020 roku ubezpieczeniom społecznym z tytułu stosunku pracy przez co najmniej 60 dni.

Zgodnie z ustawą podniesiony ma zostać także zasiłek dla bezrobotnych.

Prezydencki projekt ustawy wpłynął do Sejmu w środę wieczorem, w czwartek po południu odbyło się pierwsze czytanie, a następnie drugie; zaś po godz. 22 trzecie, czyli głosowanie.

]]

Senat za zamianami porządkującymi w ustawach podatkowych

<![CDATA[

Za głosowało 95 senatorów, jeden był przeciw, nikt się nie wstrzymał.

Chodzi o przygotowaną w Ministerstwie Finansów ustawę o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oraz niektórych innych ustaw.

W Senacie nad ustawą pracowała Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, która - jak relacjonował senatorom sprawozdawca Zygmunt Frankiewicz - zaproponowała do ustawy pięć poprawek, z których wszystkie zostały zgłoszone przez Biuro Legislacyjne i miały charakter redakcyjny.

Jak mówił senator sprawozdawca, ustawa ma charakter porządkowy i głównie eliminuje błędy wcześniejszych ustaw, a jej podstawowym celem jest dostosowanie przepisów o podatku dochodowym do nowej Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU) z 2015 r. "Pozostałe cele: to m.in. ograniczenie liczby rocznych obliczeń podatku PIT, rozszerzenie skuteczności wniosku podatnika o niepomniejszanie zaliczki na podatek dochodowy, ograniczenie unikania opodatkowania podatkiem dochodowym, ułatwienie składania zawiadomienia o zapłacie należności na rachunek inny niż zawarty na dzień zlecenia przelewu w wykazie podatników VAT" - opisywał.

W trakcie omawiania sprawozdania Komisji na forum Izby we wtorek, senator Tadeusz Kopeć zgłosił do ustawy dwie poprawki zmian w prawie podatkowym. Poprawki te - jak uzasadniał później na wtorkowym posiedzeniu senackiej Komisji Budżetu i Finansów przedstawiciel resortu finansów - miały ulżyć branży nieruchomości w związku z koronawirusem.

Wprowadzeniu takich poprawek zdecydowanie przeciwstawiło się jednak senackie Biuro Legislacyjne, uzasadniając, że ustawa znajduje się już na zbyt zaawansowanym etapie w procesie legislacyjnym i grozi to niekonstytucyjnością przepisów. Ponadto - zdaniem Biura - weszły już w życie przepisy antykryzysowe dotyczące podobnej materii, które stoją w sprzeczności ze złożonymi teraz poprawkami. Przedstawiciel Biura proponował, żeby przepisy korzystne dla branży nieruchomości wprowadzić do procedowanej obecnie w Sejmie Tarczy antykryzysowej 4.0.

Argumentacja ta przekonała senatorów z Komisji Budżetu i Finansów, którzy zdecydowali o odrzuceniu poprawek zaproponowanych przez senatora Tadeusza Kopcia.

]]

Tarcza 4.0: Czy większość zmian w prawie pracy odpowiada na potrzeby firm publicznych?

<![CDATA[

Obniżanie wymiaru pracy i pensji w związku z obciążeniem funduszy płacowych, limitowanie odpraw, zawieszanie świadczeń socjalnych – to tylko przykładowe zmiany z zakresu prawa pracy, przewidziane w tarczy antykryzysowej 4.0, nad którą pracuje Sejm. Teoretycznie rozwiązania te kierowane są do wszystkich pracodawców, którzy zmagają się ze skutkami pandemii, ale w praktyce są dopasowane do potrzeb przedsiębiorstw państwowych. To one mogą być ich największym beneficjentem.

Plątanina dopłat

Projekt umożliwi pracodawcom m.in. obcięcie etatu pracownika lub wprowadzenie przestoju (na zasadach określonych w specustawie antycovidowej; Dz.U. z 2020 r. poz. 374 ze zm.), nawet jeśli firma nie odnotuje odpowiedniego spadku obrotów gospodarczych (o 25 proc. w ciągu miesiąca lub 15 proc. w ciągu dwóch miesięcy). Wystarczy, że wykaże spadek sprzedaży towarów i usług w związku z epidemią (jakikolwiek) i wzrost udziału kosztów wynagrodzenia w proporcji do przychodów (na podstawie dość skomplikowanych obliczeń; konieczne będzie też zawarcie porozumienia ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników w tej sprawie). Obniżenie etatu lub przestój w takim przypadku może trwać nawet przez rok od momentu odwołania epidemii.

– Dla przeciętnego pracodawcy procedura ta jest zbyt skomplikowana, wywołuje wątpliwości interpretacyjne. Trudno wskazać, komu ma ona służyć. Przekonamy się o tym w praktyce, gdy przepisy wejdą w życie – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP.

Nie jest tajemnicą, że to nie przedstawiciele firm postulowali wprowadzenie takich ułatwień w organizacji pracy. Wprost wskazał to Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan (w rozmowie z „Money.pl”).

– Wygląda to na wrzutkę rządową dotyczącą głównie spółek Skarbu Państwa, w tym firm górniczych i energetycznych, które czekają w najbliższych miesiącach największe problemy. Na spotkaniach i rozmowach na linii pracodawcy–pracownicy postulat takich zmian wcale się nie pojawiał. Nie był omawiany. I nas zaskoczył – podkreślił.

Nie można zapominać też, że spółki Skarbu Państwa często funkcjonują w rozbudowanych strukturach właścicielskich, podziale na filie, oddziały, spółki córki itp. Nie każda z tych zależnych jednostek ma status odrębnego przedsiębiorstwa (a często jest oddzielnym pracodawcą) i nie zawsze jest w stanie wykazać konkretny – i odrębny od innych powiązanych spółek – spadek obrotów gospodarczych. A tylko jego odnotowanie umożliwia obecnie obniżenie etatów lub przestój na zasadach specustawy antycovidowej. Po zmianach będzie to możliwe także w razie obciążenia funduszu płac, a ten – skoro dana jednostka jest pracodawcą – można łatwiej wykazać. Nowe rozwiązanie może być więc korzystne właśnie dla wielkich holdingów. Podobnie jak np. limitowanie odpraw.

Ograniczone wypłaty

Zgodnie z projektem świadczenia związane z rozwiązaniem umowy o pracę w okresie pandemii mają być ograniczone do 10-krotności płacy minimalnej (26 tys. zł). Limit taki będą mogli stosować zatrudniający, którzy odnotują wspomniany wcześniej spadek obrotów gospodarczych (np. o 25 proc. w ciągu miesiąca) albo wzrost obciążenia funduszem płac. Projekt nie określa jednoznacznie, o jakie świadczenia chodzi, ale zdaniem prawników obejmie nie tylko odprawy przewidziane w ustawach (np. przy zwolnieniach grupowych), ale też te przewidziane w przepisach wewnątrzzakładowych, czyli np. układach zbiorowych pracy (pisaliśmy o tym w DGP nr 103/2020 „Firmy zaoszczędzą na odprawach”). A te częściej zawiera się w wielkich, państwowych firmach.

– Regułą jest, że porozumienia zbiorowe w niektórych sektorach przewidują dodatkowe świadczenia w razie rozwiązania umowy o pracę. Niektóre pakiety socjalne przewidują np. wypłatę wysokich świadczeń w razie niedotrzymania gwarancji zatrudnienia przez dany czas – tłumaczy Grzegorz Orłowski, radca prawny w kancelarii Orłowski Patulski Walczak.

To właśnie takie przedsiębiorstwa mogą więc zaoszczędzić na świadczeniach. Podobne znaczenie może mieć przepis, zgodnie z którym w okresie epidemii pracodawca ma prawo zawiesić obowiązek tworzenia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (ZFŚS), dokonywania odpisu na niego i wypłaty świadczeń urlopowych (tzw. wczasy pod gruszą). To rozwiązanie ma dotyczyć pracodawców, którzy odnotują wskazane wcześniej spadek obrotów lub wzrost obciążeń funduszu płac oraz porozumieją się w tej sprawie z reprezentatywnymi związkami zawodowymi (jeśli działają w firmie).

– Świadczenia z ZFŚS to domena pracodawców publicznych. W prywatnych przedsiębiorstwach dominuje model wsparcia socjalnego w formie benefitów – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz.

Limitowanie odpraw i zawieszanie świadczeń z ZFŚS – podobnie jak opisane wcześniej zmiany w obniżaniu czasu pracy i wprowadzaniu przestoju – nie były postulatami organizacji pracodawców (a na pewno nie najbardziej wyczekiwanymi). Zaskoczeniem dla nich była też możliwość jednostronnego wypowiadania umów o zakazie konkurencji (tarcza 4.0 przewiduje, że uprawnienie takie ma przysługiwać pracodawcy – „Pracodawca szybko wypowie lojalkę” w DGP nr 107/220). Przyczyny wprowadzania tego typu przepisów są też niejasne dla związków zawodowych. One najostrzej skrytykowały tarczę 4.0.

– Te propozycje są niezrozumiałe. Wprowadza się je z opóźnieniem, w sytuacji gdy według przedstawicieli rządu pokonaliśmy już koronawirusa. A dotyczą przecież rozwiązań, które ewentualnie mogłyby być stosowane w krytycznym, szczytowym okresie pandemii. Na dodatek znaczna ich część pogorszy warunki pracy w sektorze publicznym – podsumowuje Grzegorz Sikora, dyrektor ds. komunikacji Forum Związków Zawodowych. 

]]

Tarcza 4.0 skrojona pod rządowe spółki

<![CDATA[

Obniżanie wymiaru pracy i pensji w związku z obciążeniem funduszy płacowych, limitowanie odpraw, zawieszanie świadczeń socjalnych – to tylko przykładowe zmiany z zakresu prawa pracy, przewidziane w tarczy antykryzysowej 4.0, nad którą pracuje Sejm. Teoretycznie rozwiązania te kierowane są do wszystkich pracodawców, którzy zmagają się ze skutkami pandemii, ale w praktyce są dopasowane do potrzeb przedsiębiorstw państwowych. To one mogą być ich największym beneficjentem.

Plątanina dopłat

Projekt umożliwi pracodawcom m.in. obcięcie etatu pracownika lub wprowadzenie przestoju (na zasadach określonych w specustawie antycovidowej; Dz.U. z 2020 r. poz. 374 ze zm.), nawet jeśli firma nie odnotuje odpowiedniego spadku obrotów gospodarczych (o 25 proc. w ciągu miesiąca lub 15 proc. w ciągu dwóch miesięcy). Wystarczy, że wykaże spadek sprzedaży towarów i usług w związku z epidemią (jakikolwiek) i wzrost udziału kosztów wynagrodzenia w proporcji do przychodów (na podstawie dość skomplikowanych obliczeń; konieczne będzie też zawarcie porozumienia ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników w tej sprawie). Obniżenie etatu lub przestój w takim przypadku może trwać nawet przez rok od momentu odwołania epidemii.

– Dla przeciętnego pracodawcy procedura ta jest zbyt skomplikowana, wywołuje wątpliwości interpretacyjne. Trudno wskazać, komu ma ona służyć. Przekonamy się o tym w praktyce, gdy przepisy wejdą w życie – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP.

Nie jest tajemnicą, że to nie przedstawiciele firm postulowali wprowadzenie takich ułatwień w organizacji pracy. Wprost wskazał to Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan (w rozmowie z „Money.pl”).

– Wygląda to na wrzutkę rządową dotyczącą głównie spółek Skarbu Państwa, w tym firm górniczych i energetycznych, które czekają w najbliższych miesiącach największe problemy. Na spotkaniach i rozmowach na linii pracodawcy–pracownicy postulat takich zmian wcale się nie pojawiał. Nie był omawiany. I nas zaskoczył – podkreślił.

Nie można zapominać też, że spółki Skarbu Państwa często funkcjonują w rozbudowanych strukturach właścicielskich, podziale na filie, oddziały, spółki córki itp. Nie każda z tych zależnych jednostek ma status odrębnego przedsiębiorstwa (a często jest oddzielnym pracodawcą) i nie zawsze jest w stanie wykazać konkretny – i odrębny od innych powiązanych spółek – spadek obrotów gospodarczych. A tylko jego odnotowanie umożliwia obecnie obniżenie etatów lub przestój na zasadach specustawy antycovidowej. Po zmianach będzie to możliwe także w razie obciążenia funduszu płac, a ten – skoro dana jednostka jest pracodawcą – można łatwiej wykazać. Nowe rozwiązanie może być więc korzystne właśnie dla wielkich holdingów. Podobnie jak np. limitowanie odpraw.

Ograniczone wypłaty

Zgodnie z projektem świadczenia związane z rozwiązaniem umowy o pracę w okresie pandemii mają być ograniczone do 10-krotności płacy minimalnej (26 tys. zł). Limit taki będą mogli stosować zatrudniający, którzy odnotują wspomniany wcześniej spadek obrotów gospodarczych (np. o 25 proc. w ciągu miesiąca) albo wzrost obciążenia funduszem płac. Projekt nie określa jednoznacznie, o jakie świadczenia chodzi, ale zdaniem prawników obejmie nie tylko odprawy przewidziane w ustawach (np. przy zwolnieniach grupowych), ale też te przewidziane w przepisach wewnątrzzakładowych, czyli np. układach zbiorowych pracy (pisaliśmy o tym w DGP nr 103/2020 „Firmy zaoszczędzą na odprawach”). A te częściej zawiera się w wielkich, państwowych firmach.

– Regułą jest, że porozumienia zbiorowe w niektórych sektorach przewidują dodatkowe świadczenia w razie rozwiązania umowy o pracę. Niektóre pakiety socjalne przewidują np. wypłatę wysokich świadczeń w razie niedotrzymania gwarancji zatrudnienia przez dany czas – tłumaczy Grzegorz Orłowski, radca prawny w kancelarii Orłowski Patulski Walczak.

To właśnie takie przedsiębiorstwa mogą więc zaoszczędzić na świadczeniach. Podobne znaczenie może mieć przepis, zgodnie z którym w okresie epidemii pracodawca ma prawo zawiesić obowiązek tworzenia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (ZFŚS), dokonywania odpisu na niego i wypłaty świadczeń urlopowych (tzw. wczasy pod gruszą). To rozwiązanie ma dotyczyć pracodawców, którzy odnotują wskazane wcześniej spadek obrotów lub wzrost obciążeń funduszu płac oraz porozumieją się w tej sprawie z reprezentatywnymi związkami zawodowymi (jeśli działają w firmie).

– Świadczenia z ZFŚS to domena pracodawców publicznych. W prywatnych przedsiębiorstwach dominuje model wsparcia socjalnego w formie benefitów – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz.

Limitowanie odpraw i zawieszanie świadczeń z ZFŚS – podobnie jak opisane wcześniej zmiany w obniżaniu czasu pracy i wprowadzaniu przestoju – nie były postulatami organizacji pracodawców (a na pewno nie najbardziej wyczekiwanymi). Zaskoczeniem dla nich była też możliwość jednostronnego wypowiadania umów o zakazie konkurencji (tarcza 4.0 przewiduje, że uprawnienie takie ma przysługiwać pracodawcy – „Pracodawca szybko wypowie lojalkę” w DGP nr 107/220). Przyczyny wprowadzania tego typu przepisów są też niejasne dla związków zawodowych. One najostrzej skrytykowały tarczę 4.0.

– Te propozycje są niezrozumiałe. Wprowadza się je z opóźnieniem, w sytuacji gdy według przedstawicieli rządu pokonaliśmy już koronawirusa. A dotyczą przecież rozwiązań, które ewentualnie mogłyby być stosowane w krytycznym, szczytowym okresie pandemii. Na dodatek znaczna ich część pogorszy warunki pracy w sektorze publicznym – podsumowuje Grzegorz Sikora, dyrektor ds. komunikacji Forum Związków Zawodowych. 

]]

Tarcza 4.0: Zarządzanie PPK. Kłopoty z interpretacją, co jest umową „z zakresu prawa pracy”

<![CDATA[

Z początkiem 2021 r. ustawę o pracowniczych planach kapitałowych będą musiały stosować również jednostki administracji publicznej. W tym samym czasie zaczną również obowiązywać nowe przepisy ustawy o zamówieniach publicznych. Część urzędników żyła w przekonaniu, że pozwalają one zawrzeć umowę na zarządzanie PPK bez przetargu.

– Co prawda nowe regulacje nie są już tak jednoznaczne, jak te, które obowiązują dzisiaj, ale działając w zaufaniu do prawodawcy i kierując się przebiegiem procesu legislacyjnego, można było dojść do wniosku, że nadal zwalniają ze stosowania przepisów o zamówieniach publicznych – mówi nam kierownik działu zamówień jednego z dużych urzędów.

Interpretacja korzystna...

Całe zamieszanie bierze się ze zmian w prawie. Obecnie obowiązująca ustawa – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1843 ze zm.) przewiduje wprost wyłączenie umów o zarządzanie PPK spod jej przepisów (patrz: grafika). Zgodnie z art. 4 pkt 4 ustawy nie stosuje się do umów z zakresu prawa pracy, w tym umów o zarządzanie pracowniczymi planami kapitałowymi.

Od 1 stycznia 2021 r., kiedy zacznie obowiązywać nowa ustawa – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2019 r. poz. 2019) wyłączenie dotyczy już tylko umów z zakresu prawa pracy i nie wspomina wprost o umowach o zarządzanie PPK.

Czytając obowiązujący przepis, należałoby dojść do wniosku, że umowy o zarządzanie PPK są rodzajem umów z zakresu prawa pracy. Wskazuje na to użyty łącznik „w tym”. W przeciwnym razie ustawodawca użyłby innego łącznika, np. „oraz”. Kierując się tą logiką, można byłoby uznać, że choć nowe wyłączenie nie wskazuje wprost umów o zarządzanie PPK, to zawierają się one w szerszym wyłączeniu dotyczącym umów z zakresu prawa pracy.

Taką interpretację wzmacnia dodatkowo uzasadnienie projektu samej ustawy o PPK z 2018 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 2215 ze zm.).

„Możliwość zawarcia umowy o zarządzanie PPK jest ściśle związana z umową o pracę, bowiem nie można jej zawrzeć bez istniejącego zatrudnienia – zgodnie z projektem ustawy o PPK podmiot zatrudniający może zawrzeć umowę o zarządzanie PPK, jeśli zatrudnia co najmniej jedną osobę zatrudnioną. Dodatkowo gromadzenie środków w PPK następuje jedynie podczas trwania zatrudnienia, a więc tylko wtedy środki trafiają do instytucji finansowej wybranej przez podmiot zatrudniający. Dla podmiotu zatrudniającego (pracodawcy) PPK to system powszechny i obowiązkowy” – pisało Ministerstwo Finansów, które było autorem projektu.

– Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy, trudno się dziwić, że część zamawiających uznawała, że także nowe przepisy o zamówieniach publicznych zwalniają z obowiązku ich stosowania przy zawieraniu umów o zarządzanie PPK, choć literalnie to z nich nie wynika – komentuje Artur Wawryło, ekspert prowadzący Kancelarię Zamówień Publicznych.

Teraz okazuje się, że powyższa interpretacja była nieprawidłowa, przynajmniej zdaniem rządu. W projekcie tarczy 4.0 (czyli ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o zmianie niektórych innych ustaw) pojawiło się wyłączenie umów o zarządzanie (i prowadzenie) PPK (pierwotnie art. 55, po poprawkach komisji art. 61), ale tylko do progów unijnych. Zapytaliśmy Ministerstwo Rozwoju i Urząd Zamówień Publicznych, jak rozumieć ten przepis. Odpowiedź – nowe przepisy o zamówieniach publicznych nie przewidują wyłączenia dla umów o PPK. Wprowadzi je, ale tylko do progów unijnych, tarcza 4.0.

…nieuprawniona

„W nowej ustawie p.z.p., która wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r., nie zawarto generalnego wyłączenia dotyczącego PPK – takie wyłączenie, wprost mówiące o PPK znajduje się tylko w obecnie obowiązującej ustawie p.z.p. Zdaniem MR nie ma wątpliwości, że umowy o PPK będą wyłączone ze stosowania ustawy p.z.p. tylko w przypadku wartości nieprzekraczającej tzw. progów unijnych” – odpowiedziało nam Ministerstwo Rozwoju.

Tego samego zdania jest UZP.

– Przepisy nowego p.z.p. nie obejmują wyłączeniem umów o zarządzanie PPK. Nowelizacja przewidziana w tzw. tarczy 4.0 wyłącza natomiast stosowanie nowego p.z.p. dla zamówień na umowy o zarządzanie PPK, których wartość nie przekracza progów unijnych. Nie ma więc sprzeczności pomiędzy obiema regulacjami i od 1 stycznia 2020 r. umowy o zarządzanie PPK będą podlegały wyłączeniu ze stosowania p.z.p. tylko w sytuacji, jeśli ich wartość nie będzie przekraczać progów unijnych – przekonuje Michał Trybusz, rzecznik UZP.

Racjonalny ustawodawca

Część ekspertów zgadza się z interpretacją MR i UZP, zwracając uwagę, że musiał być jakiś powód, dla którego fragment dotyczący umów o PPK nie trafił do nowej ustawy p.z.p.

– Należy zakładać racjonalność ustawodawcy, który wprowadzając określone wyłączenie, miał świadomość istniejących różnic między umowami prawa pracy a umowami o zarządzanie PPK. Regulacje PPK mają charakter mieszany i nie można stwierdzić, że stanowią regulacje prawa pracy w ścisłym znaczeniu (bardziej zbliżone są do prawa rynku kapitałowego). Gdyby tak przyjąć, to pozwalałoby to ewentualnie na zastosowanie wykładni funkcjonalnej wyłączenia, o którym mowa w art. 2 ust. 1 nowej ustawy p.z.p. – zauważa dr Robert Siwik, radca prawny i adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN.

Tarcza 4.0, nad którą trwają prace w Sejmie, nie tylko zwalnia z obowiązku organizowania przetargu przy umowach o zarządzanie PPK do progów unijnych, ale wprowadza też inne ułatwienia, zwłaszcza dla samorządów. Pozwoli, by wójt, burmistrz, prezydent miasta, zarząd powiatu albo zarząd województwa dokonywał wyboru instytucji finansowej w imieniu jednostek administracyjnych samorządu terytorialnego. Będzie to jednak możliwe tylko w porozumieniu z przedstawicielami zakładowych organizacji związkowych. 

]]

Zaświadczenie z US: Skarbówka wykazuje dochód na wszelki wypadek

<![CDATA[

Stanowisko MF jest szczególnie ważne dla podatników, którzy potrzebowali takiego zaświadczenia, by rozliczyć się z zagranicznym fiskusem za 2019 r. Powinni teraz sprawdzić, jakie kwoty zostały ujęte w dokumencie, który otrzymali z własnego urzędu skarbowego. Jeżeli urząd uwzględnił również dochody zwolnione z PIT, to powołując się na wyjaśnienia MF dla naszej redakcji, warto poprosić o nowe zaświadczenie – tym razem prawidłowe.

Dlaczego warto? Bo pozwoli to odzyskać większy zwrot podatku z zagranicy.

Niejednolita praktyka

Jeżeli chodzi o wydawanie zaświadczeń o dochodach osobom, które nie ukończyły 26. roku życia, to praktyka urzędów skarbowych jest różna. Widać to na przykładzie czytelniczki, która w e-mailu do naszej redakcji napisała, że jej urząd wykazał w zaświadczeniu również dochód zwolniony z opodatkowania w związku z ulgą dla młodych. Z tego powodu czytelniczka dostanie ‒ jak pisze – mniejszy zwrot podatku z Holandii.

Ale zna przypadki innych osób (jej znajomych), które otrzymały zaświadczenia bez wykazanego dochodu zwolnionego z PIT.

‒ Dzięki temu otrzymają w Holandii wyższy zwrot podatku niż ja – żali się czytelniczka. Próbowała interweniować w tej sprawie w swoim urzędzie skarbowym, ale tam powiedziano jej, że nie ma żadnych wytycznych w tym zakresie i na wszelki wypadek urząd wykazuje te dochody.

‒ Ale dlaczego w związku z tym mam ponosić negatywne konsekwencje? – pyta czytelniczka.

Nie tylko Holandia

Problem dotyczy podatników, którzy w trakcie roku osiągali dochody na terytorium więcej niż jednego kraju. Są to nie tylko osoby pracujące w Holandii.

– W wielu krajach podatnicy mogą skorzystać z ulg podatkowych przewidzianych w tych jurysdykcjach, np. z kwoty wolnej od podatku, z niższej stawki podatku od dochodu do określonej wysokości. Jeżeli więc w trakcie roku dana osoba wykonywała pracę np. w dwóch krajach, to co do zasady istnieje możliwość skorzystania przez nią z preferencji podatkowych, które wynikają z przepisów podatkowych tych dwóch krajów – tłumaczy Michał Rodak, doradca podatkowy z Grant Thornton.

Zaznacza jednak, że w zależności od krajowych regulacji organy podatkowe z poszczególnych krajów mogą wymagać od podatników przekazania dodatkowych informacji, które mogą mieć wpływ na prawo do skorzystania z podatkowych preferencji. ‒ Mogą np. oczekiwać wykazania dochodów osiągniętych w innych krajach – wskazuje ekspert.

Ulga dla młodych

Czy w takim razie należy wykazać również dochody zwolnione z PIT na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 148 ustawy o PIT? Chodzi o preferencję przysługującą od sierpnia 2019 r. osobom do 26. roku życia. W ubiegłym roku zwolnieniem tym były objęte przychody do wysokości 35 636,67 zł, obecnie limit ten wynosi 85 528 zł, bo dotyczy już całego roku.

Przypomnijmy, że zwolnienie to dotyczy tylko przychodów z pracy, ze stosunków pokrewnych oraz ze zleceń. Nie obejmuje więc przychodów z umów o dzieło, działalności gospodarczej, praw autorskich, zasiłków pieniężnych z ubezpieczenia społecznego, praktyk absolwenckich, stypendiów czy staży uczniowskich.

Bez zwolnionych

Urzędy skarbowe nie wiedzą jednak, czy w zaświadczeniu o dochodach wykazywać przychody objęte tym zwolnieniem.

W odpowiedzi na pytanie DGP Ministerstwo Finansów wyjaśniło, że urzędy nie powinny ich uwzględniać. Wyjaśniło, że w zaświadczeniu podaje się informację o wysokości dochodu przyjętego do podstawy opodatkowania. A podstawę obliczenia podatku (podstawę opodatkowania) stanowi dochód ustalony m.in. zgodnie z art. 9 ustawy PIT. Nie uwzględnia się więc dochodów (przychodów) zwolnionych od podatku, w tym tzw. ulgi dla młodych oraz dochodów, od których minister finansów w drodze rozporządzenia zaniechał poboru podatku – tłumaczy MF.

Zdaniem Michała Rodaka najlepiej byłoby, aby resort jak najszybciej wysłał wytyczne w tym zakresie do naczelników urzędów skarbowych w całej Polsce.

Co powinni zrobić sami podatnicy? Przede wszystkim sprawdzić, jak wygląda zaświadczenie, które dostali z własnego urzędu skarbowego. Jeżeli jest w nim wykazany również przychód zwolniony z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 148 ustawy o PIT, to najlepiej wystąpić o nowe zaświadczenie.

‒ Gdy podatnik w polskim urzędzie otrzyma nowe zaświadczenie o dochodach bez kwoty zwolnionej, to powinien skontaktować się z zagranicznych fiskusem i poprosić o uwzględnienie nowego zaświadczenia, gdyż poprzednie było błędne – sugeruje Anna Misiak, partner i szefowa zespołu podatków osobistych w MDDP. Ekspertka nie wyklucza, że zagraniczny urząd weźmie pod uwagę nowe zaświadczenie i zwróci większą kwotę podatku niż pierwotnie. ©℗

Odpowiedź MF na pytanie DGP

„Zaświadczenie o wysokości dochodu organy podatkowe wydają na podstawie ustawy ordynacja podatkowa. O zaświadczenia te mogą się ubiegać m.in. podatnicy podatku dochodowego od osób fizycznych. W przypadku opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych na zasadach ogólnych w zaświadczeniu podaje się informację o wysokości dochodu przyjętego do podstawy opodatkowania.

Podstawę obliczenia podatku (podstawę opodatkowania) stanowi dochód ustalony m.in. zgodnie z art. 9 ustawy PIT. W podstawie obliczenia podatku PIT nie uwzględnia się dochodów (przychodów) zwolnionych od podatku, w tym tzw. ulgi dla młodych oraz dochodów, od których minister finansów w drodze rozporządzenia wydanego na podstawie ordynacji podatkowej zaniechał poboru podatku”.

Problem dotyczy podatników, którzy w trakcie roku osiągali dochody na terytorium więcej niż jednego kraju

]]

Tarcza 4.0 a PPK w administracji publicznej: Kiedy nie trzeba będzie przeprowadzać przetargu na zarządzanie

<![CDATA[

Z początkiem 2021 r. ustawę o pracowniczych planach kapitałowych będą musiały stosować również jednostki administracji publicznej. W tym samym czasie zaczną również obowiązywać nowe przepisy ustawy o zamówieniach publicznych. Część urzędników żyła w przekonaniu, że pozwalają one zawrzeć umowę na zarządzanie PPK bez przetargu.

– Co prawda nowe regulacje nie są już tak jednoznaczne, jak te, które obowiązują dzisiaj, ale działając w zaufaniu do prawodawcy i kierując się przebiegiem procesu legislacyjnego, można było dojść do wniosku, że nadal zwalniają ze stosowania przepisów o zamówieniach publicznych – mówi nam kierownik działu zamówień jednego z dużych urzędów.

Interpretacja korzystna...

Całe zamieszanie bierze się ze zmian w prawie. Obecnie obowiązująca ustawa – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1843 ze zm.) przewiduje wprost wyłączenie umów o zarządzanie PPK spod jej przepisów (patrz: grafika). Zgodnie z art. 4 pkt 4 ustawy nie stosuje się do umów z zakresu prawa pracy, w tym umów o zarządzanie pracowniczymi planami kapitałowymi.

Od 1 stycznia 2021 r., kiedy zacznie obowiązywać nowa ustawa – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2019 r. poz. 2019) wyłączenie dotyczy już tylko umów z zakresu prawa pracy i nie wspomina wprost o umowach o zarządzanie PPK.

Czytając obowiązujący przepis, należałoby dojść do wniosku, że umowy o zarządzanie PPK są rodzajem umów z zakresu prawa pracy. Wskazuje na to użyty łącznik „w tym”. W przeciwnym razie ustawodawca użyłby innego łącznika, np. „oraz”. Kierując się tą logiką, można byłoby uznać, że choć nowe wyłączenie nie wskazuje wprost umów o zarządzanie PPK, to zawierają się one w szerszym wyłączeniu dotyczącym umów z zakresu prawa pracy.

Taką interpretację wzmacnia dodatkowo uzasadnienie projektu samej ustawy o PPK z 2018 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 2215 ze zm.).

„Możliwość zawarcia umowy o zarządzanie PPK jest ściśle związana z umową o pracę, bowiem nie można jej zawrzeć bez istniejącego zatrudnienia – zgodnie z projektem ustawy o PPK podmiot zatrudniający może zawrzeć umowę o zarządzanie PPK, jeśli zatrudnia co najmniej jedną osobę zatrudnioną. Dodatkowo gromadzenie środków w PPK następuje jedynie podczas trwania zatrudnienia, a więc tylko wtedy środki trafiają do instytucji finansowej wybranej przez podmiot zatrudniający. Dla podmiotu zatrudniającego (pracodawcy) PPK to system powszechny i obowiązkowy” – pisało Ministerstwo Finansów, które było autorem projektu.

– Biorąc pod uwagę wszystkie te elementy, trudno się dziwić, że część zamawiających uznawała, że także nowe przepisy o zamówieniach publicznych zwalniają z obowiązku ich stosowania przy zawieraniu umów o zarządzanie PPK, choć literalnie to z nich nie wynika – komentuje Artur Wawryło, ekspert prowadzący Kancelarię Zamówień Publicznych.

Teraz okazuje się, że powyższa interpretacja była nieprawidłowa, przynajmniej zdaniem rządu. W projekcie tarczy 4.0 (czyli ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o zmianie niektórych innych ustaw) pojawiło się wyłączenie umów o zarządzanie (i prowadzenie) PPK (pierwotnie art. 55, po poprawkach komisji art. 61), ale tylko do progów unijnych. Zapytaliśmy Ministerstwo Rozwoju i Urząd Zamówień Publicznych, jak rozumieć ten przepis. Odpowiedź – nowe przepisy o zamówieniach publicznych nie przewidują wyłączenia dla umów o PPK. Wprowadzi je, ale tylko do progów unijnych, tarcza 4.0.

…nieuprawniona

„W nowej ustawie p.z.p., która wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r., nie zawarto generalnego wyłączenia dotyczącego PPK – takie wyłączenie, wprost mówiące o PPK znajduje się tylko w obecnie obowiązującej ustawie p.z.p. Zdaniem MR nie ma wątpliwości, że umowy o PPK będą wyłączone ze stosowania ustawy p.z.p. tylko w przypadku wartości nieprzekraczającej tzw. progów unijnych” – odpowiedziało nam Ministerstwo Rozwoju.

Tego samego zdania jest UZP.

– Przepisy nowego p.z.p. nie obejmują wyłączeniem umów o zarządzanie PPK. Nowelizacja przewidziana w tzw. tarczy 4.0 wyłącza natomiast stosowanie nowego p.z.p. dla zamówień na umowy o zarządzanie PPK, których wartość nie przekracza progów unijnych. Nie ma więc sprzeczności pomiędzy obiema regulacjami i od 1 stycznia 2020 r. umowy o zarządzanie PPK będą podlegały wyłączeniu ze stosowania p.z.p. tylko w sytuacji, jeśli ich wartość nie będzie przekraczać progów unijnych – przekonuje Michał Trybusz, rzecznik UZP.

Racjonalny ustawodawca

Część ekspertów zgadza się z interpretacją MR i UZP, zwracając uwagę, że musiał być jakiś powód, dla którego fragment dotyczący umów o PPK nie trafił do nowej ustawy p.z.p.

– Należy zakładać racjonalność ustawodawcy, który wprowadzając określone wyłączenie, miał świadomość istniejących różnic między umowami prawa pracy a umowami o zarządzanie PPK. Regulacje PPK mają charakter mieszany i nie można stwierdzić, że stanowią regulacje prawa pracy w ścisłym znaczeniu (bardziej zbliżone są do prawa rynku kapitałowego). Gdyby tak przyjąć, to pozwalałoby to ewentualnie na zastosowanie wykładni funkcjonalnej wyłączenia, o którym mowa w art. 2 ust. 1 nowej ustawy p.z.p. – zauważa dr Robert Siwik, radca prawny i adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN.

Tarcza 4.0, nad którą trwają prace w Sejmie, nie tylko zwalnia z obowiązku organizowania przetargu przy umowach o zarządzanie PPK do progów unijnych, ale wprowadza też inne ułatwienia, zwłaszcza dla samorządów. Pozwoli, by wójt, burmistrz, prezydent miasta, zarząd powiatu albo zarząd województwa dokonywał wyboru instytucji finansowej w imieniu jednostek administracyjnych samorządu terytorialnego. Będzie to jednak możliwe tylko w porozumieniu z przedstawicielami zakładowych organizacji związkowych. 

]]

Bezrobotny dostanie dodatkowe pieniądze. Duda skierował do Sejmu projekt ustawy o dodatku solidarnościowym

<![CDATA[

Zgodnie z uzasadnieniem projektu dodatek solidarnościowym ma na w celu przeciwdziałanie negatywnym skutkom COVID-19.

Jak czytamy w uzasadnieniu projektowanej ustawy, dodatek solidarnościowy będzie świadczeniem przyznawanym maksymalnie przez trzy miesiące w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia 2020 r., a jego wysokość będzie wynosić 1400 zł miesięcznie.

"Dodatek będzie przysługiwał osobom zatrudnionym na umowę o pracę i z którymi umowa o pracę została po 31 marca 2020 r. rozwiązana, albo uległa rozwiązaniu z upływem czasu, na który była zawarta" - czytamy.

Warunkiem uzyskania praw do dodatku solidarnościowego jest posiadanie okresu podlegania w 2020 roku ubezpieczeniom społecznym tytułu stosunku pracy przez co najmniej 90 dni.

]]

Dodatek solidarnościowy: Czy każdy zwolniony pracownik może liczyć na dodatkowe świadczenie

<![CDATA[

Kancelaria Prezydenta RP poinformowała o skierowaniu przez prezydenta do laski marszałkowskiej w środę. Zgodnie z uzasadnieniem projektu dodatek solidarnościowym ma na celu przeciwdziałanie negatywnym skutkom COVID-19. Projekt ma już nadany numer druku sejmowego.

Według uzasadnienia projektowanej ustawy, dodatek solidarnościowy będzie świadczeniem przyznawanym maksymalnie przez trzy miesiące w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia 2020 r., a jego wysokość będzie wynosić 1400 zł miesięcznie. "Dodatek będzie przysługiwał osobom zatrudnionym na umowę o pracę i z którymi umowa o pracę została po 31 marca 2020 r. rozwiązana, albo uległa rozwiązaniu z upływem czasu, na który była zawarta" - czytamy.

Warunkiem uzyskania praw do dodatku solidarnościowego jest posiadanie okresu podlegania w 2020 roku ubezpieczeniom społecznym tytułu stosunku pracy przez co najmniej 90 dni.

Zgodnie z uzasadnieniem projektu dodatek będzie przysługiwał osobom zamieszkującym w Polsce, jeżeli są polskimi obywatelami lub obywatelami państw UE czy państw Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA), posiadającymi prawo pobytu lub prawo stałego pobytu na terytorium Polski. Dodatek będzie też przysługiwał cudzoziemcom legalnie przebywającym w Polsce uprawnionym do wykonywania pracy w naszym kraju.

Dodatek nie będzie przysługiwał osobom podlegającym ubezpieczeniom społecznym lub obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego, w tym emerytom i rencistom; dodatek nie będzie też przysługiwał rolnikom.

W okresie pobierania dodatku solidarnościowego osobom do niego uprawnionym nie będą wypłacane zasiłki dla bezrobotnych oraz stypendia. "Z tym, że jeśli osobie bezrobotnej zostanie wypłacony zasiłek dla bezrobotnych lub stypendium, wówczas dodatek solidarnościowy będzie wypłacany w wysokości różnicy pomiędzy wypłaconym dodatkiem solidarnościowym a zasiłkiem lub stypendium wypłaconym przez urząd pracy" - podkreślono w uzasadnieniu.

Okres pobierania zasiłku solidarnościowego nie będzie wliczany do okresu pobierania zasiłku dla bezrobotnych oraz stypendium, czyli nie będzie skracał okresu pobierania tych świadczeń.

Okres pobierania zasiłku solidarnościowego będzie natomiast wliczany do okresu pracy wymaganego do nabycia lub zachowania uprawnień pracowniczych, z wyjątkiem okresu zatrudnienia, od którego zależy nabycie prawa do urlopu wypoczynkowego oraz stażu pracy wymaganego do wykonywania niektórych zawodów.

Zgodnie z projektem ustawy Rada Ministrów może w drodze rozporządzenia określić dłuższy niż trzymiesięczny okres przysługiwania świadczenia solidarnościowego, biorąc pod uwagę sytuację na rynku pracy oraz możliwość znalezienia zatrudnienia przez osoby, które utraciły pracę w związku z COVID-19.

Z tytułu pobierania dodatku solidarnościowego osoba uprawniona podlegać będzie ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym oraz ubezpieczeni zdrowotnemu, a podstawą wymiaru składek na te ubezpieczenia będzie wypłacona kwota dodatku solidarnościowego. Składki będzie finansował w całości ZUS.

Dodatek solidarnościowy nie będzie podlegał opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych oraz potrąceniom i egzekucji.

Zgodnie z uzasadnieniem projekt zawiera także propozycje zmian w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Zmiany te dotyczą podwyższenia zasiłku dla bezrobotnych do 1200 zł w okresie pierwszych 90 dni posiadania praw do zasiłku. W okresie kolejnych dni posiadania prawa do zasiłku kwota ta wzrośnie do 942,30 zł. Podniesienie kwoty zasiłku planowane jest od 1 września 2020 roku. Podwyższoną kwotę zasiłku otrzymają wszyscy bezrobotni, zarówno nowo rejestrujący się, jak też bezrobotni, którzy już pobierają zasiłek.

Proponowane w projekcie złożonym w Sejmie przez prezydenta zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy zakładają też, że do 365 dni pracy, które są wymagane do nabycia prawa do zasiłku dla bezrobotnych, będzie zaliczony też okres pracy w obniżonym wymiarze etatu i z obniżoną wysokością wynagrodzenia poniżej wynagrodzenia minimalnego.

Jak czytamy w uzasadnieniu, szacunkowy koszt wypłaty dodatków solidarnościowych (w tym wyrównania do wysokości dodatku solidarnościowego, wysokości świadczenia otrzymywanego przez osoby z prawem do zasiłku dla bezrobotnych) wynosi około 1492,8 mln zł i w całości zostanie poniesiony w 2020 r.

"Łączny szacowany skutek finansowy podniesienia wysokości podstawowego zasiłku dla bezrobotnych do 1200 zł oraz dostosowania stawek zależnych od jego wysokości stypendiów i świadczeń w 2030 r. wynosi 658,6 mln zł, natomiast w perspektywie do 2030 r. łączny koszt wynosi 11 504,6 mln zł" - czytamy w uzasadnieniu projektu.

]]

Będzie można odliczyć akcyzę od przeterminowanego piwa

<![CDATA[

"Minister Tadeusz Kościński podpisał rozporządzenie, które umożliwia odliczenie akcyzy od piw, którym upłynął termin przydatności do spożycia. To kolejny element pomocy przedsiębiorcom" - zaznacza resort finansów.

"Jeśli zwrócone do podatnika piwo zostanie zniszczone do 31 lipca to będzie mógł on odliczyć akcyzę do 31 grudnia tego roku" - dodano.

]]