Dodatkowy zasiłek opiekuńczy tylko do 26 lipca. Następnie obowiązywać będą zasady ogólne

<![CDATA[

Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej w piątkowym komunikacie poinformowało, że "z uwagi na okres wakacyjno-urlopowy oraz istotne zmniejszenie się liczby osób korzystających z dodatkowego zasiłku opiekuńczego, z tego świadczenia rodzice dzieci do 8 roku życia mogą korzystać do dnia 26 lipca br.".

Po tym okresie, istnieje jednak nadal możliwość korzystania z zasiłku opiekuńczego przyznawanego zgodnie z przepisami ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.

Resort przypomina, że w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola, a także w przypadku choroby niani, z którą rodzice mają zawartą umowę lub opiekuna dziennego – zasiłek opiekuńczy przysługuje ubezpieczonemu rodzicowi dziecka do lat 8 przez łączny okres 60 dni w roku (na wszystkie dzieci).

Zasiłek opiekuńczy w wymiarze 60 dni w roku przysługuje również w przypadku choroby dziecka do ukończenia 14 roku życia.

W przypadku dzieci niepełnosprawnych, które ukończyły 14 lat, legitymujących się orzeczeniem znacznym stopniu niepełnosprawności lub wymagających opieki w związku z ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji, ten zasiłek, w wymiarze 30 dni, przyznawany jest do 18 roku życia.

Na tych samych zasadach, zasiłek ten przysługuje również m.in. w przypadku, gdy rodzic stale opiekujący się dzieckiem o znacznym stopniu niepełnosprawności lub wymagającym opieki w związku z ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji nie może zapewnić opieki dziecku np. na skutek choroby.

Miesięczny zasiłek opiekuńczy wynosi 80 proc. wynagrodzenia. Wypłaca się go za każdy dzień, w którym sprawowana jest opieka, również za dni ustawowo wolne od pracy.

]]

Czy po 26 lipca będzie obowiązywał dodatkowy zasiłek opiekuńczy? KO chce informacji od ministerstwa

<![CDATA[

Na konferencji prasowej w Sejmie Okła-Drewnowicz i Gajewska przypomniały, że okres na jaki przysługiwał dodatkowy zasiłek opiekuńczy, był już kilkukrotnie przedłużany. Mówiły, że zgodnie z ostatnim rozporządzeniem zasiłek miał obowiązywać do 12 lipca, ale wydłużono to prawo o kolejne 14 dni, czyli do 26 lipca. Zasiłek przysługuje m.in. w razie niemożności zapewnienia opieki przez żłobek lub przedszkole z powodu COVID-19.

Posłanki wskazały, że ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 przewiduje możliwość wydłużenia okresu pobierania dodatkowego zasiłku opiekuńczego w drodze rozporządzenia Rady Ministrów.

Okła-Drewnowicz powiedziała, że jej klub chciał złożyć wniosek formalny, by minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała co dalej z zasiłkiem opiekuńczym. Jednak, jak mówiła posłanka, marszałek Sejmu Elżbieta Witek "nie raczyła dopuścić opozycji do składania wniosków formalnych.

Gajewska podkreślała, że sytuacja epidemiologiczna w kraju nie poprawiła się, a z powodu zagrożenia koronawirusem nadal zamknięte są w dużej części żłobki i przedszkola. "Co od poniedziałku mają robić pielęgniarki, urzędniczki, policjantki, sprzedawczynie, które nie mogą zostać z dziećmi w domu?" - pytała. "Nie uporaliśmy się z epidemią, mamy wielką niepewność, nic właściwie nie wiemy w tej sprawie, rodzice są pozostawieni sami sobie, choć PiS tak wiele mówi o dzieciach i rodzinie" - powiedziała.

Posłanka KO zaznaczyła, że ostatnie przedłużenie zasiłku miało miejsce przed II turą wyborów prezydenckich, a po niej nikt nie jest skłonny, by udzielić informacji, "a minister Maląg milczy". "Rząd myśli o rodzicach tylko do wyborów; po wyborach jest proza życia" - oceniła.

Zasiłek opiekuńczy jest wypłacany za każdy dzień sprawowania opieki nad dzieckiem do 8 lat. Przysługuje on matce lub ojcu, a wypłacany jest temu z rodziców, który o niego wystąpi. O korzystaniu z zasiłku pracownik powinien poinformować swojego pracodawcę, zleceniobiorca – swojego zleceniodawcę, a osoba prowadząca działalność gospodarczą bezpośrednio do ZUS.

Dodatkowego zasiłku nie wlicza się do limitu 60 dni zasiłku opiekuńczego w roku kalendarzowym, przyznawanego na tzw. ogólnych zasadach.

]]

Platforma Usług Elektronicznych ZUS: Jak założyć konto, by otrzymać bon turystyczny [Krok po kroku]

<![CDATA[

Platforma Usług Elektronicznych ZUS (PUE ZUS) to narzędzie, które ułatwia dostęp do usług świadczonych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych m.in bonu turystycznego. Jednym z jego najważniejszych elementów jest portal PUE, dzięki któremu załatwisz większość spraw przez internet.

Bon turystyczny (Polski Bon Turystyczny) to wsparcie dla polskich rodzin z dziećmi, w związku z trudną sytuacją gospodarczą wywołaną epidemią Covid-19. Bon przeznaczony jest dla rodzin z co najmniej jednym dzieckiem oraz rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Bony będą przysługiwać niezależnie od poziomu dochodów, tak jak w przypadku Programu 500 Plus.

Ma on formę elektroniczną. Ważny będzie do końca marca 2022 r.

Posłuży do opłacenia m.in.: pobytu w hotelu, pensjonacie, gospodarstwie agroturystycznym, czy na kolonii lub obozie harcerskim, a także obozie sportowym lub rekreacyjnym. Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych przypadła rola utworzenia, dostosowania i utrzymania infrastruktury informatycznej do obsługi bonu.

Jak na PUE rejestruje się przedsiębiorca

Wszystkie firmy wpisane do rejestru organizatorów turystyki lub prowadzące organizację pożytku publicznego, realizujące usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne na terytorium Polski mogą zarejestrować się w systemie. Działalność musi być legalna (konieczny wpis do odpowiednich rejestrów). Przedsiębiorca musi złożyć oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej.

Przedsiębiorcy rejestrować się w systemie będą mogli od 25 lipca.

Chodzi o przedsiębiorców mających wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej lub Krajowego Rejestru Sądowego, a w przypadku przedsiębiorców zagranicznych te, które utworzyły oddział w kraju i uzyskały wpis do KRS. Podmioty z kapitałem zagranicznym też podlegają ustawie o bonie. Trzeba jednak pamiętać, że bonem można zapłacić tylko za usługę turystyczną realizowaną w kraju.

Aby zacząć obsługę bonu należy zarejestrować się na Platformie Usług Elektronicznych (PUE) ZUS.

Do wyboru jest rejestracja [Dla Ciebie - beneficjentów], [Dla przedsiębiorców] oraz [Dla firm (spółek, stowarzyszeń)]. Przedsiębiorca wybiera więc opcję [Dla przedsiębiorców].

Teraz musisz wpisać również swój NIP.

Następnie złóż oświadczenie jako przedsiębiorstwo turystyczne lub organizacja pożytku publicznego. Polska Organizacja Turystyczna (POT) na swoich stronach internetowych: www.bonturystyczny.gov.pl, www.pot.gov.pl oraz www.polska.travel zamieszcza listę przedsiębiorców turystycznych oraz organizacji pożytku publicznego uprawnionych do przyjmowania płatności za pomocą bonu.

Aby złożyć oświadczenie, w zakładce [Ogólny] trzeba kliknąć na [Dokumenty i wiadomości] > [Dokumenty robocze] > [Utwórz nowy] i wybrać [Oświadczenie przedsiębiorcy turystycznego lub organizacji pożytku publicznego w celu przystąpienia do programu Polski Bon Turystyczny]. Podać dane podmiotu turystycznego i podpisujesz oświadczenie (PBT – oświadczenie przedsiębiorcy turystycznego lub organizacji pożytku publicznego w celu przystąpienia do programu Polski Bon Turystyczny).

Oświadczenie to można podpisać jednym z następujących sposobów: profilem PUE, podpisem kwalifikowanym, podpisem osobistym (e-dowód) lub profilem zaufanym.

Jeśli został zarejestrowany podmiot turystyczny, osoba rejestrująca staje się jego menedżerem na PUE ZUS i wykonuje na PUE ZUS czynności w imieniu przedsiębiorcy turystycznego lub organizacji pożytku publicznego. Wskazuje jednego lub wielu recepcjonistów, którzy będą obsługiwali na PUE ZUS płatność za pomocą bonu. Można wskazać również dodatkowych menedżerów.

Jak aktywuje bon turystyczny beneficjent

Na PUE ZUS w panelu bocznym powstanie osobna zakładka dla osób korzystających z bonu. Trzeba będzie podać lub uaktualnić dane kontaktowe, czyli adres e-mail i numer telefonu komórkowego. Rodzice dzieci do 18. roku życia będą mogli rejestrować się w systemie PUE ZUS i składać wnioski o przyznanie bonu turystycznego dopiero od 31 lipca br.

Bon będzie można też otrzymać na nowo narodzone dziecko (już w trakcie programu). W takiej sytuacji trzeba wcześniej przejść rejestrację w ramach świadczenia 500 plus, dopiero potem można wystąpić o bon.

W ciągu kilku minut od kliknięcia w zakładkę „aktywuj”. Po zaktualizowaniu danych ZUS prześle beneficjentom e-mailem lub SMS-em specjalny kod, którzy trzeba będzie podawać przy płatnościach.

Przedsiębiorca turystyczny, przyjmując płatność za usługę w formie bonu turystycznego, będzie musiał wejść na swoje konto w PUE ZUS i wpisać podany przez klienta kod.

W ciągu 14 dni pieniądze przysługujące w formie bonu turystycznego zostaną przelane na wskazane przy rejestracji przez firmę konto.

Co jeszcze można załatwić dzięki platformie PUE ZUS

przejrzeć dane zgromadzone w ZUS,przekazać dokumenty ubezpieczeniowe,składać wnioski i otrzymywać na nie odpowiedzi,zadawać pytania i otrzymywać odpowiedzi z ZUS,umawiać się na wizyty w jednostce ZUS.

PUE udostępnia również tzw. profile profesjonalistów: lekarza i komornika.

Od 29 lutego 2020 r. na portalu Platformy Usług Elektronicznych (PUE) ZUS pojawiły się też:

w aplikacji ePłatnik oraz w roli Płatnik - Kalkulator MGD (wcześniej Kalkulator najniższej podstawy), za pomocą którego obliczysz podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe;w aplikacji ePłatnik zmienione formularze ZUS DRA cz. II i ZUS RCA cz. II, które uwzględnią nowe dane: dochód za poprzedni rok kalendarzowy oraz kwoty przychodu i dochodu w podziale na formy opodatkowania obowiązujące w ubiegłym roku kalendarzowym;wizualizację w kartotece dwóch podstaw wymiaru składek – ustalonej na styczeń br. wg zasad MDG oraz ustalonej na okres luty-grudzień br. wg zasad MDG+.

Jednym ze sposobów założenia konta na PUE ZUS jest tzw. profil zaufany. Można to zrobić także, posługując się kwalifikowanym podpisem elektronicznym.Profil na PUE ZUS można założyć również za pomocą bankowości elektronicznej. Alternatywą jest posiadanie nowego dowodu osobistego z warstwą elektroniczną oraz czytnik pozwalający na odczytanie z niego informacji. Jeśli nie masz kwalifikowanego podpisu elektronicznego, profilu zaufanego ani dostępu do systemu bankowości elektronicznej w banku, który podpisał porozumienie z ZUS, wybierz przycisk [Do rejestracji]. Wypełnij formularz elektroniczny. Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe. Musisz też ustalić hasło. Gdy wprowadzisz wszystkie wymagane dane i zatwierdzisz regulamin, kliknij przycisk [Zarejestruj profil].Ważne. Profil na portalu PUE ZUS zakładany jest zawsze dla osoby fizycznej. Przedsiębiorcom, którzy prowadzą działalność jako osoba fizyczna, system automatycznie przypisze rolę Płatnik do konta PUE ZUS, gdy dane podane w zakładanym profilu będą takie same, jak te, które podali w zgłoszeniu płatnika składek (np. NIP).  Jako płatnik składek możesz nadać innej osobie fizycznej (np. księgowej lub pracownikowi biura rachunkowego) uprawnienia do Twojego profilu PUE ZUS. Płatnik składek, który jest osobą prawną lub jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, musi działać przez swoich przedstawicieli. Może też udzielić pełnomocnictwa osobie fizycznej, np. pracownikowi firmy lub biura rachunkowego.

]]

Firmy, które skorzystały z tarcz antykryzysowych powinny się spodziewać kontroli organów administracji publicznej

<![CDATA[

Jak przygotować się do kontroli w związku z otrzymaniem dofinansowania z tarczy antykryzysowej do wynagrodzeń pracowników? Form pomocy przewidzianych w tarczach antykryzysowych jest co najmniej kilkanaście. W celu prawidłowego przygotowania się do kontroli, punktem wyjścia jest określenie wszystkich form pomocy, z jakich skorzystał dany przedsiębiorca.

Podmioty, które mogą przeprowadzać kontrole to np. Państwowa Inspekcja Pracy, urzędy pracy, ZUS, urzędy skarbowe.

Obszar kontroli dotyczyć będzie w pierwszej kolejności prawidłowości uzyskania dofinansowania. Organ kontrolujący będzie weryfikował czy przedsiębiorca spełnił przesłanki uprawniające go do otrzymania dofinansowania.

- Problematyczne jest to, że poszczególne tarcze wprowadzane były w okolicznościach wyjątkowych i część przepisów nie precyzuje jednoznacznie jakie warunki trzeba spełnić i jakie dokumenty przygotować, dlatego przedsiębiorca musi działać ostrożnie i zapobiegliwie, zbierając wiele różnych dokumentów – wyjaśnia dr Agata Miętek. – Nie będzie to łatwe bowiem wielu przedsiębiorców może uważać, że skoro dostali dofinansowanie spełnili wszystkie koniecznie przesłanki. Tak jednak nie jest, gdyż na etapie przyznawania dofinansowania przedsiębiorca nie dołączał dokumentów potwierdzających wszystkie istotne okoliczności, a jedynie dołączał wybrane dokumenty i składał stosowane oświadczenia.

Drugi z tych obszarów kontroli dotyczyć będzie prawidłowości korzystania z dofinansowania. Poza określeniem przesłanek uprawniających do otrzymania dofinansowania, ustawa nakłada na przedsiębiorcę określone obowiązki już po jego otrzymaniu, w tym np. obowiązek wydatkowania środków na wypłatę świadczeń na rzecz ochrony miejsc pracy; obowiązek informowania urzędu pracy o okolicznościach, które mogą mieć wpływ na wysokość dofinansowania. W trakcie kontroli weryfikacji będzie podlegało to, czy dany przedsiębiorca prawidłowo wywiązuje się z przedmiotowych obowiązków.

Z jakimi konsekwencjami musi się liczyć przedsiębiorca jeżeli wynik kontroli będzie negatywny? Najbardziej łagodną formą będzie upomnienie, a w dalszej kolejności - obowiązek zwrotu części otrzymanych środków.

- To może być utrata dofinansowania przypadającego na jednego pracownika i obowiązek zwrotu tej części otrzymanych środków – wyjaśnia A.Miętek z Kancelarii Ożóg Tomczykowski. - Dużo bardziej bolesna będzie utrata całej otrzymanej pomocy wraz z odsetkami.

Przedsiębiorcom grozi także odpowiedzialność karna za składanie fałszywych zeznań. Odpowiedzialność będzie ponosiła osoba, która w trakcie procedury ubiegania się o dofinasowania złożyła nieprawdziwe oświadczenia (w praktyce będzie to osoba, która podpisała wniosek o udzielenie pomocy).

]]

Bez podwyżek w budżetówce, bez skoku w płacy minimalnej, ale z trzynastą i czternastą emeryturą – taki ma być budżet w 2021 roku

<![CDATA[

Dziennik Gazeta Prawna dotarł do planów Ministerstwa Finansów, na podstawie których resort sporządzi projekt budżetu na przyszły rok. Do końca lipca MF ma je przedstawić partnerom społecznym z Rady Dialogu Społecznego. Ale już dziś w ciemno można założyć, że nie obędzie się bez kontrowersji. Najbardziej dyskusyjna może być propozycja ustalenia płacy minimalnej na poziomie 2716 zł brutto, co oznaczałoby, że wzrost będzie najniższym z możliwych przy założeniach wzrostu gospodarczego i inflacji na przyszły rok. Według naszych informacji MF zakłada, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie 4 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 1,8 proc.

Niska podwyżka płacy minimalnej jest kontrowersyjna, bo apetyty po ostatnich latach szybkiego wzrostu są duże. Tym bardziej że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział we wrześniu 2019 r. dodatkowe przyspieszenie. Według nakreślonego przez niego wówczas planu minimalna płaca miała wzrosnąć w 2021 r. do 3000 zł brutto, a w roku 2024 wynosić już 4000 zł.

– To nie jest ostateczna kwota, raczej podwaliny do dyskusji z partnerami społecznymi. Ale ma ona swoje ekonomiczne uzasadnienie. Mamy bardzo trudne czasy, ryzyk jest bardzo dużo i zbyt szybkie podnoszenie płacy minimalnej grozi zwolnieniami pracowników i zwiększeniem liczby upadłości firm – mówi Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów. I zwraca uwagę, że choć podwyżka będzie niewielka, to i tak wartość minimalnej pensji przekroczy połowę średniego wynagrodzenia. Według wyliczeń MF w przyszłym roku będzie to 51,6 proc.

Związkowcom z RDS może nie spodobać się jeszcze jeden pomysł MF: zamrożenie płac w budżetówce. Już pod koniec kwietnia premier Mateusz Morawiecki mówił, że czas pandemii to nie jest dobry moment na „nagrody, na premie, na bonusy i na podwyżki” w administracji. MF chce utrzymać płace w sferze budżetowej na poziomie nominalnym z 2020 r.

Z drugiej strony ministerstwo zamierza uwzględnić w budżecie wypłatę trzynastej i czternastej emerytury. To wypełnienie obietnicy wyborczej, którą w czasie kampanii składał prezydent Andrzej Duda. Można szacować, że to dodatkowy wydatek rzędu 20 mld zł. Choć nie będzie to raczej bezpośrednio finansowane z budżetu, bo wypłatami dodatkowych emerytur zajmuje się Fundusz Solidarnościowy. W założeniach jest też mowa o przyszłorocznej waloryzacji emerytur i rent. Wiadomo, że ma być ona nie mniejsza niż 70 zł.

MF jest dość konserwatywne w prognozowaniu przyszłorocznego odbicia w gospodarce, przynajmniej na tle instytucji międzynarodowych, które sporządziły takie prognozy dla Polski. Resort spodziewa się, że po tegorocznej recesji (spadek PKB o 4,6 proc.) w przyszłym roku nastąpi gospodarcze odbicie i PKB wzrośnie o 4 proc. To mniej, niż spodziewa się np. Komisja Europejska (4,3-procentowy wzrost) czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy (4,2 proc.). Inflacja według MF ma wynieść – średnio w roku – 1,8 proc. (w porównaniu do 3,3 proc. w roku 2020).

Głównym motorem przyszłorocznego odbicia ma być konsumpcja prywatna. – Zakładamy, że w całym roku wzrośnie ona o 4,4 proc. po spadku o 4,2 proc. w tym roku – mówi Łukasz Czernicki. Prognoza ministerstwa opiera się na założeniu, że popyt będzie się szybko odbudowywał, a fundamentem tej prognozy jest mocne odbicie po zniesieniu lockdownu. – Co prawda może to wynikać częściowo z popytu odroczonego, ale zakładamy poprawę koniunktury w całej gospodarce. Tak naprawdę nasza prognoza stopy bezrobocia na poziomie 8 proc. w tym roku i 7,5 proc. w roku przyszłym jest bardzo konserwatywna, jeśli nie pesymistyczna. Stymulująco zadziałają programy inwestycyjne, już widziałem szacunki ekonomistów, że nowe środki z Unii Europejskiej mogą podbijać PKB o 1,5–1,7 pkt – mówi Łukasz Czernicki

Resort finansów zakłada, że w tym roku inwestycje spadną o 10,6 proc., by w przyszłym wzrosnąć o 4 proc. Największy ból głowy to inwestycje prywatne. NBP swoją prognozę dość głębokiej tegorocznej recesji (spadek PKB o 5,4 proc.) oparł właśnie na założeniu, że duża część firm nie będzie inwestowała.

– Inwestycje prywatne mogą ciążyć na dynamice PKB, dlatego tak ważne są pakiety stymulacyjne i pobudzanie inwestycji publicznych. Dlatego m.in. chcemy, by w 2021 r. wydatki inwestycyjne z budżetu były wyłączone spod reguły wydatkowej i nie wchodziły do limitu – mówi Łukasz Czernicki. Podkreśla, że zmiana obowiązywałaby tylko przez jeden rok. Bo co prawda obecnie reguła jest zawieszona, ale od przyszłego roku ma być stopniowo przywracana.

Resort finansów zakłada też odmrożenie podatku handlowego. Na razie jego pobór jest zawieszony do 1 stycznia przyszłego roku, bo nadal trwa postępowanie przed TSUE. Ministerstwo jest jednak dobrej myśli, bo w podobnym sporze, jaki z Komisją Europejską toczyły Węgry, trybunał przyznał rację Węgrom. Resort uwzględnia także w swoich planach wprowadzenie nowego podatku od zawartości cukru w napojach. Prace nad nim trwają właśnie w parlamencie.

Wraca także dokończenie reformy OFE, czyli zamiana otwartych funduszy emerytalnych w prywatne indywidualne konta emerytalne. Za przeniesienie aktywów z OFE do IKE ma zostać pobrana 15-proc. opłata, która ma być przychodem Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Dzięki niej budżet będzie mógł wypłacić mniejszą dotację do FUS.

]]

Jaki jest termin na zawarcie umowy o prowadzenie PPK? [URZĄD WYJAŚNIA]

<![CDATA[

Nie. W związku z tym, że ustawa z 4 października 2018 r. o pracowniczych planach kapitałowych (Dz.U. poz. 2215 ze zm.; dalej: ustawa o PPK) wskazuje konkretną datę kalendarzową, tj. 10 kwietnia 2021 r., art. 115 k.c. nie będzie miał tu zastosowania.

Ustawa o PPK określa zasady zawierania umów o zarządzanie PPK i umów o prowadzenie PPK. Tę pierwszą wymienioną wyżej podmiot zatrudniający zawiera z instytucją finansową nie później niż na 10 dni roboczych przed dniem, w którym w stosunku do pierwszej osoby zatrudnionej jest obowiązany zawrzeć umowę o prowadzenie PPK (art. 8 ust. 1). Ustawa o PPK uzależnia zatem termin zawarcia umowy o zarządzanie PPK od terminu podpisania umowy o prowadzenie PPK, nakazując, aby od dokonania tych czynności upłynęło co najmniej 10 dni roboczych. W związku z tym dla obliczenia terminu zawarcia umowy o zarządzanie PPK konieczne jest uprzednie ustalenie terminu zawarcia umowy o prowadzenie PPK.

Ustawa o PPK, która weszła w życie 1 stycznia 2019 r., obowiązek zawarcia umów o zarządzanie PPK i prowadzenie PPK na podmioty zatrudniające nałożyła stopniowo, w zależności od liczby osób zatrudnionych, wskazując odpowiednio w art. 134 ust. 3 i 2 terminy zawarcia tych umów.

Dla podmiotów zatrudniających będących jednostkami wchodzącymi w skład sektora finansów publicznych w rozumieniu art. 9 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 869 ze zm.) terminy te zostały określone odrębnie. Artykuł 137 ustawy o PPK, będący regulacją szczególną, stanowi bowiem, że obowiązek zawarcia umowy o zarządzanie PPK powstaje 1 stycznia 2021 r., a umowę o prowadzenie PPK zawiera się najpóźniej do 10 kwietnia 2021 r. W przypadku jednostek sektora finansów publicznych ustawa o PPK nie określa więc czasu, po jakim od zawarcia umowy o zarządzanie PPK należy zawrzeć umowę o prowadzenie PPK, ale wskazuje wprost, że czynności tej należy dokonać najpóźniej do 10 kwietnia 2021 r.

W związku z powyższym mając na uwadze wskazanie w art. 137 ustawy o PPK daty kalendarzowej, tj. 10 kwietnia 2021 r., okoliczność, że dzień ten wypada w sobotę, nie pozwala przyjąć – stosownie do art. 115 k.c. – że termin zawarcia przez podmiot zatrudniający będący jednostką sektora finansów publicznych umowy o prowadzenie PPK upłynie w poniedziałek, tj. 12 kwietnia 2021 r. Terminem określa się bowiem nie tylko okres czasu, ale też konkretną chwilę. Aktualna pozostaje przy tym zasada, że umowę o zarządzanie PPK zawiera się nie później niż na 10 dni roboczych przed terminem zawarcia umowy o prowadzenie PPK, co w przypadku jednostek sektora finansów publicznych oznacza konieczność dokonania tej czynności do 26 marca 2021 r.

Więcej na temat PPK na mojeppk.pl i pod nr tel. 800 775 775

]]

Wsparcie z PFRON: Nie ma dopłaty, gdy wniosek wysłano przed wypłatą pensji

<![CDATA[

Tak wynika ze stanowiska przedstawionego przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) w sprawie związanej ze spełnianiem jednego z warunków uzyskiwania dopłat do wynagrodzeń. Chodzi tutaj o wymóg określony w art. 26a ust. 1a1 pkt 1a ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 426 ze zm.). Zgodnie z nim dopłata nie przysługuje do pensji wypłaconej podwładnemu po dniu złożenia do PFRON wniosku Wn-D o jej wypłatę.

Ogólnopolska Baza Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (OBPON.org) w pytaniu do funduszu przedstawiła sytuację firmy, która 6 grudnia 2019 r. wysłała wniosek o dofinansowania do wynagrodzeń za listopad ubiegłego roku. Pensje zostały wypłacone 4 grudnia 2019 r., ale okazało się, że na skutek błędu w systemie bankowym cztery osoby niepełnosprawne otrzymały pensje dopiero 10 grudnia. Po zauważeniu pomyłki pracodawca złożył korektę wniosku i zwrócił wsparcie za tych pracowników. Firma zastanawiała się jednak, czy może jeszcze raz – przez kolejną korektę wniosku Wn-D – ubiegać się o dopłaty za podwładnych, skoro korekta będzie złożona po wypłacie pensji i zostanie zachowany wynikający z kodeksu pracy termin na wypłatę wynagrodzeń pracownikom.

PFRON w odpowiedzi tłumaczy, że pracodawca ubiegający się o dopłatę do pensji ma obowiązek faktycznego i terminowego ponoszenia kosztów płacy za podwładnego. W tym kontekście przepisy ustawy o rehabilitacji wskazują, że dofinansowanie nie może być przyznane, jeśli wynagrodzenie nie zostało przelane na rachunek bankowy pracownika lub dostarczone przekazem pocztowym, a wniosek o dopłatę został złożony przed wypłatą pensji (jako dzień jej wypłaty traktowany jest ten, w którym pracownik może dysponować tymi pieniędzmi).

Fundusz podkreśla, że w świetle dotychczasowych wyjaśnień Biura Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych złożenie korekty wniosku nie wpływa na termin jego złożenia. Korekta jest dokumentem pochodnym do korygowanego druku i modyfikuje go w zakresie kwoty dofinansowania, a nie terminu jego złożenia. Dlatego wspomniana firma nie ma prawa do dopłat do pensji czterech pracowników za listopad 2019 r. wypłaconych po dniu złożenia wniosku za ten miesiąc. Złożenie korekty wniosku za ten okres nie zmienia bowiem stanu faktycznego w odniesieniu do daty złożenia pierwotnego wniosku.

– Pracodawcy powinni pamiętać o sprawdzeniu, czy na pewno wynagrodzenia zostały wypłacone, zanim wyślą wniosek do PFRON. Bezwzględnie nie powinni tego robić w dniu wypłaty pensji. Lepiej jest poczekać dwa, trzy dni i mieć pewność, że pracownicy już dysponują wynagrodzeniami, niż potem w sytuacji jakichś problemów technicznych w funkcjonowaniu systemu bankowego ponosić konsekwencje w postaci braku możliwości uzyskania wsparcia z PFRON – mówi Edyta Sieradzka, wiceprezes OBPON.org. 

]]

Podatek od wiatraków: Gminy wygrały, ale będzie problem z rekompensatą

<![CDATA[

Stwierdził, że niekonstytucyjny przepis utraci moc dopiero za 18 miesięcy, licząc od dnia publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw. Dał więc ustawodawcy półtora roku na naprawienie przepisów, jak też na „zrekompensowanie gminom strat poniesionych w następstwie wprowadzenia z mocą wsteczną regulacji wpływającej na obniżenie ich dochodów z podatku od elektrowni wiatrowych”.

Co ze zwrotem

– Orzeczenie jest dobre dla gmin, ale przez 18 miesięcy zostaje zachowane status quo – komentuje prof. Rafał Dowgier z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku. W jego ocenie gminy nie mogą teraz domagać się od razu ani zapłaty podatku od firm (bo przepisy o mocy wstecznej nadal obowiązują), ani rekompensaty od ustawodawcy.

Zdaniem Rafała Dowgiera dopiero po upływie 18 miesięcy wróci kwestia ewentualnej rekompensaty gminom utraconych dochodów. Do tego czasu ustawodawca powinien więc znaleźć rozwiązanie problemu.

Zdaniem prof. Dowgiera w grę wchodzi zwrot za cały 2018 r., a nie za połowę roku.

– Skoro trybunał stwierdził, że zmiany w opodatkowaniu nie mogły zostać wprowadzone z mocą wsteczną od 1 stycznia 2018 r., to oznacza, że de facto powinny one wejść w życie 1 stycznia 2019 r. – uważa Rafał Dowgier, wskazując, że podatek od nieruchomości jest podatkiem rocznym, podobnie jak PIT i CIT, a więc nie można go zmieniać w trakcie roku.

Innego zdania co do finansowych skutków wyroku TK jest Piotr Kalemba, doradca podatkowy współpracujący z Thedy & Partners. W jego ocenie z rozstrzygnięcia trybunału można wyciągnąć wniosek, iż rekompensata przysługiwałaby gminom tylko za okres od 1 stycznia 2018 do 30 czerwca 2018 r., a nie za cały rok.

– Za słusznością tego podejścia może przemawiać fakt, że zmiana zakresu opodatkowania była korzystna dla podatników – mówi Piotr Kalemba.

Przypomina, że w przeszłości mieliśmy już do czynienia z podobnymi przypadkami. W lipcu 2010 r. wprowadzono korzystne zmiany w zakresie opodatkowania podatkiem od nieruchomości kabli położonych w kanalizacji kablowej. W praktyce przyjęło się, że podatnicy zaczęli nie płacić podatku od 1 sierpnia 2010 r. Nikt nie kwestionował takiego podejścia, uznając, że skoro regulacja jest korzystna dla podatników, to można ją stosować w trakcie roku, a nie czekać do następnego.

– Wyrok TK należy rozumieć w ten sposób, że nie chciał on przerzucić płacenia zaległego podatku na podatników, bo gdyby chciał tak zrobić, wówczas stwierdziłby niekonstytucyjność wskazanego przepisu, a tym samym utratę mocy obowiązującej tego przepisu już od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw – tłumaczy Piotr Kalemba.

Skąd ten problem

Chodzi o zmianę ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw, która weszła w życie 30 czerwca 2018 r., ale z mocą od 1 stycznia 2018 r. (art. 17 pkt 2 ustawy nowelizującej). Zmieniła ona zasady opodatkowania wiatraków – na korzyść właścicieli, ale ze stratą dla gmin. Przywrócone zostało bowiem opodatkowanie tylko części budowlanych wiatraka, czyli fundamentu i masztu. Pozostałe części, takie jak turbiny, gondole, łopaty, znów były nieopodatkowane.

Dwie gminy: Świecie nad Osą oraz Kobylnica uznały jednak, że zmiana była niekonstytucyjna, bo gdy pod koniec 2017 r. konstruowały swoje budżety na podstawie obowiązujących wtedy przepisów, nikt nie mówił o zmianach w opodatkowaniu. Zaplanowały więc sobie budżety na 2018 r. z większymi wpływami z podatku od nieruchomości.

W skardze do Trybunału Konstytucyjnego zarzuciły więc ustawodawcy, że w trakcie roku zmienił zasady gry, nie dając jakiegokolwiek czasu na dostosowanie ani rekompensaty za utracone dochody. Świecie nad Osą szacowało, że w skali kraju może chodzić nawet o 300 mln zł podatku do zwrotu.

Wczoraj TK orzekł, że wejście w życie nowelizacji, w wyniku której zmieniono z mocą wsteczną zasady opodatkowania wiatraków, było niezgodne z konstytucją. Co więcej, nie było konieczne. Można było wprowadzić tę zmianę z odpowiednim wyprzedzeniem, a nie wstecz – stwierdził TK.

Potwierdził zarazem, że ustawodawca pogorszył sytuację gmin i nie przewidział dla nich żadnego mechanizmu rekompensowania utraconych dochodów.

Uznał więc za niekonstytucyjny art. 17 pkt 2 ustawy nowelizującej ustawę o OZE w zakresie, w jakim przepis ten wprowadził z mocą wsteczną art. 2 pkt 1 i 6 oraz 3 pkt 1 ustawy.

Kiedy z mocą wstecz

Przypomnijmy, że gminy, w tym Świecie nad Osą i Kobylnica, protestowały przeciw nowelizacji OZE jeszcze w trakcie prac parlamentarnych. Argumentowały, że konstytucja pozwala na wejście w życie przepisów z mocą wsteczną jedynie wtedy, gdy jest to niezbędne do ochrony innych dóbr konstytucyjnych. Z uzasadnienia projektu nie wynikało natomiast, jakie dobra miałyby być chronione poprzez zmianę zasad opodatkowania wiatraków z mocą wsteczną.

Uzasadniając wczorajszy wyrok, sędzia sprawozdawca Wojciech Sych wyjaśnił, że zasadniczo przepisy mogą wejść w życie z mocą wsteczną jedynie w wyjątkowych przypadkach – wtedy gdy spełnione są łącznie przesłanki określone przez TK w poprzednich latach, a więc:

nie są to przepisy prawa karnego ani regulacje zakładające podporządkowanie jednostki państwu (chodzi więc także o prawo daninowe), przepisy mają rangę ustawową, ich wprowadzenie jest niezbędne dla realizacji lub ochrony innych, ważniejszych i konkretnie wskazanych wartości konstytucyjnych, spełniona jest zasada proporcjonalności, to znaczy racje konstytucyjne przemawiające za wejściem z mocą wsteczną przepisów równoważą ich negatywne skutki, nie powodują one ograniczenia praw lub zwiększania zobowiązań podatników, a wręcz przeciwnie – poprawiają sytuację prawną niektórych z nich, ale nie kosztem pozostałych, problem rozwiązywany nie był znany ustawodawcy wcześniej i nie mógł być rozwiązany z wyprzedzeniem bez użycia przepisów działających wstecz. Zdaniem trybunału w tym wypadku warunki te nie zostały spełnione. 

opinia

Kluczowa jest kwestia rekompensaty dla gmin

Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica i przewodniczący zarządu Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej

W yrok TK to oczywiście krok w dobrym kierunku, nie tylko z punktu widzenia interesu strony samorządowej, lecz także z punktu widzenia ochrony podstawowych wartości prawnych, a więc w tym konkretnym przypadku zasady niedziałania prawa wstecz. Zasada ta jest jak widać głęboko zakorzeniona w sposobie myślenia osób będących członkami organów stosujących prawo w Polsce.

Mam nadzieję, że okres 18 miesięcy przyznany niejako ustawodawcy przez trybunał na poprawienie dokonanego błędu zostanie dobrze wykorzystany. Mam na myśli przede wszystkim odpowiednią współpracę ze stroną samorządową nad nowymi regulacjami. Najistotniejsze jest to, w jaki sposób zrekompensować uszczerbek w budżetach gmin, w tym zwłaszcza kto i w jakim trybie poniesie koszty związane ze zwrotem nadpłat podatku od nieruchomości, dokonanych przez gminy na rzecz operatorów farm wiatrowych na podstawie niekonstytucyjnego przepisu.

ORZECZNICTWO

Wyrok TK z 22 lipca 2020 r., sygn. akt K 4/19. 

]]

Tarcza antykyzysowa uderza w matki na urlopach. Ale jest na nią sposób

<![CDATA[

Kobiety, które urodzą dziecko w okresie pobierania obniżonej pensji (z powodu obecnego kryzysu), przez rok będą otrzymywać niższy zasiłek macierzyński. Nawet jeśli obcięcie etatu i wynagrodzenia było krótkotrwałe, np. obowiązywało trzy miesiące. Taki skutek wywołuje tarcza antykryzysowa, która nie przewidziała przepisów ochronnych dla opiekunów. W rezultacie nawet niewiele zarabiający rodzice będą tracić po kilkaset złotych miesięcznie.

Matki, które chcą ograniczyć straty, mogą zdecydować się na przerwę w płatnych urlopach. To jedyna możliwość uniknięcia skutków niekorzystnych zmian w prawie. – Przepisy powinny zapewniać rodzinom ochronę, a nie zmuszać je do kombinowania – mówi Lucyna Dobroszek z ruchu społecznego „Matki kontra ZUS”.

Specustawa antycovidowa (Dz.U. nr 374 ze zm.), która umożliwiła obcinanie etatów i pensji, nie uwzględniła skutków, jakie wywoła to w zakresie świadczeń dla matek z tytułu urodzenia dziecka. W rezultacie te ostatnie tracą na nowych rozwiązaniach, bo przez cały rok korzystania z urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego otrzymują niższe zasiłki. Niekorzystne przepisy da się jednak obejść, choć wymaga to od pracownic przer wania płatnej opieki i zaangażowania w nią ojców (jeśli rodzice chcą pobierać pieniądze przez maksymalny czas i w wyższej wysokości).

Kosztowne przeoczenie

Możliwość obniżania wymiaru czasu pracy w okresie stanu epidemii przewiduje art. 15g specustawy. Firma zawiera porozumienie w tej sprawie ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników i na tej podstawie zmniejsza wymiar czasu pracy oraz wynagrodzenie maksymalnie o 20 proc.

Załóżmy, że w danej firmie takie obniżenie (o 20 proc.) ma obowiązywać zatrudnionych przez okres trzech miesięcy i jedna z pracownic w tym czasie urodzi dziecko. DGP skierował do ZUS pytanie o to, czy w takim przypadku podstawą wymiaru jej zasiłku macierzyńskiego przez cały okres urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego (łącznie rok) będzie wynagrodzenie zmniejszone o jedną piątą (nawet w czasie, gdy pozostali pracownicy firmy będą już pobierać pełne pensje).

– Podstawę wymiaru zasiłku macierzyńskiego stanowić będzie wynagrodzenie ustalone dla nowego, obniżonego wymiaru czasu pracy. Ustalona podstawa wymiaru zasiłku macierzyńskiego obowiązuje przez cały okres jego nieprzerwanego pobierania, nawet jeżeli w tym okresie nastąpi ponowna zmiana wymiaru czasu pracy na pełny etat – wskazał w odpowiedzi ZUS.

To oznacza, że nowe przepisy są wyjątkowo niekorzystne dla rodziców. Załóżmy, że w omawianym przykładzie podstawa wymiaru zasiłku pracownicy przy pełnym etacie wynosi 3 tys. zł. W związku z obniżeniem na podstawie tarczy antykryzysowej będzie o 600 zł niższa (2,4 tys. zł). Jeśli matka zdecyduje się od razu na wykorzystanie pełnego wymiaru urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego, czyli na rok opieki, jej zasiłek przez cały ten czas będzie wynosić 1920 zł (80 proc. podstawy wymiaru). Jeśli urodzi dziecko np. w lipcu 2020 r. (a trzymiesięczny okres obniżenia etatu obowiązuje w okresie maj – lipiec 2020 r.), do lipca 2021 r. będzie otrzymywać co miesiąc obniżoną kwotę, podczas gdy jej koledzy z pracy już od sierpnia 2020 r. wrócą do swoich zwykłych, wyższych pensji. Gdyby pracownica urodziła dziecko miesiąc później (w sierpniu 2020 r.), przez rok otrzymywałaby comiesięcznie 2400 zł, a nie 1920 zł.

Jest sprzeciw

Z tych powodów matki czują się niesprawiedliwie potraktowane i protestują (założyły grupę na jednym z portali społecznościowych).

– Trudno im się dziwić. Nie powinny tracić tylko z tego powodu, że poród przypadł w okresie korzystania z rozwiązań antykryzysowych. Przecież opłacały składkę z nieobniżonej pensji, a przez roczny okres urlopów będą pobierać go w niższej wysokości – zauważa Lucyna Dobroszek z ruchu społecznego „Matki kontra ZUS”.

Podkreśla, że skutki obniżania czasu pracy w zakresie ubezpieczeń społecznych należało określić inaczej. – Tak, aby co najwyżej w nieznaczny sposób wpływały na wysokość zasiłków, skoro obcięcie pensji dotyczy tylko np. trzech miesięcy. Sądzę, że wówczas matki by to zaakceptowały – dodaje.

DGP zapytał też ZUS o to, czy omawiane rozwiązania nie wywołają negatywnych skutków dla matek.

– Ustalając podstawę wymiaru świadczeń, zarówno ZUS, jak i płatnicy składek zobowiązani są stosować obowiązujące w tym zakresie przepisy ustawy zasiłkowej. Dotyczy to także zasad ustalania podstawy wymiaru zasiłków w przypadku zmiany wymiaru czasu pracy. Ustawodawca nie wprowadził odmiennych zasad w odniesieniu do pracowników, którym zmieniony został wymiar czasu pracy i obniżono wynagrodzenie na podstawie przepisów tarczy antykryzysowej – wskazał Grzegorz Dyjak z biura prasowego ZUS.

Podkreślił, że określone ustawą zasiłkową zasady ustalania podstawy wymiaru w związku ze zmianą wymiaru czasu pracy mają zastosowanie nie tylko do zasiłków macierzyńskich, ale także do innych świadczeń z tytułu choroby i macierzyństwa, m.in. zasiłków chorobowych i opiekuńczych. – Dotyczą ubezpieczonych kobiet i mężczyzn – dodał w odpowiedzi na pytania DGP.

Zabrakło zatem refleksji na etapie tworzenia kolejnych tarcz antykryzysowych. Wszystko wskazuje na to, że ustawodawca nie uwzględnił skutków omawianych zmian w zakresie uprawnień rodzicielskich (choć od lat władza – w szczególności obecna – podkreśla, że ochrona rodziny jest priorytetem).

– To skutek pospiesznego uchwalania kolejnych specustaw, bez odpowiednich konsultacji, w tym także ze stroną reprezentującą zatrudnionych. Na pewno można było lepiej ocenić konsekwencje, które przepisy antykryzysowe wywołają w sferze ubezpieczeń społecznych – wskazuje Renata Górna, dyrektor wydziału polityki społecznej, rynku pracy, ubezpieczeń i zdrowia OPZZ.

DGP zapytał już Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o to, czy planuje zmiany dotyczące ustalania zasad wysokości zasiłku macierzyńskiego w kontekście wynikającym z tarczy antykryzysowej (i dlaczego zabrakło takich rozwiązań w specustawach). Czekamy na odpowiedź.

Jest furtka

Co istotne, już obecnie obowiązujące przepisy umożliwiają ograniczenie niekorzystnych skutków dla rodziców. Mogą oni skorzystać z kilku rozwiązań. Przypomnijmy, że po 14. tygodniu urlopu macierzyńskiego matka może zrezygnować z jego dalszej części (i np. całego rodzicielskiego) na rzecz ojca. Jeśli ten ostatni nie jest objęty obniżeniem etatu na podstawie ustawy antycovidowej, będzie otrzymywał zwykły zasiłek macierzyński za cały czas korzystania z urlopów (a więc przez 38 z 52 tygodni płatnej opieki nad dzieckiem).

Jeśli jednak rodzicom zależy, by to matka mogła opiekować się dzieckiem, mogą zdecydować się na podział urlopów. Dla przykładu po zakończeniu całego macierzyńskiego i wykorzystaniu pierwszych ośmiu tygodni rodzicielskiego kobieta wraca do pracy, a z kolejnej częściej urlopu rodzicielskiego (np. w wymiarze ośmiu tygodniu) korzysta mężczyzna, który nie miał obniżonego etatu (więc ma wyższy zasiłek). Po tym czasie pozostałą część urlopu rodzicielskiego (16 tygodni) znów wykorzystuje matka dziecka. Jeśli po powrocie do pracy jest już zatrudniona na cały etat (bo skończył się okres obniżenia wymiaru czasu pracy), przez pozostałe 16 tygodni rodzicielskiego będzie już pobierać wyższy zasiłek. ZUS potwierdził, że podstawę wymiaru tego świadczenia po przerwie w jego pobieraniu będzie stanowić wynagrodzenie ustalone dla nowego wymiaru czasu pracy, czyli pełnego etatu.

– Oczywiście musi być zachowana ogólna zasada, że zmiana wymiaru czasu pracy nastąpiła w miesiącu, w którym powstało prawo do zasiłku macierzyńskiego przysługującego po powrocie, albo w miesiącach poprzedzających – dodał ZUS w odpowiedzi na pytanie DGP.

Rodzice mogą zatem omijać niekorzystny przepis, ale muszą pilnować zasad dzielenia się rodzicielskim (np. można go wykorzystać w czterech częściach następujących po sobie bezpośrednio; 16 tygodni można zachować na później).

– W ten sposób zmusza się rodziców do kombinowania. To nie jest dobre rozwiązanie. Przepisy powinny być jednoznaczne i gwarantować ochronę praw opiekunów – podsumowuje Lucyna Dobroszek. 

]]

Tarcza antykyzysowa uderza w matki na urlopach. Ale jest na nią sposób

<![CDATA[

Kobiety, które urodzą dziecko w okresie pobierania obniżonej pensji (z powodu obecnego kryzysu), przez rok będą otrzymywać niższy zasiłek macierzyński. Nawet jeśli obcięcie etatu i wynagrodzenia było krótkotrwałe, np. obowiązywało trzy miesiące. Taki skutek wywołuje tarcza antykryzysowa, która nie przewidziała przepisów ochronnych dla opiekunów. W rezultacie nawet niewiele zarabiający rodzice będą tracić po kilkaset złotych miesięcznie.

Matki, które chcą ograniczyć straty, mogą zdecydować się na przerwę w płatnych urlopach. To jedyna możliwość uniknięcia skutków niekorzystnych zmian w prawie. – Przepisy powinny zapewniać rodzinom ochronę, a nie zmuszać je do kombinowania – mówi Lucyna Dobroszek z ruchu społecznego „Matki kontra ZUS”.

Specustawa antycovidowa (Dz.U. nr 374 ze zm.), która umożliwiła obcinanie etatów i pensji, nie uwzględniła skutków, jakie wywoła to w zakresie świadczeń dla matek z tytułu urodzenia dziecka. W rezultacie te ostatnie tracą na nowych rozwiązaniach, bo przez cały rok korzystania z urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego otrzymują niższe zasiłki. Niekorzystne przepisy da się jednak obejść, choć wymaga to od pracownic przer wania płatnej opieki i zaangażowania w nią ojców (jeśli rodzice chcą pobierać pieniądze przez maksymalny czas i w wyższej wysokości).

Kosztowne przeoczenie

Możliwość obniżania wymiaru czasu pracy w okresie stanu epidemii przewiduje art. 15g specustawy. Firma zawiera porozumienie w tej sprawie ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników i na tej podstawie zmniejsza wymiar czasu pracy oraz wynagrodzenie maksymalnie o 20 proc.

Załóżmy, że w danej firmie takie obniżenie (o 20 proc.) ma obowiązywać zatrudnionych przez okres trzech miesięcy i jedna z pracownic w tym czasie urodzi dziecko. DGP skierował do ZUS pytanie o to, czy w takim przypadku podstawą wymiaru jej zasiłku macierzyńskiego przez cały okres urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego (łącznie rok) będzie wynagrodzenie zmniejszone o jedną piątą (nawet w czasie, gdy pozostali pracownicy firmy będą już pobierać pełne pensje).

– Podstawę wymiaru zasiłku macierzyńskiego stanowić będzie wynagrodzenie ustalone dla nowego, obniżonego wymiaru czasu pracy. Ustalona podstawa wymiaru zasiłku macierzyńskiego obowiązuje przez cały okres jego nieprzerwanego pobierania, nawet jeżeli w tym okresie nastąpi ponowna zmiana wymiaru czasu pracy na pełny etat – wskazał w odpowiedzi ZUS.

To oznacza, że nowe przepisy są wyjątkowo niekorzystne dla rodziców. Załóżmy, że w omawianym przykładzie podstawa wymiaru zasiłku pracownicy przy pełnym etacie wynosi 3 tys. zł. W związku z obniżeniem na podstawie tarczy antykryzysowej będzie o 600 zł niższa (2,4 tys. zł). Jeśli matka zdecyduje się od razu na wykorzystanie pełnego wymiaru urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego, czyli na rok opieki, jej zasiłek przez cały ten czas będzie wynosić 1920 zł (80 proc. podstawy wymiaru). Jeśli urodzi dziecko np. w lipcu 2020 r. (a trzymiesięczny okres obniżenia etatu obowiązuje w okresie maj – lipiec 2020 r.), do lipca 2021 r. będzie otrzymywać co miesiąc obniżoną kwotę, podczas gdy jej koledzy z pracy już od sierpnia 2020 r. wrócą do swoich zwykłych, wyższych pensji. Gdyby pracownica urodziła dziecko miesiąc później (w sierpniu 2020 r.), przez rok otrzymywałaby comiesięcznie 2400 zł, a nie 1920 zł.

Jest sprzeciw

Z tych powodów matki czują się niesprawiedliwie potraktowane i protestują (założyły grupę na jednym z portali społecznościowych).

– Trudno im się dziwić. Nie powinny tracić tylko z tego powodu, że poród przypadł w okresie korzystania z rozwiązań antykryzysowych. Przecież opłacały składkę z nieobniżonej pensji, a przez roczny okres urlopów będą pobierać go w niższej wysokości – zauważa Lucyna Dobroszek z ruchu społecznego „Matki kontra ZUS”.

Podkreśla, że skutki obniżania czasu pracy w zakresie ubezpieczeń społecznych należało określić inaczej. – Tak, aby co najwyżej w nieznaczny sposób wpływały na wysokość zasiłków, skoro obcięcie pensji dotyczy tylko np. trzech miesięcy. Sądzę, że wówczas matki by to zaakceptowały – dodaje.

DGP zapytał też ZUS o to, czy omawiane rozwiązania nie wywołają negatywnych skutków dla matek.

– Ustalając podstawę wymiaru świadczeń, zarówno ZUS, jak i płatnicy składek zobowiązani są stosować obowiązujące w tym zakresie przepisy ustawy zasiłkowej. Dotyczy to także zasad ustalania podstawy wymiaru zasiłków w przypadku zmiany wymiaru czasu pracy. Ustawodawca nie wprowadził odmiennych zasad w odniesieniu do pracowników, którym zmieniony został wymiar czasu pracy i obniżono wynagrodzenie na podstawie przepisów tarczy antykryzysowej – wskazał Grzegorz Dyjak z biura prasowego ZUS.

Podkreślił, że określone ustawą zasiłkową zasady ustalania podstawy wymiaru w związku ze zmianą wymiaru czasu pracy mają zastosowanie nie tylko do zasiłków macierzyńskich, ale także do innych świadczeń z tytułu choroby i macierzyństwa, m.in. zasiłków chorobowych i opiekuńczych. – Dotyczą ubezpieczonych kobiet i mężczyzn – dodał w odpowiedzi na pytania DGP.

Zabrakło zatem refleksji na etapie tworzenia kolejnych tarcz antykryzysowych. Wszystko wskazuje na to, że ustawodawca nie uwzględnił skutków omawianych zmian w zakresie uprawnień rodzicielskich (choć od lat władza – w szczególności obecna – podkreśla, że ochrona rodziny jest priorytetem).

– To skutek pospiesznego uchwalania kolejnych specustaw, bez odpowiednich konsultacji, w tym także ze stroną reprezentującą zatrudnionych. Na pewno można było lepiej ocenić konsekwencje, które przepisy antykryzysowe wywołają w sferze ubezpieczeń społecznych – wskazuje Renata Górna, dyrektor wydziału polityki społecznej, rynku pracy, ubezpieczeń i zdrowia OPZZ.

DGP zapytał już Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o to, czy planuje zmiany dotyczące ustalania zasad wysokości zasiłku macierzyńskiego w kontekście wynikającym z tarczy antykryzysowej (i dlaczego zabrakło takich rozwiązań w specustawach). Czekamy na odpowiedź.

Jest furtka

Co istotne, już obecnie obowiązujące przepisy umożliwiają ograniczenie niekorzystnych skutków dla rodziców. Mogą oni skorzystać z kilku rozwiązań. Przypomnijmy, że po 14. tygodniu urlopu macierzyńskiego matka może zrezygnować z jego dalszej części (i np. całego rodzicielskiego) na rzecz ojca. Jeśli ten ostatni nie jest objęty obniżeniem etatu na podstawie ustawy antycovidowej, będzie otrzymywał zwykły zasiłek macierzyński za cały czas korzystania z urlopów (a więc przez 38 z 52 tygodni płatnej opieki nad dzieckiem).

Jeśli jednak rodzicom zależy, by to matka mogła opiekować się dzieckiem, mogą zdecydować się na podział urlopów. Dla przykładu po zakończeniu całego macierzyńskiego i wykorzystaniu pierwszych ośmiu tygodni rodzicielskiego kobieta wraca do pracy, a z kolejnej częściej urlopu rodzicielskiego (np. w wymiarze ośmiu tygodniu) korzysta mężczyzna, który nie miał obniżonego etatu (więc ma wyższy zasiłek). Po tym czasie pozostałą część urlopu rodzicielskiego (16 tygodni) znów wykorzystuje matka dziecka. Jeśli po powrocie do pracy jest już zatrudniona na cały etat (bo skończył się okres obniżenia wymiaru czasu pracy), przez pozostałe 16 tygodni rodzicielskiego będzie już pobierać wyższy zasiłek. ZUS potwierdził, że podstawę wymiaru tego świadczenia po przerwie w jego pobieraniu będzie stanowić wynagrodzenie ustalone dla nowego wymiaru czasu pracy, czyli pełnego etatu.

– Oczywiście musi być zachowana ogólna zasada, że zmiana wymiaru czasu pracy nastąpiła w miesiącu, w którym powstało prawo do zasiłku macierzyńskiego przysługującego po powrocie, albo w miesiącach poprzedzających – dodał ZUS w odpowiedzi na pytanie DGP.

Rodzice mogą zatem omijać niekorzystny przepis, ale muszą pilnować zasad dzielenia się rodzicielskim (np. można go wykorzystać w czterech częściach następujących po sobie bezpośrednio; 16 tygodni można zachować na później).

– W ten sposób zmusza się rodziców do kombinowania. To nie jest dobre rozwiązanie. Przepisy powinny być jednoznaczne i gwarantować ochronę praw opiekunów – podsumowuje Lucyna Dobroszek. 

]]