Pensja minimalna wzrośnie, ale niewiele. Wiceminister zapowiada też kontynuację pomocy dla firm jesienią [WYWIAD]

<![CDATA[

W wywiadzie dla DGP Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, przypomina, że podwyżkę najniższej pensji gwarantuje ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. – Tę kwotę minimalnego, ustawowego wzrostu powinniśmy przedstawić partnerom społecznym do 31 lipca i rozpoczniemy konsultacje z nimi – dodaje.Rządowa propozycja będzie oczywiście zależeć od wskaźników makroekonomicznych przedstawianych na potrzeby projektu budżetu, w tym inflacji. Do tej ostatniej wartości ma się odnosić pierwotnie zaproponowana wysokość podwyżki najniższej płacy. Według prognoz inflacja w 2021 r. wyniesie ok. 2,5–3 proc., co oznaczałoby podwyżkę minimalnej pensji do ok. 2660–2680 zł.Wiceszef resortu pracy na łamach DGP deklaruje też, że:

pomoc z tarczy antykryzysowej będzie wypłacana firmom także jesienią, jeśli będzie taka potrzeba i pozwoli na to sytuacja budżetowa, w szczególności w razie drugiej fali zakażeń (ale już raczej punktowo, czyli zostanie skierowana do branż i podmiotów najbardziej dotkniętych skutkami pandemii),możliwość wykonywania pracy zdalnej będzie uregulowana na stałe, najprawdopodobniej w kodeksie pracy,resort nie pracuje nad wprowadzeniem prawa do zawieszania umów o pracę i nie rozważa takiej zmiany przepisów,propozycje wydłużania limitu zatrudnienia na czas określony (z trzech do czterech lat) lub skrócenia ochrony przedemerytalnej nie są uzasadnione,resort rozpocznie dyskusję z partnerami społecznymi w sprawie zmian dotyczących czasu pracy, przy czym – z uwagi na sprzeciw strony pracowników – nie ocenia pozytywnie propozycji wprowadzenia kont czasu pracy (ale liczy na wypracowanie innej, elastycznej formy jego rozliczania),więcej warunków zatrudnienia może być uregulowanych w porozumieniach z pracownikami (na wzór tarczy antykryzysowej), pod warunkiem prawidłowej reprezentacji tych ostatnich.

Specustawa covidowa, która przewiduje wypłatę pomocy dla firm, ma obowiązywać do września. Czy rząd rozważa wydłużenie tego wsparcia?

Z poszczególnych form pomocy przewidzianych w tarczy antykryzysowej można korzystać w określonych terminach, np. ze zwolnienia ze składek ZUS do końca czerwca. Przepisy umożliwiają ich wydłużenie, ale rząd jeszcze o tym nie zdecydował. Na razie analizujemy na bieżąco sytuację na rynku pracy. Obecnie jest ona lepsza niż ta przewidywana w prognozach. Oczywiście statystyka nie oddaje pełnego obrazu, może nie odzwierciedlać wszystkich przypadków utraty miejsc pracy, więc obecnie staramy się prawidłowo zdiagnozować stan i potrzeby rynku. Istotne znaczenie w tym zakresie ma też inicjatywa prezydenta, dzięki której od czerwca do sierpnia tracący zatrudnienie otrzymają dodatek solidarnościowy, a od września wzrośnie wysokość zasiłku dla bezrobotnych. W praktyce ta kolejna forma wsparcia oznacza rozszerzenie i wydłużenie obowiązywania tarczy antykryzysowej.

Kiedy znane będą rezultaty tych analiz?

Sądzę, że po okresie wakacyjnym. Trzeba też pamiętać, że proces odmrażania niektórych sektorów wciąż trwa i trudno obecnie przewidzieć ich kondycję ekonomiczną. Rusza np. bardzo ważna branża motoryzacyjna, ale wciąż nie jest jasne, jak poradzi sobie np. sektor turystyki.

A jeśli jesienią pojawi się druga fala zachorowań i znowu trzeba będzie ograniczać kontakty społeczne oraz działalność, to wsparcie z tarczy zostanie wydłużone?

Tarcza zawiera wiele rozwiązań i – jak na możliwości naszego państwa – jest bardzo hojna. Nie chodzi tylko o tę anty kryzysową, ale też finansową, która cieszy się dużym zainteresowaniem przedsiębiorców. Niektóre decyzje dotyczące wsparcia są już podejmowane, np. tarcza 4.0 przewiduje, że pożyczki dla mikroprzedsiębiorców będą umarzane z urzędu, jeśli prowadzą oni wciąż działalność. Kolejne decyzje będą zależeć od sytuacji na rynku i możliwości finansowych budżetu państwa. Przypomnę, że zapewne będzie on znowelizowany. Na razie ten trzymiesięczny okres epidemii przechodzimy dość spokojnie.

Dzisiaj już możemy powiedzieć, że główny cel pierwszych miesięcy, czyli ochrona miejsc pracy, sprawdził się, ochroniliśmy ich kilkaset tysięcy.

Czyli rząd pilnuje budżetu, sytuacji na rynku pracy i jeśli zajdzie taka potrzeba, to pomoc dla firm będzie udzielana także jesienią?

Tak, umożliwiają to przepisy. Moim zdaniem w późniejszym okresie pomoc powinna być raczej punktowa, czyli kierowana do branż, które w największym stopniu odczuły negatywne skutki pandemii, np. turystycznej, transportowej, jak również w sytuacjach indywidualnych.

Czy to ograniczenia budżetowe przesądziły, że dodatek solidarnościowy wypłacany do końca sierpnia wyniesie 1,4 tys. zł, a zasiłek dla bezrobotnych od 1 września 1,2 tys.? Przecież także jesienią ludzie będą tracić pracę z powodu pandemii, a dostaną mniej pieniędzy.

Rozważaliśmy różne warianty, w tym o łączeniu obu świadczeń. Ostatecznie prezydent doszedł do wniosku, że zbyt wysoka kwota, np. na poziomie zbliżonym do płacy minimalnej, mogłaby prowadzić do dezaktywizacji zawodowej. Warto podkreślić, że dodatek dotyczy pracowników zatrudnionych na etatach, którzy mogą stracić pracę i nie mieć żadnego zabezpieczenia.

Czy rząd planuje kolejne tarcze lub dodatkowe rozwiązania ułatwiające zatrudnienie w trudnym okresie gospodarczym?

Ze swojej strony mogę zapewnić, że dokonamy przeglądu rozwiązań zawartych w kolejnych tarczach, aby zweryfikować – w dialogu z partnerami społecznymi – które z nich się sprawdziły i można je wprowadzić na stałe. Z naszej perspektywy takim rozwiązaniem jest praca zdalna. Pierwotnie nie została szczegółowo uregulowana, doprecyzowuje ją tarcza 4.0, ale dobrze spełniła swój cel, a jej wdrożenie nie wywołało większych problemów. Będziemy więc starać się unormować ten tryb wykonywania obowiązków na stałe, najprawdopodobniej w kodeksie pracy.

Pracodawcy postulują uelastycznienie przepisów o czasie pracy, w tym wprowadzenie kont czasu pracy. Mają one ułatwić odrabianie strat i przyspieszenie pracy po okresie zamrożenia. Rząd rozważa takie zmiany?

Ostrożnie oceniam takie propozycje. Szczególne okoliczności nie powinny decydować o wprowadzaniu systemowych zmian. Zdaję sobie sprawę, że każda ze stron chciałaby je wykorzystać do osiągnięcia własnych celów, ale od tego jest rząd jako racjonalny ustawodawca, aby wyważyć ich interesy. Nie odbudujemy gospodarki na ograniczaniu uprawnień zatrudnionych. Trzeba zachować w tym względzie równowagę. Wspomniane rozwiązanie na pewno będzie omawiane w ramach prac nad działem VI k.p., dotyczącym czasu pracy. Zobowiązałem się przygotować tematy do dyskusji z partnerami społecznymi w tym zakresie. Związki zawodowe negatywnie oceniają konta czasu pracy, ale być może uda się wypracować inną formę rozliczania go, która ułatwiałaby działalność firm. Ważne są też szczegóły, np. odpowiedź na pytanie, jak takie rozwiązanie miałoby być wprowadzane w porozumieniu z załogą, skoro poziom uzwiązkowienia jest niski. Tarcza umożliwiła korzystanie z wielu form wsparcia na podstawie porozumień z przedstawicielami pracowników, jeśli u pracodawcy nie ma związków. Ale to też wywołuje wątpliwości, bo otrzymujemy sygnały o nadużyciach, np. wpływaniu pracodawców na wyłanianie reprezentantów załogi. Kwestia wyboru przedstawicieli powinna być uregulowana, aby nie ograniczać ochrony zatrudnionych.

Promowane będą wspomniane porozumienia? Czyli rozszerzony będzie zakres warunków zatrudniania, które określa się w negocjacjach z załogą, a nie „na sztywno” w kodeksie pracy?

Doświadczenia wynikające ze stosowania tarczy są pod tym względem generalnie pozytywne. Sądzę, że można je wykorzystać do ożywienia układów zbiorowych lub porozumień pracodawców i związków zawodowych. Jeśli te ostatnie uznają, że jest to potrzebne, to nie ma przeciwwskazań co do stosowania takich rozwiązań. Wątpliwości – ze wspomnianych wcześniej powodów – budzi to, czy porozumienia takie mogliby zawierać przedstawiciele pracowników.

Kilka tygodni temu minister Marlena Maląg zapowiedziała, że resort rozważa też wprowadzenie możliwości zawieszania stosunku pracy na trzy miesiące. W tym czasie zatrudniony miałby otrzymywać dodatek solidarnościowy. To aktualny pomysł?

Nie pracujemy nad takim rozwiązaniem ani nie rozważamy wprowadzenia go. Było ono zgłaszane przez niektóre organizacje pracodawców, ale ostatecznie nie zyskało akceptacji partnerów społecznych.

Pracodawcy proponują też wydłużenie maksymalnego czasu trwania umów na czas określony z 36 miesięcy do 48 miesięcy (wraz z okresem próbnym).

W szczególnej sytuacji pojawia się wiele propozycji, ale moim zdaniem ta nie jest uzasadniona. Podobnie jak np. skrócenie ochrony przedemerytalnej. Starsi pracownicy już teraz odczuwają skutki obecnej sytuacji, bo często to oni tracą etaty ze względu na to, że mają prawo do świadczeń. A przecież trzeba brać pod uwagę to, że np. chcieliby mieć wyższe emerytury lub dorobić do nich.

Powoli zbliżają się terminy, w których rząd musi przedstawić propozycję wysokości płacy minimalnej w 2021 r. Ile powinna ona wynosić?

Sądzę, że pomimo szczególnej sytuacji uda się przeprowadzić zwykłą procedurę ustalania jej wysokości z udziałem partnerów społecznych. Trzeba oczywiście zaczekać na wskaźniki makroekonomiczne przedstawiane na potrzeby projektu budżetu, w tym inflacji. Do tej ostatniej wartości powinna odnosić się pierwotnie zaproponowana wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę. W związku z sytuacją epidemiologiczną zmieniony został harmonogram prac nad budżetem państwa na przyszły rok. Dlatego zmianie uległy również terminy w harmonogramie dotyczącym ustalenia minimalnego wynagrodzenia za pracę na rok 2021. Zmianie uległy termin przekazania przez Radę Ministrów propozycji do negocjacji Radzie Dialogu Społecznego – z 15 czerwca br. na 31 lipca br. – oraz termin prowadzenia negocjacji w ramach RDS – z 30 dni na 10 dni. Sam termin na ustalenie minimalnego wynagrodzenia na przyszły rok, czyli wydanie obwieszczenia Prezesa Rady Ministrów albo rozporządzenia Rady Ministrów, pozostaje bez zmian – do 15 września br.

Czy najniższa pensja będzie podwyższona?

Nie powinniśmy się cofać. Zależy nam na zachowaniu obecnej relacji płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia, czyli na poziomie ok. 48–49 proc. Tym bardziej że w Brukseli trwają prace nad przyjęciem europejskiej płacy minimalnej. W trakcie dyskusji na ten temat Polska była przedstawiana jako kraj, który już teraz w praktyce spełnia zamierzenia, które miałyby obowiązywać w całej UE. Pamiętajmy, że minimalny wzrost najniższej pensji gwarantuje ustawa. Ustala się go na podstawie wspomnianych wcześniej wskaźników. Tę kwotę minimalnego, ustawowego wzrostu powinniśmy przedstawić partnerom społecznym do 31 lipca.

Związki zawodowe chcą, aby najniższa płaca osiągała 50 proc. przeciętnej, a pracodawcy postulują jej zamrożenie na obecnym poziomie 2,6 tys. zł. W tle są jeszcze wcześniejsze zapowiedzi polityczne wzrostu do 3 tys. zł w przyszłym roku.

Naszą rolą jest wyważenie tych stanowisk i wprowadzenie racjonalnej wysokości minimalnego wynagrodzenia. Te argumenty i postulaty obu stron w praktyce pojawiają się co roku. Trzeba brać pod uwagę wiele czynników: sytuację gospodarczą i kondycję ekonomiczną firm, emigrację zarobkową, wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, świadczenia powiązane z wysokością minimalnej płacy. Przypomnę jednak, że najniższe wynagrodzenie zarabia ok. 1,5 mln osób i nawet obecnie, gdy rynek pracy boryka się ze skutkami pandemii, niełatwo jest znaleźć pracowników, którzy chcą podjąć zatrudnienie za minimalne stawki.

]]

Koniec marzeń o wielokrotnym najmie tego samego auta

<![CDATA[

Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji 1. Wynika z niej, że limit 150 tys. zł dotyczy zawsze jednego auta, nawet jeżeli podatnik użytkowałby je na podstawie kilku krótkotrwałych umów.

Nie ma natomiast problemu, by wynajmować różne auta. Do każdego z nich limit 150 tys. zł odnosi się odrębnie, co potwierdziło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP. Stwierdziło, że art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT (analogicznie art. 16 ust. 1 pkt 49a ustawy o CIT) ma zastosowanie do kosztów uzyskania przychodów z tytułu opłat wynikających z umowy najmu samochodu osobowego „również w przypadku, jeżeli po zakończeniu umowy najmu podatnik zawrze kolejną umowę najmu samochodu osobowego” (patrz ramka).

Istotny jest przedmiot umowy

Przypomnijmy, że gdy w 2019 r. wchodziły zmiany w zaliczaniu wydatków na auto osobowe do kosztów uzyskania przychodów (Dz.U. z 2018 r. poz. 2159), dotyczyły one nie tylko zakupu, lecz także leasingu i eksploatacji. Celem było zrównanie wszelkich form użytkowania samochodów osobowych, niezależnie od tego, czy byłby to zakup, leasing czy najem. Miało temu służyć wprowadzenie limitu 150 tys. zł. Od tej pory kosztem podatkowym jest kwota ustalona według takiej proporcji, w jakiej 150 tys. zł ma się do wartości samochodu.

Nie było wątpliwości, że przy zakupie limit 150 tys. zł dotyczy jednego auta. Przy leasingu – dotyczy umowy. A przy najmie krótkotrwałym?

W przepisach trudno o jednoznaczną odpowiedź. Mówią one bowiem o zaliczaniu do kosztów uzyskania przychodu opłat w wysokości nieprzekraczającej kwoty ustalonej według takiej proporcji, w jakiej 150 tys. zł ma się do wartości auta (art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 1 pkt 49a ustawy o CIT).

Istotna jest końcówka tego przepisu; mowa jest w niej o wartości samochodu osobowego „będącego przedmiotem tej umowy”. Można by więc przyjąć, że co umowa, to inny jej przedmiot. Nie jest powiedziane, że auto z jednej umowy musi się różnić od pojazdu z drugiej.

Ponadto przepisy podatkowe nie rozstrzygają, na jak długo musi być zawarta jedna umowa najmu. Przyjmuje się, że na nie dłużej niż 6 miesięcy, ale przepis, który o tym mówi (art. 23 ust. 5d ustawy o PIT oraz art. 16 ust. 5d ustawy o CIT), odnosi się jedynie do wartości auta (jeżeli umowa została zawarta na okres krótszy niż 6 miesięcy, wówczas za wartość samochodu rozumie się wartość przyjętą dla celów ubezpieczeń). Nie dotyczy natomiast tego, czy jeżeli podatnik będzie co pewien czas wynajmował ten sam pojazd, to za każdym razem odliczy od przychodu czynsz, uwzględniając maksymalny limit 150 tys. zł.

Gdy pisaliśmy o tym w DGP w styczniu 2019 r., na wszelki wypadek spytaliśmy Ministerstwo Finansów. Ale odpowiedź, którą potem otrzymaliśmy, nie była jednoznaczna. Resort potwierdził co prawda, że przepis o limicie 150 tys. zł ma zastosowanie „również w przypadku, jeżeli po zakończeniu umowy najmu podatnik zawrze kolejną umowę najmu samochodu osobowego”. Nie wiadomo było jednak, czy może to być ciągle to samo auto.

Trzy poziomy ryzyka

Eksperci przestrzegali, że wielokrotne korzystanie z limitu 150 tys. przy najmie tego samego pojazdu może spotkać się z negatywną reakcją fiskusa. Mógł on uznać to za niedozwoloną optymalizację.

Przemysław Antas, radca prawny w kancelarii ANTAS Legal, wskazywał wtedy na trzy poziomy ryzyka. Pierwszy – jak mówił – jest związany z odpowiedzią na pytanie, czy faktycznie limit 150 tys. zł dotyczy odrębnie przedmiotu każdej umowy, czy – jeśli przedmiot jest ciągle ten sam – jednego samochodu osobowego.

– Jeśli odpowiedź będzie korzystna dla podatnika, to należy się zastanowić, czy zawieranie kolejnych umów najmu tego samego pojazdu nie jest czynnością pozorną, do której ma zastosowanie art. 199a par. 2 ordynacji podatkowej. Przepis ten mówi, że jeżeli pod pozorem dokonania czynności prawnej dokonano innej, to organ wywodzi skutki podatkowe z tej ukrytej czynności prawnej. A to by oznaczało, że urzędnicy uznają cztery zawarte z rzędu umowy najmu np. za sprzedaż na raty – wskazywał Przemysław Antas.

Przestrzegał również, że nawet jeśli organ nie dopatrzy się pozorności, to ma jeszcze inną możliwość – sięgnąć po klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania (art. 119a i nast. ordynacji). Ma ona zastosowanie do czynności, których głównym lub jednym z głównych celów jest osiągnięcie korzyści podatkowej, a sposób działania jest sztuczny.

Nie taki był cel

Słuszność tych obaw potwierdzają interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 29 listopada 2019 r. (sygn. 0113-KDIPT2-1.4011.418.2019.2.MD i 0113 KDIPT2-1.4011.419.2019.3.MD). Obie dotyczą identycznej sytuacji.

Spółka uważała, że przy najmie krótkoterminowym każda umowa to odrębny limit, liczony na nowo i nie ma przeciwwskazań, by przedmiotem umowy był ciągle ten sam samochód. – Z art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT, jeśli czytać go dokładnie, wcale to nie wynika – wskazała. Podniosła przy tym identyczny argument jak ten, o którym napisaliśmy w artykule „Lepiej wynająć auto kilka razy niż raz je kupić” (DGP nr 19/2019).

– W przepisach podatkowych jest mowa o wartości samochodu osobowego „będącego przedmiotem tej umowy”. Można więc przyjąć, że co umowa, to inny przedmiot. Nie jest powiedziane, że auto z jednej umowy musi się różnić od pojazdu z drugiej. Tak samo może być przy kolejnym kontrakcie. Wnioskodawca może, po zakończeniu umowy najmu, dojść do wniosku, że taka formuła – najmu, a nie zakupu auta – jest dla niego zdecydowanie bardziej odpowiednia. Auto świetnie się prowadziło, nie psuło się, dlaczego więc nie wynająć go ponownie? – pytała spółka, cytując nasz artykuł (niestety, bez powołania się na źródło).

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że nie to było intencją ustawodawcy. „Nieuprawnionym wydaje się przyjęcie takiego rozumienia treści art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT, które pozwalałoby – przy odpowiednio skonstruowanym stosunku najmu – na zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów wydatków z tytułu opłat wynikających z zawieranych kolejno umów najmu krótkoterminowego jednego i tego samego samochodu osobowego w kwocie przewyższającej limit 150 tys. zł” – czytamy w interpretacjach.

Dyrektor KIS odniósł się również do wniosku spółki o zastosowanie w tej sprawie zasady „in dubio pro tributario”. Zgodnie z art. 2a ordynacji podatkowej niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść podatnika. Organ stwierdził jednak, że nie ma takich wątpliwości.

Odpowiedź MF na pytanie DGP

Do kosztów uzyskania przychodów z tytułu opłat wynikających z umowy najmu samochodu osobowego stosuje się art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT. Na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 47a ustawy o PIT nie uważa się za koszty uzyskania przychodów dotyczących samochodu osobowego opłat wynikających z umowy najmu, (…), z wyjątkiem opłat z tytułu składek na ubezpieczenie samochodu, w wysokości przekraczającej ich część ustaloną w takiej proporcji, w jakiej kwota 150 tys. zł pozostaje do wartości samochodu osobowego będącego przedmiotem tej umowy. W przypadku gdy umowa najmu została zawarta na okres krótszy niż 6 miesięcy, przez wartość rozumie się wartość przyjętą dla celów ubezpieczenia (art. 23 ust. 5d ustawy PIT). Powołane regulacje znajdują zastosowanie do kosztów uzyskania przychodów z tytułu opłat wynikających z umowy najmu samochodu osobowego, również w przypadku, jeżeli po zakończeniu umowy najmu podatnik zawrze kolejną umowę najmu samochodu osobowego.

]]

MF: Podatnik może wnioskować o odroczenie terminu przeglądu kasy fiskalnej

<![CDATA[

Ministerstwo podało w komunikacie zamieszczonym na stronie MF, że pojawiają się sygnały od producentów i podmiotów, które zajmują się serwisem kas rejestrujących, o obawach serwisantów związanych z przeprowadzaniem okresowych przeglądów kas rejestrujących w czasie zagrożenia koronawirusem.

"Informujemy, że podatnicy mogą indywidualnie, również drogą elektroniczną, złożyć wniosek do naczelnika urzędu skarbowego o odroczenie terminu przeglądu technicznego kasy rejestrującej" - czytamy w komunikacie MF.

"Wniosek ten powinien zostać złożony przed upływem terminu przeglądu" - podkreślono.

]]

MF: Sklep w galerii handlowej był zamknięty z powodu COVID-19? Nie będzie podatku

<![CDATA[

Takie stanowisko zajęło Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytania DGP. Czekają na nie właściciele przede wszystkim centrów handlowych. Spec ustawa 1.0. odroczyła im termin płatności podatku od przychodów z budynków (zwany również podatkiem minimalnym) za miesiące od marca do maja br. do 20 lipca, ale powstała wątpliwość, czy w ogóle trzeba płacić tę daninę, skoro cała galeria lub jej część zostały czasowo zamknięte na mocy decyzji rządu. Ministerstwo Finansów zajęło korzystne stanowisko dla podatników, ale – jak mówi Radosław Kowalski, doradca podatkowy i właściciel kancelarii podatkowej – podatnicy, którzy zastosują się do poglądu MF, działają trochę na własne ryzyko. Nie jest to bowiem oficjalna wykładnia, co podkreśla również sam resort. Ekspert zwraca też uwagę, że nie ma ona solidnych podstaw w przepisach.

Skąd problem

Zgodnie z ustawą o CIT podatek od przychodów z budynków, wbrew swojej nazwie, trzeba płacić niezależnie od uzyskiwanych przychodów z najmu, dzierżawy czy leasingu.

– Zasadniczo podatek trzeba płacić również w tych miesiącach, w których podatnik nie uzyskuje przychodu. Kluczowe znaczenie ma to, że budynek w całości lub w części został oddany w używanie podmiotowi trzeciemu (najemcy) – tłumaczy Radosław Kowalski.

Co więcej, dla jego obliczenia istotna jest wartość początkowa nieruchomości, a nie fakt uzyskiwania przychodu z najmu. Zasadniczo podatek od przychodów z budynków można odliczyć od zaliczki na CIT. Co, jeżeli jej nie ma? Tu pojawia się problem. Z taką sytuacją mieli do czynienia wynajmujący w okresie zakazu prowadzenia handlu przez niektóre sklepy lub punkty usługowe. Jeśli nie mieli zaliczki na CIT, to nie będą mieli od czego odliczyć podatku od przychodów z budynków. Tu z częściową pomocą przyszedł ustawodawca. Spec ustawa 1.0 (Dz.U. poz. 568) odroczyła bowiem termin zapłaty podatku (po spełnieniu warunków) za miesiące od marca do maja br. do 20 lipca. Dodatkowo na mocy art. 15ze specustawy wygasły wzajemne zobowiązania stron (wynajmującego i najemców) w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia działalności w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 mkw. To jednak oznacza, że rząd nakazał wynajmującym nie pobierać czynszów, a obowiązek zapłaty podatku jedynie odroczył.

Korzystne stanowisko MF

Resort w odpowiedzi na pytania DGP wyjaśnił, że jeśli cały budynek centrum handlowego o powierzchni powyżej 2 tys. mkw. został objęty art. 15ze ustawy o COVID-19, to można przyjąć, iż w tym przypadku budynek nie powinien podlegać opodatkowaniu podatkiem od przychodów z budynków. Jeżeli tylko część budynku została wyłączona z działalności z powodu zakazu prowadzenia przez najemców określonej działalności, to wyłączona z podatku będzie jedynie ta część. Od pozostałej trzeba będzie zapłacić podatek od przychodów z budynków.

MF zaznacza jednak, że „każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności mogących mieć wpływ na ocenę tej zmiany w kontekście jej wpływu na skutki w podatku dochodowym”. Radzi więc podatnikom występowanie o interpretacje indywidualne.

To nie wynika z przepisów

Eksperci zgodnie przyznają, że stanowisko MF jest korzystne dla podatników. – Potwierdza ono sposób, w jaki przepisy te dotychczas interpretowali w większości sami wynajmujący – mówi Michał Thedy, doradca podatkowy i wspólnik zarządzający w Thedy & Partners.

Zdaniem Radosława Kowalskiego pogląd resortu finansów jest jednak zaklinaniem rzeczywistości. – W istocie bowiem nie ma regulacji, które wprost wskazywałyby na taki skutek fiskalny, o jakim pisze MF – stwierdza ekspert. Dodaje, że skoro takie były intencje resortu, to powinno było to wyraźnie zapisane w ustawach o podatkach dochodowych lub specustawie. – W przepisach nie zostało jednak wskazane, jaki wpływ na obowiązki, ale i prawa ma zastosowanie mechanizmu z art. 15ze ustawy o COVID-19 – stwierdza Kowalski.

Podatnicy, którzy chcą uzyskać wiążącą dla siebie odpowiedź, muszą więc występować o interpretacje indywidualne. Dopiero one dadzą ochronę.

Jak dodaje Mateusz Pietranek, doradca podatkowy z GWW Tax, jeśli w interpretacjach dyrektor KIS zgodzi się ze stanowiskiem MF, to oznaczałoby to zmniejszenie obciążeń właścicieli i współwłaścicieli obiektów handlowych, których powierzchnia przekracza 2000 mkw. Powinni oni wtedy przeanalizować, jaka część budynku została faktycznie wyłączona z funkcjonowania w związku z zakazem prowadzenia handlu, a jakie lokale były uprawnione do prowadzenia działalności gospodarczej w celu prawidłowego określenia wysokości zobowiązania podatkowego. Zgodnie bowiem z art. 24b ust. 6 ustawy o CIT, w przypadku gdy budynek został oddany do używania w części, przychód ustala się proporcjonalnie do udziału powierzchni użytkowej oddanej do używania w całkowitej powierzchni użytkowej tego budynku. Proporcję ustala się na pierwszy dzień każdego miesiąca w odniesieniu do wartości początkowej podlegającego opodatkowaniu budynku wynikającej z prowadzonej ewidencji. – Oczywiście w sytuacji, gdyby 100 proc. powierzchni budynku zostało objęte zakazem prowadzenia działalności gospodarczej, opodatkowanie podatkiem od przychodów z budynków w ogóle nie wystąpi – mówi Pietranek.

Co z mniejszymi centrami

Mateusz Pietranek zwraca uwagę, że stanowisko MF nie dotyczy właścicieli lub współwłaścicieli lokali w obiektach handlowych o powierzchni mniejszej niż 2000 mkw. Specustawa i art. 15ze nie odnoszą się bowiem do takich centrów. Jeśli więc wynajmujący w mniejszych obiektach handlowych umówili się z najemcą na zawieszenie czynszu, to organy podatkowe mogą uznać, że wynajmujący musi zapłacić podatek (o ile spełnione zostały pozostałe warunki).

Rozwiązanie umów bez podatku

Resort finansów w swoim stanowisku odróżnił jednak wygaszenie zobowiązań w trybie art. 15ze ustawy o COVID-19 od rozwiązania umowy. W tym ostatnim przypadku nie ma obowiązku zapłaty podatku od przychodów z budynków. Zdaniem Michała Thedy chodzi o umowne rozwiązanie umowy najmu, a nie jej okresowe zawieszenie z mocy prawa. – W takim wypadku powierzchnia nie jest oddana do używania – wskazuje ekspert.

Otwarte pozostaje pytanie, co w sytuacji, w której strony nie rozwiązują umowy na stałe, ale zawieszają czy przerywają ją na określony okres z powodu pandemii w taki sposób, że najemca nie ma prawa korzystać z powierzchni, a wynajmujący nie może żądać od niego zapłaty czynszu. – Wydaje się, że konsekwencje w tej sytuacji powinny być analogiczne do sytuacji rozwiązania umowy na stałe, to znaczy powinny powodować brak opodatkowania takiej powierzchni. Szkoda, że ministerstwo tego nie doprecyzowało – mówi Michał Thedy. Jego zdaniem najistotniejsze w takiej sytuacji jest to, aby najemca nie miał prawa korzystać z danej powierzchni, a wynajmujący żądać zapłaty czynszu. – Forma, w jakiej do tego dochodzi (całkowite rozwiązanie umowy, jej okresowe zawieszenie itd.), nie powinna mieć znaczenia, zwłaszcza w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak COVID-19 – kończy Thedy. 

Stanowisko MF – odpowiedź na pytania DGP

Zgodnie z art. 24b ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (art. 30g ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych), podatkiem od przychodów z budynków objęty jest taki budynek będący środkiem trwałym, który:

• stanowi własność albo współwłasność podatnika,

• został oddany w całości albo w części do używania na podstawie umowy najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze,

• jest położony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Aby dany budynek został objęty podatkiem od przychodów z budynków, musi zostać oddany do używania w całości lub w części na podstawie właściwej umowy, np. najmu. W tym kontekście należy wskazać na art. 15ze ustawy COVID-19, stosownie do którego, w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia działalności w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 mkw. zgodnie z właściwymi przepisami, wygasają wzajemne zobowiązania stron umowy najmu, dzierżawy lub innej podobnej umowy, przez którą dochodzi do oddania do używania powierzchni handlowej (umowy).

Wygaśnięcie wzajemnych zobowiązań związane jest z wprowadzonym zakazem dotyczącym prowadzenia określonej działalności. W sytuacji działania przez strony umowy najmu zgodnie z przepisami prawa i objęcia całego budynku rozwiązaniem z art. 15ze ustawy COVID-19, można przyjąć, iż w tym przypadku budynek nie powinien podlegać opodatkowaniu podatkiem od przychodów z budynków. Jeżeli natomiast część budynku jest wyłączona z działalności z powodu zakazu prowadzenia przez najemców określonej działalności, to powyższe stwierdzenie będzie miało zastosowanie do tej części, która wyłączona jest z działalności, natomiast w pozostałym zakresie budynek będzie objęty podatkiem od przychodów z budynków.

Informujemy również, że jeżeli dojdzie do rozwiązania umowy najmu i budynek w całości lub w części nie jest oddany do używania na podstawie takiej umowy, wówczas nie ma obowiązku zapłaty podatku od przychodów z budynków.

Jednocześnie należy wskazać, iż powyższe wyjaśnienia nie stanowią interpretacji przepisów w rozumieniu przepisów ustawy – Ordynacja podatkowa.

Należy również zwrócić uwagę, iż ocena skutków podatkowych powinna być dokonywana w oparciu o konkretne okoliczności danej sprawy. Z tego względu generalnie każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności mogących mieć wpływ na ocenę tej zmiany w kontekście jej wpływu na skutki w podatku dochodowym.

]]

Doradcy podatkowi: Czas na dokończenie elektronizacji

<![CDATA[

Wskazują, że moment na takie zmiany jest teraz najlepszy, co pokazały inne wprowadzone już nowości. Okazało się, że wiele spraw można załatwić bez osobistego stawiennictwa w urzędzie. Można więc kontaktować się z urzędnikami jedynie telefonicznie bądź za pomocą usług elektronicznych. I choć ostatnio sytuacja się poprawiła i urzędy co do zasady przyjmują interesantów trzy dni w tygodniu w poniedziałki, środy i piątki, to Ministerstwo Finansów nadal prosi o bezpośredni kontakt tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy podatnik nie może załatwić sprawy w inny sposób.

Innym przykładem nowych rozwiązań jest umożliwienie składania czynnego żalu przez internet. Wcześniej art. 16 par. 4 kodeksu karnego skarbowego tego nie przewidywał. Czynny żal przesłany np. za pomocą ePUAP-u nie tylko nie chronił podatnika, lecz był wręcz samodonosem. Pisaliśmy o tym w artykule „Czynny żal przez e-PUAP to samodonos” (DGP nr 239/2019).

Przy okazji koronawirusa okazało się też, że można przesyłać klientom paragony w postaci elektronicznej, np. e-mailem, co potwierdza odpowiedź Ministerstwa Finansów na pytanie DGP (patrz: ramka). Wystarczy tylko zgoda kupującego i aby obie strony transakcji uzgodniły między sobą sposób przesłania paragonu.

Dostęp do akt

Zdaniem Michała Goja, doradcy podatkowego i partnera w EY, doświadczenia czasu pandemii powinny też przełożyć się na intensywniejsze prace nad digitalizacją akt sprawy. Optymalnym rozwiązaniem – jak mówi – byłaby zgodność z systemem, który funkcjonuje na poziomie sądów administracyjnych.

– Elektroniczny, bezpośredni dostęp do akt sprawy może mieć nawet większe znaczenie w postępowaniu podatkowym i kontroli celno-skarbowej niż na poziomie sądów – mówi ekspert. Wskazuje, że w sprawach sądowych dokumentacja nie jest zwykle zbyt rozbudowana, obejmuje przede wszystkim pisma, które albo pochodzą od podatnika, albo są mu doręczane.

Z odpowiedzi Ministerstwa Finansów na pytanie DGP wynika jednak, że podatnicy będą musieli jeszcze trochę poczekać na bieżący dostęp do akt. Resort zapewnia, że usługi i funkcjonalności umożliwiające kompleksowe załatwienie sprawy podatkowej drogą elektroniczną (w tym pełen dostęp do wszystkich spraw podatnika, płatnika, pełnomocnika, komornika, notariusza) będą udostępnione w ramach usługi e-Urząd Skarbowy.

Udostępnianie usług i funkcjonalności e-Urzędu Skarbowego w zakresie podatku PIT, CIT i VAT będzie następować etapami.

– Zakładamy dostęp do akt sprawy w zakresie, w jakim są one dostępne w formie elektronicznej w KAS – wyjaśnia resort.

Przypomnijmy, że zgodnie z Krajowym Programem Reform dostęp do e-konta mają otrzymać:

w I kwartale 2021 r. – komornicy i notariusze, w II kwartale 2021 r. – płatnicy, w I kwartale 2022 r. – podatnicy i pełnomocnicy.

Informowaliśmy już o tym w artykule „Mikro i małe firmy dostaną wsparcie fiskusa” (DGP nr 87/2020).

Ministerstwo przypomina, że teraz art. 178 par. 1 ordynacji podatkowej zapewnia stronie prawo wglądu w akta sprawy, sporządzania z nich notatek, odpisów oraz zrobienia kopii przy wykorzystaniu własnych przenośnych urządzeń. Przepisy te mają zastosowanie do udostępnienia akt w postępowaniu podatkowym i kontroli podatkowej (odpowiednie stosowanie na podstawie art. 292 ordynacji podatkowej).

Zgodnie z par. 4 tego artykułu organ podatkowy może zapewnić taki dostęp do akt sprawy w swoim systemie teleinformatycznym, ale – jak podkreśla MF – jest to obecnie uprawnieniem, a nie obowiązkiem organu podatkowego.

– Dzisiejsze regulacje pozwalają już na pozyskiwanie poszczególnych dokumentów czy danych w formie elektronicznej, ale wymaga to interakcji między podatnikiem a organem. Organ nie powinien odmawiać np. wysłania na konto e-PUAP danych, które posiada w formie elektronicznej – komentuje Michał Goj.

Wymiana dokumentów

Doradca podatkowy Przemysław Grzanka wskazuje też na inne możliwe udogodnienia w zakresie elektronizacji. Przykładowo, proponuje, aby urzędy skarbowe w formie elektronicznej, a nie papierowej, wystawiały zaświadczenia o niezaleganiu w podatkach, oraz akceptowały w tej formie certyfikaty rezydencji.

Inną kwestią są zawiadomienia o płatnościach na rachunki nieznajdujące się w wykazie szefa Krajowej Administracji Skarbowej, tzw. białej liście VAT. Co prawda Sejm uchwalił już zmiany ułatwiające składanie tych zawiadomień (nabywca będzie miał na ich złożenie 7 dni, a nie 3 dni i będzie je składał do własnego urzędu skarbowego, a nie do urzędu właściwego dla kontrahenta), ale zdaniem eksperta możliwe są dalsze uproszczenia.

– Uważam, że należałoby składać te zawiadomienia w imieniu klienta na podstawie raz złożonego pełnomocnictwa UPL-1 – mówi ekspert.

Doradcy podatkowi postulują również, by Ministerstwo Finansów dostosowało elektroniczny formularz ORD-IN do potrzeb podatników, którzy we wniosku o interpretację chcą szerzej opisać stan faktyczny lub zdarzenie przyszłe. Obecnie w formularzu jest przewidziane miejsce tylko na krótki opis stanu faktycznego lub zdarzenia przyszłego. W praktyce więc trzeba przenosić ten opis do kilkudziesięciu załączników, co jest utrudnieniem dla składającego wniosek.

Czynny żal

Nie wszystko oczywiście dzieje się z dnia na dzień, na dostosowanie do niektórych zmian potrzeba czasu. Przemysław Grzanka zwraca uwagę na wątpliwości, z którymi spotkał się w praktyce. Pojawia się bowiem pytanie, czy czynny żal musi być podpisany przez osobę, która przyznaje się do popełnienia czynu zabronionego, czy może złożyć go za inną osobę przez e-PUAP doradca podatkowy.

– Mam w tym zakresie odmienne doświadczenia w zależności od urzędu skarbowego, do którego składany był czynny żal – mówi ekspert. Jego zdaniem przepisy powinny jednoznacznie umożliwiać elektroniczne przesyłanie czynnego żalu podpisanego przez pełnomocników. ©℗

Odpowiedź MF na pytanie DGP

Podatnik ma obowiązek wydania paragonu fiskalnego w postaci papierowej lub w postaci elektronicznej, pod warunkiem że nabywca wyrazi na to zgodę i dwie strony uzgodnią sposób przesłania tego paragonu. Ustawodawca co do zasad przesyłania paragonu dopuścił dowolną możliwość jego przesłania – w sposób uzgodniony z nabywcą. Tym samym skan paragonu również będzie takim dokumentem. Zmiany nie wyłączają możliwości stosowania paragonów w postaci papierowej dla tych konsumentów, którzy chcą otrzymywać paragony w tradycyjnej postaci.

Znów można osobiście załatwić sprawę w MF

Wróciła bezpośrednia obsługa interesantów w gmachu Ministerstwa Finansów przy ul. Świętokrzyskiej 12 w Warszawie – poinformował resort w komunikacie. Do odwołania są jednak wprowadzone następujące obostrzenia:

• przy jednym stanowisku obsługi w budynku może przebywać tylko jedna osoba,

• trzeba umówić termin i godzinę wizyty telefonicznie: (22) 694 59 84 lub e-mailowo: kancelaria@mf.gov.pl,

• każdy interesant, który przebywa w budynku, ma obowiązek zakrywania nosa i ust, chyba że jest z niego zwolniony.

]]

Maląg: Nie są rozważane żadne plany ograniczenia programu 500 plus

<![CDATA[

"Uważam, że zamiast podnosić świadczenie 500 plus, lepiej je adresować do tych, którzy faktycznie go potrzebują, czyli rodzin o niższych dochodach. To świadczenie nie wszystkim się należy, powinny je otrzymywać dzieci mniej zamożnych rodziców" - ocenił w wywiadzie dla portalu money.pl główny ekonomista ZUS oraz były minister finansów i były wiceminister spraw zagranicznych prof. Paweł Wojciechowski.

"Jestem zbulwersowana taką wypowiedzią głównego ekonomisty ZUS. Inwestycja w rodzinę jest priorytetem naszego rządu. Ta inwestycja rozpoczęła się od wygranej prezydenta Andrzeja Dudy w 2015 r., a program Rodzina 500 plus został wprowadzony w kwietniu 2016 r." - wskazała szefowa MRPiPS.

Dodała, że w obecnej sytuacji ekonomicznej, rodziny odczuwają wpływ pandemii na ich życie, dlatego - jak podkreśliła - program "500 plus" ma "kolejny bardzo ważny wymiar - pomaga polskim rodzinom przetrwać ten trudny czas".

Przypomniała, że program ten był realizowany początkowo z kryterium dochodowym na pierwsze dziecko, które zostało zniesione w 2019 r. "Teraz wszystkie dzieci są objęte programem. Przypomnę, że miesiąc w miesiąc prawie 6,5 mln polskich dzieci otrzymuje to świadczenie. Na ten cel przekazaliśmy do tej pory 108 mld zł. Środki są zabezpieczone w budżecie na ten rok, również w wieloletnich planach finansowych na kolejne" - zapewniła minister rodziny.

Podkreśliła, że rządowe programy rodzinne są "kołem zamachowym dla rozwoju polskiej gospodarki".

"Nie ma takiej możliwości, nie ma nawet takiego rozważania, byśmy społeczne programy, w tym program "Rodzina 500 plus" mieli ograniczać. Wypowiedź głównego ekonomisty ZUS zupełnie nie bierze pod uwagę analizy sytuacji polskich rodzin. Myślę, że pani prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska podejmie w tej sprawie stosowne działania" - powiedziała Maląg.

Prof. Wojciechowski pytany w wywiadzie dla money.pl, czy jego zdaniem świadczenie "500 plus" powinno być rewaloryzowane - tak, jak robi się to z emeryturami - odpowiedział, że "jeśli miałoby ono wzrastać, to kwotowo, a nie procentowo". "Najlepiej byłoby jednak poczekać kilka lat i ocenić efekty dla ograniczania ubóstwa, poziomu nierówności. Zawsze byłem zwolennikiem dobrego adresowania programów społecznych, bo wtedy poziom świadczeń dla potrzebujących może być wyższy" - powiedział.

Minister rodziny pytana o te słowa oświadczyła, że w tej chwili nie jest planowana waloryzacja "500 plus". "Nie rozważamy w tym momencie waloryzacji 500 plus. Planujemy realizować to świadczenie w tej wysokości i na tych zasadach, jak do tej pory" - zaznaczyła.

Dodała, że priorytetem rządu jest obecnie ochrona miejsc pracy, z czym wiąże się także sytuacja polskich rodzin. "Z instrumentów wsparcia w ramach tarcz: antykryzysowej, finansowej i pomocowej do przedsiębiorców trafiło ponad 74 mld zł" - podkreśliła minister rodziny.

PAP poprosiła też o komentarz rzecznika ZUS Pawła Żebrowskiego. "To nie jest żadne stanowisko Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To prywatna wypowiedź profesora. Temat, w którym się wypowiadał ekspert nie dotyczy tematyki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych" - powiedział rzecznik.

]]

Tarcza antykryzysowa 4.0: Nowe ułatwienia podatkowe [KOSZTY, ODLICZENIA]

<![CDATA[

Resort w komunikacie dodał, że w związku z ustawą zakłada m.in. rozszerzenie zakresu darowizn podlegających odliczeniu od podstawy obliczenia podatku dochodowego, w tym na darowizny przekazane na rzecz domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży, noclegowni, schronisk dla osób bezdomnych w tym z usługami opiekuńczymi, ośrodków wsparcia, rodzinnego domu pomocy, domu pomocy społecznej.

Tarcza 4.0 umożliwia odliczenia podatku przez podatników, w tym tych prowadzących działalność gospodarczą - na ogólnych zasadach przy zastosowaniu skali podatkowej lub liniowej 19 proc. stawki podatku - z tytułu darowizn rzeczowych w formie komputerów przenośnych - laptopów i tabletów (zdatnych do użytku i nie starszych niż trzy lata) przekazanych od 1 stycznia 2020 r. do 30 września br. wskazanym podmiotom m.in. placówkom oświatowym.

Ponadto, nowe przepisy umożliwiają zaliczenie do kosztów uzyskania przychodów kosztu wytworzenia lub ceny nabycia rzeczy lub praw, które następnie podatnik przekaże w formie darowizny, w terminie od 1 stycznia 2020 r. do 30 września 2020 r. np. na przeciwdziałanie COVID-19 podmiotom wykonującym działalność leczniczą albo placówce oświatowej.

Kolejne rozwiązanie wprowadza wyłączenie z przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej wartości darowizn otrzymanych od 1 stycznia br. do 30 września br. przez placówki medyczne m.in. szpitale, oraz placówki oświatowe, w związku z COVID-19, które nie podlegają z tytułu otrzymanych darowizn podatkowi od spadków i darowizn.

Uchwalone przepisy rozszerzają także zakres odliczania darowizn od podatku, dają również ułatwienia w korzystaniu z tzw. ulgi na złe długi - ze złagodzenia warunków ulgi za złe długi w PIT/CIT będzie mogło skorzystać każde przedsiębiorstwo, które straciło w czasie pandemii i zalega z płatnościami.

Sejm w czwartek wieczorem uchwalił Tarczę antykryzysową 4.0. Teraz zajmie się nią Senat.

]]

Sejm poparł część poprawek Senatu do ustaw podatkowych, dot. m.in. PKWiU

<![CDATA[

Sejm poparł część poprawek o charakterze redakcyjnym, dostosowujących ustawy podatkowe do nowej Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU), a także regulujących kwestie obliczeń podatku rencistów. Za przyjęciem ustawy wraz z częścią poprawek Senatu opowiedziało się 235 posłów, 217 było przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne stanowił przedłożenie rządowe.

Nowelizacja wprowadza zmiany do kilku ustaw, m.in. do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, podatku dochodowym od osób prawnych, ordynacji podatkowej oraz ustawy o podatku od towarów i usług. Ich celem jest dostosowanie przepisów podatkowych do nowej Polskiej Klasyfikacji Towarów i Usług, która powstała w 2015 roku, a obowiązuje od stycznia 2016 roku.

Ma ograniczyć liczbę rocznych obliczeń podatku PIT-40 A, sporządzanych przez organy rentowe dla podatników, u których z obliczenia organu podatkowego wynika nadpłata podatku (organy rentowe nie będą musiały sporządzać PIT-40A w wypadku nadpłaty podatku). Obejmuje też kwestię wnioskowania przez podatnika o niepomniejszanie o 1/12 kwoty zmniejszającej podatek: rozszerza skuteczność złożonego wniosku na lata następne, aż do jego wycofania.

Nakłada na organ podatkowy obowiązek uwzględnienia deklaracji o wycofania wniosku w miesiącu jej złożenia lub najpóźniej w miesiącu następnym. Ponadto dostosuje przepisy podatkowe i usprawnia działania rozliczeniowe.

]]

Przyszłość, która się wydarzyła. Zapraszamy na II Kongres „Cyfryzacja polskiej gospodarki”

<![CDATA[

Zaproszeni eksperci odpowiedzą na najbardziej palące pytania polskich przedsiębiorców, menedżerów i pracowników, dotyczące przyspieszonej cyfryzacji polskiej gospodarki. Analizie poddane zostaną m.in. ekonomiczne skutki lockdownu, zastanowimy się, którym branżom najłatwiej cyfryzować swój biznes, omówimy sytuację pracowników i menedżerów na telepracy oraz powiemy jak przygotować się do niepewnej przyszłości, aby potrafić w niej zarabiać.

Co nas czeka w zakresie cyfrowych rozliczeń podatkowych? Tego dowiemy się podczas panelu "Cyfryzacja rozliczeń podatkowych – wyzwania i ryzyka".

Zaprosimy też na ogłoszenie wyników Rankingu Izb i Urzędów Skarbowych Dziennika Gazety Prawnej z udziałem Magdaleny Rzeczkowskiej, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów, Szefa Krajowej Administracji Skarbowej.

Szczegółowy program II edycji Kongresu „Cyfryzacja Polskiej Gospodarki”

10:00 - 10:05 Powitanie gości i otwarcie kongresuMarek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej

10:05 - 10:10 Kilka słów wprowadzeniaKrzysztof Jedlak, redaktor naczelny Dziennika Gazety Prawnej

10:10-10:55 Panel dyskusyjny: „Przyszłość która się wydarzyła – wnioski dla przedsiębiorców, menedżerów i pracowników z przyspieszonej cyfryzacji polskiej gospodarki”• praca on-line, konsumpcja off-line – ekonomiczne skutki lock downu• przemysł, usługi, transport – komu udaje się cyfryzować swój biznes• efektywni i wyczerpani – pracownicy i menadżerowie na telepracy• zautomatyzowane fabryki, reindustrializacja Europy – czy będziemy świadkami nowej rewolucji przemysłowej• jak przygotować się do niepewnej przyszłości aby umieć w niej zarabiać

Moderator:Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej

Uczestnicy:• Piotr Arak, Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego• Michał Jaskulski, Wiceprezes Zarządu ds. Marketingu, Black Red White• Krzysztof Mazur, Podsekretarz Stanu, Ministerstwo Rozwoju• Magdalena Wróbel, Dyrektor Naczelny ds. Zarządzania Zasobami Ludzkimi, KGHM Polska Miedź S.A.

10:55-11:40 Panel dyskusyjny: „Cyfryzacja rozliczeń podatkowych – wyzwania i ryzyka”• nowy JPK_VAT - zmiany od lipca 2020 r.• czy analityka zastąpi kontrole?• uszczelnianie czy inwigilacja?• co nas jeszcze czeka w zakresie cyfrowych rozliczeń podatkowych?• JPK_VAT jako narzędzie stosowane przy udzielaniu pomocy publicznej?

Moderator:Katarzyna Jędrzejewska, redaktor Dziennika Gazety Prawnej

Uczestnicy:• Przemysław Koch, Pełnomocnik ministra finansów ds. informatyzacji, Ministerstwo Finansów• Dorota Pokrop, Partner w Dziale Doradztwa Podatkowego, EY• Hanna Polańska, Tax Compliance Manager w KR Group• Leszek Syguła, Dyrektor Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu, przedstawiciel Krajowej Administracji Skarbowej

11.40–12.20 Uroczyste ogłoszenie wyników w Rankingu Izb i Urzędów Skarbowych Dziennika Gazety Prawnej

Katarzyna Jędrzejewska, redaktor Dziennika Gazety Prawnej

Goście biorący udział w uroczystości:• Magdalena Rzeczkowska, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów, Szef Krajowej Administracji Skarbowej• Agnieszka Tałasiewicz, Partner Zarządzający Kancelarią EY Law, Lider zespołu postępowań podatkowych i sądowych w Dziale Doradztwa Podatkowego EY.• Michał Goj, Partner w Zespole Postępowań Podatkowych i Sądowych w Dziale Doradztwa Podatkowego EY.

12.20–12.30 Zakończenie i kilka słów podsumowaniaMarek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego Dziennika Gazety Prawnej

]]

Wniosek o umorzenie składek. Czego ZUS nie może odmówić ubezpieczonemu

<![CDATA[

Pozytywny wydźwięk wyroku, nie oznacza jednak, że sąd przyznał w sprawie rację ubezpieczonemu.

15 stycznia 2019 r. mężczyzna zwrócił się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o umorzenie należności z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne na kwotę ok. 13 tys. zł. Wcześniej spłata została objęta przez ZUS układem ratalnym, z uwagi na trudną sytuację materialną i zdrowotną ubezpieczonego.

Ten w swoim wnioskiem zaznaczył, że dotychczasowe raty spłacał regularnie, gdyż miał jeszcze oszczędności. Obecnie nie posiada dodatkowych środków na spłatę zadłużenia.

ZUS ustalił, że wnioskodawca pobiera świadczenie emerytalne w wysokości ok 1000 zł netto. Prowadzi wspólne gospodarstwo domowe z żoną, która osiąga dochód w wysokości ok. 1200 zł. Rodzina ponosi stałe, miesięczne wydatki z tytułu opłat eksploatacyjnych w wysokości 120 zł oraz koszty związane z leczeniem w wysokości 200 zł. Zaś miesięczna rata ZUS wynosi 166 zł. Organ przy okazji wskazał, że mężczyzna jest współwłaścicielem kilku nieruchomości.

ZUS zakończył postępowanie odmawiając umorzenia należności. Według niego zgromadzony materiał dowodowy dotyczący sytuacji materialno-bytowej nie potwierdzał, by konieczność regulowania zadłużenia z tytułu nieopłaconych składek wraz z należnymi odsetkami za zwłokę uniemożliwiała zaspokojenie niezbędnych potrzeb życiowych. Pomimo powoływania się przez mężczyznę na trudną sytuację materialną, nie korzysta on z pomocy społecznej. To prowadzi do wniosku, że jego finanse nie są tak złe, aby podjęcie spłaty zadłużenia wobec ZUS pozbawiło jego rodzinę środków do życia.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. WSA stwierdził, że ZUS odniósł się do wszystkich okoliczności przewidzianych przez ustawę o systemie społecznym i wskazał, że nie zaistniała całkowita nieściągalność zaległych składek w rozumieniu poszczególnych sytuacji przewidzianych przez art. 28.

Według sądu w sprawie nie zaistniały przesłanki nagłego zdarzenia w postaci choroby skarżącego lub członków jego rodziny, a także mające charakter klęski losowej, co mogłoby uzasadniać umorzenie zaległości. Powód umorzenia mógł pojawić się tylko wtedy, gdy spłata składek pozbawiłoby zobowiązanego i jego rodzinę możliwości zaspokojenia niezbędnych potrzeb życiowych.

WSA stwierdził, że mężczyzna wprawdzie dysponuje bardzo niewielką rentą, a jego żona również otrzymuje świadczenie w niewielkiej wysokości, to jednak ubiegając się „o dobrodziejstwo abolicji ubezpieczeniowej” zobowiązał się on do spłaty ratalnej zaległych składek i obowiązek swój kontynuuje. To świadczy o możliwości ponoszenia wysiłku by uregulować ten dług. Sąd zauważył, że sytuacja skarżącego nie musi mieć charakteru trwałego. Jakkolwiek leczy się on na różne schorzenia, to jednak z przedłożonych zaświadczeń lekarskich nie wynika, by nie mógł podjąć zatrudnienia polepszając swoją sytuację majątkową.

Mężczyzna poskarżył się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA jednak skargę odrzucił.

26 maja 2020 r. sąd stwierdził, że decyzja w sprawie umorzenia należności składkowych posiada charakter uznaniowy, co oznacza, że ZUS może, ale nie musi udzielić stosownej ulgi, nawet w przypadku spełnienia przez wnioskodawcę przesłanek. To jednak nie oznacza, że decyzja administracyjna wydana w sprawie umorzenia należności z tytułu składek może być dowolna.

Sąd zauważył, że skarżący nie korzysta z pomocy społecznej, co jest dowodem na to, że jego sytuacja finansowa nie jest na tyle trudna, aby spłata zadłużenia pozbawiała jego rodzinę środków do życia. Zdaniem NSA opłacenie należności z tytułu składek - w ramach zawartego układu ratalnego z ZUS - nie pozbawiłoby go możliwości zaspokojenia niezbędnych potrzeb życiowych. Zaś umorzenie należności z tytułu zaległych składek na ubezpieczenie społeczne ma charakter wyjątkowy i zarezerwowane jest dla sytuacji nadzwyczajnych, które jednak w rozpoznawanej sprawie nie zachodzą. Sąd podkreślił, że umorzone składki w istocie pokrywają inni ubezpieczeni.

NSA na koniec pouczył mężczyznę, że zmiana jego sytuacji i wystąpienie nowych okoliczności - może stanowić podstawę do wystąpienia z ponownym wnioskiem o umorzenie przedmiotowych należności, i to nawet w sytuacji, gdy pierwotnie wydana w tym przedmiocie decyzja, była decyzją negatywna.

Wyrok NSA, sygn I GSK 211/20

]]