Zwolnienie ze składek dla branży turystycznej pełne mankamentów

<![CDATA[

Jednym z narzędzi pomocy przewidzianych w ustawie jest zwolnienie z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne oraz właściwe fundusze za czerwiec, lipiec i sierpień. O tym, czy danej firmie będzie ono przysługiwać, zdecyduje kilka przesłanek.

Po pierwsze, płatnik musi prowadzić przeważającą działalność pod określonym kodem PKD (patrz infografika). Po drugie, powinien być zgłoszony jako płatnik składek do 31 maja 2020 r., a przychód uzyskany w pierwszym miesiącu, za który jest składany wniosek o zwolnienie, ma być niższy co najmniej o 80 proc. od przychodu uzyskanego w tym samym miesiącu 2019 r.

– Zbadaliśmy rynek turystyki biznesowej i branży MICE (z ang. Meetings, Incentives, Conferences and Events/Exhibitions Industry). Ustaliliśmy, że spadek przychodów firm z tego segmentu waha się między 70 a 100 proc. Rynek tego typu usług być może zostanie odmrożony najwcześniej na początku przyszłego roku, a są prognozy, że nawet później ‒ wskazuje Olga Krzemińska-Zasadzka, prezes zarządu Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel, które zrzesza podmioty z sektora turystyki biznesowej, i założycielka Rady Przemysłu i Spotkań zrzeszającej firmy związane z organizacją targów, festiwali, konferencji itp.

Zaznacza, że podmiotom z branży nie pomógł bon turystyczny. – Miał jakiś wpływ na turystykę młodzieżową i hotele wakacyjne, ale dla turystyki biznesowej i branży eventowej nie ma żadnego znaczenia – zaznacza ekspertka.

Dlatego, jak podkreśla, informację, że przynajmniej zobowiązania związane z należnościami do ZUS zostaną umorzone, firmy z branży przyjęły z pewną ulgą. – Problem jednak w tym, że ustawa, która jest procedowana w Senacie, nie obejmuje w obecnym kształcie wszystkich podmiotów – mówi Olga Krzemińska-Zasadzka.

Nie wszyscy się załapią

Potwierdza to Piotr Laskowski, prezes Zarządu Krakowskiej Izby Turystyki.

– Tarcza została przygotowana z myślą o branży turystycznej i eventowej, ale wśród jej beneficjentów pominięto np. działalność organizatorów turystyki przyjazdowej, czyli podmioty, które przygotowują imprezy turystyczne dla gości zagranicznych, generując napływ kapitału z zagranicy. Obecnie działają one najwyżej na 10 proc. tego, co robiły w 2019 r. – mówi ekspert.

Wyjaśnia, że chodzi o podmioty objęte kodem 79.12.Z. – Ich nieszczęście polega na umiejscowieniu tych firm w klasyfikacji PKD wraz z organizatorami turystyki wyjazdowej, którzy otrzymują wsparcie w postaci Turystycznego Funduszu Zwrotów ¬‒ tłumaczy.

Olga Krzemińska-Zasadzka zwraca uwagę, że w ustawie nie uwzględniono firm działających z kodem PKD 79.11.B, czyli pośredników turystycznych.

– Pominięcie tej grupy w przepisach noszących nazwę tarczy dla turystyki jest niezrozumiałe. Nie może być tak, że tylko jakiś wycinek rynku dostanie pomoc. Firmy działające w tej samej branży będą traktowane odmiennie, przez co będziemy mieli nierówną konkurencję – alarmuje ekspertka.

– Turystyka jest rosnącą gałęzią polskiej gospodarki, generującą prawie 7 proc. krajowego PKB. Jeżeli chcemy to utrzymać, niezbędna jest pomoc dla większej liczby podmiotów. Inaczej odbudowanie tej branży potrwa latami – dodaje Piotr Laskowski.

Przepisy pomijają też większość agencji eventowych, które często działają pod kodem PKD 73.11.Z. Dlatego branża postuluje dodanie do listy beneficjentów podmiotów działających pod kolejnymi kodami PKD (patrz infografika).

Liczą się przychody

Olga Krzemińska-Zasadzka uważa, że w niektórych przypadkach przy zwolnieniu ze składek powinno mieć znaczenie nie samo główne PKD, ale procentowy udział przychodów z danej dziedziny. – Firmy wykonują różne usługi, których przewaga w danym roku zależy po prostu od rodzaju zleceń. Ja czasami organizuję więcej konferencji, a kiedy indziej więcej wyjazdów biznesowych – tłumaczy.

Potwierdza to Piotr Laskowski. – Przedsiębiorstwa zajmują się różnymi kwestiami, np. firma, której główny kod PKD odnosi się do działalności portali internetowych, może w pewnym czasie osiągać większe przychody z organizacji wydarzeń – wyjaśnia.

Olga Krzemińska-Zasadzka zwraca uwagę, że PKD w branży turystycznej i MICE jest bardzo rozdrobnione. Jest aż 31 kodów, które można przypisać do tego sektora. – Dlatego proponujemy, aby o ulgę mogła ubiegać się każda osoba, u której działalność turystyczna nie jest wiodąca, jeśli na podstawie dokumentów finansowych jest w stanie wykazać duży spadek przychodów związanych z usługami o PKD 79.11.A, 79.11B, 79.12.Z oraz 79.90.A – postuluje ekspertka.

Organizacje branżowe postulują wydłużenie pomocy m.in. w zakresie ulg w należnościach do ZUS do końca roku, na wzór innych krajów europejskich. – W Niemczech przedsiębiorcy z branży turystycznej dostali pomoc w dopłatach do wynagrodzeń na 24 miesiące. Francuski rząd zaproponował pakiet 220 mln euro (ok. 980 mln zł) dla sektora wydarzeń live, chcąc zachęcić organizatorów imprez do wznowienia rozrywki na żywo – mówi Olga Krzemińska-Zasadzka.

Etap legislacyjny

Ustawa w Senacie

]]

Zagraniczni pracodawcy skorzystają z tarczy antykryzysowej

<![CDATA[

Dotychczas wojewódzkie urzędy pracy odmawiały firmom z innych państw dopłat. Uzasadniały to brakiem spełnienia wymogów ze specustawy covidowej. Decyzja warszawskiego SKO otwiera przed nimi możliwość ubiegania się o wsparcie. Oczywiście o ile się uprawomocni, bo urząd pracy może jeszcze odwołać się do WSA.

Do zaskarżenia

Zgodnie ze specustawą (Dz.U. z 2020 r., poz. 374 ze zm.) przedsiębiorcy mogą ubiegać się o dofinansowanie do pensji zatrudnionych objętych przestojem lub obniżonym czasem pracy (art. 15g) lub wykonujących swoje obowiązki normalnie, w zwykłym wymiarze czasu pracy (art. 15gg). Prawo takie przysługuje tym firmom, które – w związku z epidemią – odnotowały spadki obrotów gospodarczych (co najmniej o 25 proc. w ciągu miesiąca lub 15 proc. w ciągu dwóch kolejnych miesięcy).

– Gdy ruszyła wypłata wsparcia, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) wydało stanowisko, zgodnie z którym nie przysługuje ono podmiotom działającym w formie oddziału przedsiębiorcy zagranicznego w Polsce. Uzasadniło to art. 15g ust. 1 specustawy, który stanowi, że prawo do niego mają przedsiębiorcy w rozumieniu art. 4 ust. 1 lub 2 ustawy – Prawo przedsiębiorców. A działalność oddziałów zagranicznych firm jest uregulowana w innej ustawie – tłumaczy Paweł Sych, radca prawny, szef zespołu wsparcia dot. tarczy antykryzysowej w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter | Littler Global (reprezentującej przedsiębiorcę we wspomnianej sprawie przed SKO).

Podkreśla, że w związku z tą interpretacją wojewódzkie urzędy pracy w praktyce musiały odmawiać udzielenia dopłat wspomnianym jednostkom.

– Początkowo dofinansowanie było przyznawane tylko na podstawie art. 15g, który nie przewiduje wydania decyzji. Informowano jedynie pracodawców, że pomoc nie jest przyznana. Nie było więc trybu odwoławczego – dodaje.

Sytuacja zmieniła się wraz z dodaniem art. 15gg (obowiązuje od 24 czerwca 2020 r.). W przypadku dofinansowania na tej podstawie dyrektor wojewódzkiego urzędu pracy musi wydać decyzję odmowną (jeśli negatywnie oceni wniosek pracodawcy), od której można odwołać się do samorządowego kolegium odwoławczego. Zdecydował się na to jeden z przedsiębiorców zagranicznych prowadzący działalność w Polsce w formie oddziału (któremu odmówiono dopłat z powodu tej formy funkcjonowania). Sprawa trafiła do warszawskiego SKO, które pod koniec sierpnia wydało decyzję, w której uznało, że takim podmiotom przysługuje prawo do dofinansowania pensji z tarczy antykryzysowej.

– Wskazuje w niej jednoznacznie, że wynika to z celu specustawy, czyli ochrony miejsc pracy w Polsce, a takimi są przecież także te w oddziale firmy zagranicznej. SKO podkreśliło też, że ta ostatnia jest przedsiębiorcą w rozumieniu ustawy – Prawo przedsiębiorców. Nie ma znaczenia to, że jej działalność jest uregulowana w innej ustawie. Interpretacja MRPiPS, którą musiały w praktyce stosować wojewódzkie urzędy pracy, była nieprawidłowa – wyjaśnia mec. Sych.

Podkreśla, że decyzja SKO może mieć istotne znaczenie w pozyskaniu dopłat (oczywiście jeśli się uprawomocni).

– Wszystkie te podmioty, które nie mogły wcześniej skorzystać z dofinansowania ze względu na nieprawidłową interpretację resortu pracy, w tym także tego przewidzianego w art. 15g, będą mogły ubiegać się o wsparcie – dodaje.

Istotne znaczenie w tym zakresie ma to, że wydłużone (lub doprecyzowane) zostały terminy na wnioskowanie o taką pomoc. Zgodnie ze znowelizowaną specustawą firmy mają na to czas do 30 dni od momentu odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii.

Dopłaty może pozyskać duża grupa firm, bo wielu pracodawców w Polsce działa w formie oddziału przedsiębiorcy zagranicznego.

– Chodzi nie tylko np. o firmy z branży finansowej czy konsultingowej, ale także produkcyjnej, które w zakładach w Polsce zatrudniają po kilkaset lub nawet kilka tysięcy osób. Nie są to niszowe podmioty – wyjaśnia mec. Sych.

Ważny sygnał

Decyzję SKO pozytywnie oceniają pracodawcy.

– Potwierdziło ono ratio legis ustawy antykryzysowej, czyli ochronę miejsc pracy w Polsce. W gospodarce globalnej wiele podmiotów funkcjonuje w formie oddziałów zagranicznych. Dlaczego zatrudnieni w nich polscy pracownicy mieliby być pozbawieni pomocy? – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP.

Możliwe też, że tego typu decyzje zachęcą firmy do kwestionowania innych wątpliwych interpretacji tarczy antykryzysowej. I wpłyną na ich zmianę.

– Chodzi np. o wykładnię przepisu, zgodnie z którym nie można pozyskać dopłaty do pensji z art. 15gg, jeśli zatrudniający otrzymał już pomoc „w zakresie takich samych tytułów wypłat na rzecz ochrony miejsc pracy”. Pojęcie tytułu wypłat nie jest precyzyjne. Może być nim wynagrodzenie pracownika, a przecież pensja, np. za czerwiec, która była dofinansowana z tarczy, ale na innej podstawie, to inny tytuł niż pensja za lipiec. W takim rozumieniu nie można więc jednoznacznie wykluczyć, że ta ostatnia nie może być dofinansowana z art. 15gg – zauważa Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Jedna decyzja SKO może wywołać więc bardzo szerokie skutki. 

]]

Jeśli przychody zwolnione ze składek na ubezpieczenie społeczne, to też ze składek na NFZ

<![CDATA[

Do ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne, m.in. osób będących pracownikami, stosuje się przepisy określające podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe tych osób, ale z następującymi wyjątkami:

podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne pomniejsza się o kwoty składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i chorobowe finansowanych przez ubezpieczonego pracownika, potrąconych przez płatnika z jego środków, zgodnie z przepisami o systemie ubezpieczeń społecznych; przy ustalaniu podstawy wymiaru składki zdrowotnej nie stosuje się:

‒ wyłączeń wynagrodzeń za czas niezdolności do pracy wskutek choroby lub odosobnienia w związku z chorobą zakaźną oraz

‒ ograniczenia rocznej podstawy wymiaru ustalonej dla składki emerytalnej i rentowej (tzw. limitu 30-krotności).

Żadnym składkom (ani społecznym, ani zdrowotnej) nie podlegają natomiast zasiłki z ubezpieczenia społecznego.

Zatem przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych osiągany przez pracownika u pracodawcy z tytułu zatrudnienia w ramach stosunku pracy (podstawa wymiaru składek społecznych), pomniejszony o przysługujące zwolnienia (poza wynagrodzeniem chorobowym) i o część składek społecznych pracownika, stanowi podstawę wymiaru składki zdrowotnej.

Z podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne wyłączone są składniki wynagrodzenia, do których pracownik ma prawo w okresie pobierania wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy, zasiłku chorobowego, macierzyńskiego, opiekuńczego, świadczenia rehabilitacyjnego, w myśl postanowień układów zbiorowych pracy lub przepisów o wynagradzaniu, jeżeli są one wypłacane za okres pobierania tego wynagrodzenia lub zasiłku.

W konsekwencji składniki te nie podlegają ani składkom społecznym trafiającym do ZUS – a dokładniej do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ani zdrowotnej trafiającej do Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie ma znaczenia, że przysługują w okresie pobierania wynagrodzenia chorobowego, które wliczane jest do podstawy składki zdrowotnej. ©℗

Podstawa prawna

• art. 81 ust. 1, 5 i 6 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1398; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 1493)

• par. 1 i par. 2 ust. 1 pkt 24 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1949)

]]

Minister finansów Francji: USA blokują wprowadzenie na świecie podatku GAFA

<![CDATA[

"Jest to bardzo oczywiste, że Stany Zjednoczone nie chcą (umowy w sprawie) podatku cyfrowego w Światowej Organizacji Handlu (WTO). Mnożą więc przeszkody, aby uniemożliwić nam osiągnięcie porozumienia, chociaż praca techniczna została już wykonana" - powiedział dziennikarzom minister.

"Jeżeli blokada USA potwierdzi się pod koniec roku, to liczymy na to, że Unia Europejska złoży formalną propozycję podatku od (biznesowej) działalności cyfrowej w pierwszym kwartale 2021 roku" - oznajmił Le Maire.

Podatek cyfrowy miałby uszczelnić system fiskalny, ponieważ firmy technologiczne, a zwłaszcza GAFA, osiągające miliardowe zyski z działalności w internecie, w praktyce nie płacą podatków w wielu państwach. Pozwalają im na to zabiegi księgowe umożliwiające transferowanie zysków tam, gdzie podatków nie ma lub gdzie są niskie.

UE zaproponowała już 3-procentowy podatek, którym obciążone miałyby zostać wyłącznie największe firmy. Państwom unijnym na razie nie udało się osiągnąć porozumienia w tej sprawie, również dlatego, że niektóre z nich obawiały się retorsji ze strony USA, jako że GAFA to firmy amerykańskie. Część krajów zdecydowała się wprowadzić podatek na własną rękę. Szacunki Brukseli wskazywały, że miałby on przynieść państwom członkowskim wpływy w wysokości 5 mld euro rocznie.

Trwają zabiegi wprowadzenie takich obciążeń w krajach należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

W ubiegłym roku prezydent USA Donald Trump zagroził nałożeniem 100-procentowych ceł na niektóre francuskie towary w związku z wprowadzeniem we Francji podatku GAFA. Le Maire zagroził wtedy, że Paryż gotów jest zaskarżyć taką decyzję do WTO.

Le Maire ostrzegł wtedy, że jeśli nie będzie zgody na taki podatek na szczeblu OECD, "rozpoczniemy ponownie rozmowy na szczeblu UE".

Francuski rząd nałożył latem 2019 roku 3-procentowy podatek GAFA na firmy z globalnymi przychodami przekraczającymi 750 mln euro rocznie i przychodami we Francji powyżej 25 mln euro rocznie.

]]

Senacka komisja za ochroną świadczeń kobiet w ciąży w związku z COVID

<![CDATA[

Inicjatywa w tej sprawie została zgłoszona podczas rozpatrywania przez senacką Komisję Gospodarki Narodowej i Innowacyjności tzw. drugiej tarczy antykryzysowej skierowanej dla branży turystycznej.

Podczas posiedzenia senator KO Magdalena Kochan zgłosiła poprawki, których celem - jak tłumaczyła - jest zabezpieczenie kobiet w ciąży, które z powodu wynikającej z koronawirusa sytuacji na rynku pracy mogłyby mieć obniżone świadczenia podczas urlopu macierzyńskiego.

Senator zwróciła uwagę, że chodzi np. sytuację, w której kobiecie w ciąży przebywającej na urlopie zdrowotnym w związku z pandemią obniżono wymiar czasu pracy, co w konsekwencji skutkuje obniżonym świadczeniem po urodzeniu dziecka, bądź krótszym urlopem macierzyńskim.

Kochan zaproponowała, by zastosować w tym miejscu art. 69 Regulaminu Senatu, który stanowi, iż jeśli w toku prac nad ustawą uchwaloną przez Sejm komisja dostrzeże potrzebę wprowadzenia zmian legislacyjnych wykraczających poza materię rozpatrywanej ustawy (w tym przypadku tzw. drugiej tarczy antykryzysowej dla turystyki - PAP), to wraz ze sprawozdaniem dotyczącym tej ustawy, komisja może przedstawić wniosek o podjęcie inicjatywy ustawodawczej wraz z projektem odpowiedniej ustawy.

Podobną poprawkę na posiedzeniu komisji zgłosił resort rodziny, pracy i polityki społecznej. Przedstawiciele ministerstwa tłumaczyli, że ich propozycja jest szersza od tej zaproponowanej przez Kochan.

Eliza Wiśniewska z MRPiPS wskazała, że tzw. przepisy COVID-owe przyznały pracodawcom, u których wystąpił spadek dochodów, możliwość wystąpienia o dofinansowanie swojej działalności. "Pracodawca wyodrębniał pewne grupy, którym obniżano wymiar czasu pracy, ale również zmniejszono wynagrodzenia. Wśród tych osób taką grupą największą są kobiety w ciąży" - przyznała.

Wiśniewska dodała, że mimo iż taki obniżony wymiar czasu pracy trwał trzy miesiące, to powodował obniżenie podstawy wymiaru świadczeń.

Przedstawicielka ministerstwa zwróciła uwagę, że konsekwencją inicjatywy Kochan będzie "wyrównanie zasiłku chorobowego, który nie będzie uwzględniać obniżenia wymiaru czasu pracy, ani zmniejszenia wynagrodzenia".

Wiśniewska podkreśliła jednak, że propozycja MRPiPS dotyczy "wszystkich świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, które dotknął obniżony wymiar czasu pracy".

Ostatecznie senacka komisja poparła rozwiązanie zaproponowane przez Magdalenę Kochan. Senator zapewniła jednak, że będzie chciała rozszerzyć grono beneficjentów tej zmiany zgodnie m.in. z sugestiami MRPiPS.

]]

Ustalanie kraju, w którym podlega się ubezpieczeniu społecznemu. Ważne orzeczenie SN

<![CDATA[

Skomplikowana sprawa, w której w środę SN rozstrzygnął zagadnienie prawne, dwa lata temu była głośna z powodu wystosowania na jej kanwie pytań do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących zasad niezależności sądów i niezawisłości sądownictwa.

Po rozstrzygnięciu rzeszowskiego sądu apelacyjnego z marca 2018 r., który uchylił decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stwierdzającą, że obywatel, który przez pewien czas pracował na Słowacji, podlega polskim przepisom o ubezpieczeniu społecznym, oddział ZUS w Jaśle skierował zażalenie do SN.

Skład trzech sędziów SN nabrał wówczas wątpliwości co do tego, jak powinno to zostać rozstrzygnięte i zgodnie z procedurą przekazał te kwestie do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów SN. A w powiększonym składzie orzekającym znalazł się jeden sędzia, który przekroczył 65. rok życia i co do którego wówczas trwała procedura związana z przeniesieniem go w stan spoczynku lub ewentualnym umożliwianiem mu dalszego orzekania. Na tym tle SN w sierpniu 2018 r. zadał pytania TSUE.

Tymczasem we wrześniu 2018 r. oddział ZUS w Jaśle wycofał z SN swe zażalenie. Wtedy też wniosek o umorzenie postępowania złożył prokurator, który przyłączył się do sprawy dzień wcześniej. Ale w październiku 2018 r. SN "uznał cofnięcie zażalenia za niedopuszczalne". "Podkreślić należy, że w sprawach dotyczących pracowników i osób ubezpieczonych, obowiązują reguły, w myśl których szczególne znaczenie ma ochrona ich praw. (...) Niewątpliwie uzasadnionym interesem ubezpieczonego w tej sprawie jest ustalenie, jakiemu ustawodawstwu podlega" - argumentował wtedy SN.

W sprawie wyznaczony został termin rozprawy przez TSUE na 12 lutego 2019 r., ale w związku z uchwaleniem nowelizacji ustawy o SN z dnia 21 listopada 2018 r. został on odwołany. Nowelizacja ta, która weszła w życie z początkiem 2019 r. umożliwiła sędziom SN, którzy przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu.

W lipcu 2019 r. do SN wpłynęła z TSUE prośba o informację, czy nadal jest konieczne udzielenie odpowiedzi na przedstawione pytania prejudycjalne. SN udzielił odpowiedzi twierdzącej i wskazał, że pytania zostały zadane w okresie obowiązywania spornych przepisów krajowych.

Jak poinformowano po odpowiedzi SN 29 stycznia br. TSUE umorzył postępowanie. Stwierdził, że wejście w życie zmiany ustawy o SN sprawiło, że pytania przedłożone Trybunałowi stały się bezprzedmiotowe. TSUE zauważył, że "nie ma przeszkód, by sędziowie należący do składu orzekającego, który skierował wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym do Trybunału, mogli nadal pełnić swój urząd sędziowski na stanowisku w SN aż do ukończenia 70 lat".

Tym samym otworzyła się droga do merytorycznego rozpoznania sprawy po zażaleniu ZUS. Punktem wyjścia w tej sprawie był fakt, iż wobec obywatela, który miał działalność gospodarczą w Polsce, a następnie przez pewien czas był zatrudniony na Słowacji - polski ZUS wydał decyzję, że obywatel ten podlega polskim przepisom o ubezpieczeniu społecznym, tymczasem jego słowacki odpowiednik uznał, że nie podlega on ubezpieczeniu słowackiemu.

Obywatel odwołał się od obu tych decyzji i po stronie słowackiej sąd w Trnawie uchylił tamtejsze orzeczenie i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Wpłynęło to na orzeczenie polskiego sądu w Rzeszowie, który w związku z tym uchylił też decyzję polskiego ZUS, zaznaczając, iż sprawa na Słowacji pozostaje nierozstrzygnięta.

Przedstawiciele ZUS argumentowali jednak, że na Słowacji nie zapadła jeszcze żadna decyzja, która byłaby sprzeczna z decyzją polskiego ZUS, więc nie było podstaw do uchylenia decyzji polskiej.

Do argumentacji tej przychylił się w środę SN. "Z punktu widzenia przepisów dotyczących koordynacji systemu zabezpieczenia społecznego uchylenie decyzji wydanej w innym państwie członkowskim UE nie ma więc znaczenia, gdyż samodzielnie nie prowadzi do powstania rozbieżności między instytucją słowacką i polską" - mówił w uzasadnieniu uchwały siedmiorga sędziów SN w tej sprawie sędzia Józef Iwulski. Jak dodał, oznacza to, że w rozumieniu polskich przepisów sąd apelacyjny nie mógł uchylić decyzji ZUS.

Prawnicy ZUS wskazywali zaś, że do ewentualnej kolizji obu systemów prawnych doszłoby dopiero po ewentualnej prawomocnej zmianie decyzji słowackiego organu ubezpieczeń społecznych. Jak jednak dodali, istnieją już w polskich przepisach możliwości, by w takiej sytuacji "wzruszyć prawomocne decyzje polskich organów".

]]

Marczuk: Trudno wyobrazić sobie produkt lepszy niż PPK

<![CDATA[

Jesteśmy społeczeństwem na dorobku, ale już 30 proc. dochodu nie wydajemy na bieżące potrzeby. To oznacza, że jesteśmy w idelanym momencie by wdrożyć system Pracowniczych Planów Kapitałowych - mówi na Forum Ekonomicznym w Karpaczu Bartosz Marczuk.

Wiceszef PFR przypomina, że Polacy mają 900 miliardów złotych w fatalnych formach oszczędzania - ma na myśli trzymanie pieniędzy w postaci gotówki w domu czy w depozytach z zerowym oprocentowaniem. Dlatego więc liczy, że gdy pojawił się idealny produkt, to Polacy chętnie z niego skorzystają.

Trudno bowiem wyobrazić sobie produkt lepszy, jeśli chodzi o zysk i bezpieczeństwo niż PPK - podsumowuje.

]]

Renta rodzinna. Student straci świadczenie, jeśli nie złoży wniosku

<![CDATA[

Uczniowie, którzy po śmierci rodzica otrzymują rentę rodzinną często zapominają lub po prostu nie wiedzą o tym, że muszą do ZUS dostarczyć zaświadczenie zarówno o tym, że kontynuują naukę jak i w razie jej przerwania.

ZUS wypłaca rentę rodzinną w czasie roku szkolnego, łącznie z wakacjami. Uczniowie szkół ponadpodstawowych rentę dostają, co miesiąc do końca sierpnia, a studenci do końca września danego roku akademickiego. Fakt kontynuowania nauki potwierdzają zaświadczenia wystawiane w dziekanacie uczelni. Większość uczelni wydaje je tylko na rok, tylko niektóre z nich na cały programowy czas nauki. Jeżeli uczelnia w pierwszym zaświadczeniu wskaże całkowity okres trwania nauki, na przykład 4-letni, 2-letni, to w takim przypadku ZUS wypłaca rentę przez cały ten okres, kontrolując jednak czy nauka jest rzeczywiście kontynuowana. Jeśli jednak za pierwszym razem wystawi zaświadczenie na rok i student nie przyniesie nowego - wtedy ZUS przestaje wypłacać rentę gdyż nie wie, czy nauka jest kontynuowana czy nie.

- Jeśli ktoś nie ma jeszcze zaświadczenia ze szkoły wystarczy złożenie napisanego przez siebie wniosku o niewstrzymywanie wypłaty wraz z dołączonym zaświadczeniem, że dostaliśmy się na studia. ZUS będzie kontynuował wypłatę, ale jeśli październiku student nie przyniesie do nas zaświadczenia z uczelni – nie tylko wstrzymamy wypłatę, ale poprosimy o zwrot wypłaty wrześniowej – przestrzega Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. - Lepiej więc pilnować terminów - dodaje.

Rentę zawsze wypłaca ZUS zależny od miejsca zameldowania, jeśli więc ktoś składa wniosek w innym mieście – należy w nim zaznaczyć, skąd jest wypłacana renta. Zdaniem rzeczniczki to zapewnia, że dokumenty zostaną przekazane do właściwej placówki ZUS a wypłata kontynuowana.

- Jeśli „nasz” ZUS jest w innym mieście niż ktoś studiuje najłatwiej wniosek z zaświadczeniem wysłać pocztą – radzi Kowalska-Matis.

Gdy student dokumenty dostarczy dopiero pod koniec października – dostanie jeszcze rentę za październik. Gdy jednak spóźni się z wnioskiem o cały miesiąc i złoży go dopiero w listopadzie wtedy rentę rodzinną za październik straci. Terminy są nieubłagane, uczeń, który ukończył szkołę średnią i dostał się na studia, aby uniknąć zawieszenia wypłaty renty za wrzesień, zaświadczenie o tym, że dostał się na studia musi dostarczyć do ZUS najpóźniej do końca września. Formalny dokument z dziekanatu zaświadczający, że jest studentem danej uczelni, musi potem donieść na początku października.

W razie przerwania nauki

Jeśli ktoś był uprawniony do renty i przerwał naukę lub ją zakończył ma obowiązek zawiadomić o tym ZUS, który wstrzyma wypłatę świadczenia. Jeżeli tego nie zrobi będzie musiał oddać nienależnie otrzymaną rentę wraz z odsetkami. Studentów, którzy dostają rentę po zmarłym rodzicu obowiązują także limity dorabiania. Jeśli student osiągnie przychód 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, ale nie wyższy aniżeli 130 proc. tego wynagrodzenia, renta zostanie zmniejszona. ZUS całkowicie zawiesi wypłatę, gdy zarobki są wyższe niż 130% przeciętnego wynagrodzenia.

- Student, musi nas powiadomić o rocznych dochodach do końca lutego następnego roku, podobnie jak o zmianie miejsca zamieszkania, numeru rachunku bankowego czy pobieraniu innej renty np. renty socjalnej – wyjaśnia rzeczniczka.

Limity kwot dorabiania od września 2020 r. (brutto)Jeśli suma dodatkowego przychodu nie przekroczy 3 517,20 zł miesięcznie, renta będzie wypłacana w pełnej wysokości;Uzyskanie przychodów w granicach od 3 517,20 zł do 6 531,90 zł, spowoduje zmniejszenie wypłat z ZUS.Przekroczenie kwoty przychodów w wysokości 6 531,90 zł, będzie skutkowało zawieszeniem wypłaty renty w danym miesiącu.

Aktualna wysokość najniższej renty rodzinnej to 1200,00 zł. Jeśli rentę rodzinną dostaje dziecko, którego oboje rodzice nie żyją, dostanie ono jeszcze dodatek dla sierot zupełnych w wysokości – 432,12 zł.Na Dolnym Śląsku w 2019 roku było wypłacanych 95 526 rent rodzinnych, w całym kraju: 1 219 974.Kwota przeciętne renty rodzinnej na Dolnym Śląsku 2 130,09 w kraju: 2 079,38 zł.

Kto ma prawo do renty rodzinnej?

Renta rodzinna przysługuje bliskim zmarłego, jeśli był on emerytem, rencistą lub spełniał warunki wymagane do uzyskania jednego z tych świadczeń, albo pobierał zasiłek przedemerytalny lub świadczenie przedemerytalne. Rentę tę mogą dostać m.in.: dzieci ubezpieczonego zmarłego, dzieci jego małżonka lub te przysposobione. Prawo do renty rodzinnej mają również wnuki, rodzeństwo i inne dzieci przyjęte na wychowanie (przed osiągnięciem przez nie pełnoletności), co najmniej na rok przed śmiercią ubezpieczonego, chyba, że była ona skutkiem wypadku. Rentę dostaną jednak tylko wówczas, jeśli nie otrzymują jej po rodzicach albo ci ostatni nie są w stanie ich utrzymać. Prawo to będą miały także wtedy, gdy zmarły lub jego małżonek zostali ustanowieni ich opiekunami prawnymi.

Rentę rodzinną wypłaca ZUS dzieciom zmarłego, do momentu skończenia przez nie 16 lat. Jeśli jednak dziecko nadal się kształci, będzie dostawało rentę aż do zakończenia nauki, lecz nie dłużej niż do ukończenia 25. roku życia. Chyba, że urodziny te przypadają w trakcie ostatniego roku studiów – wówczas świadczenie można jeszcze pobierać do końca roku akademickiego. Wszystkim uprawnionym przysługuje jedna łączna renta rodzinna. Gdy uprawnionych jest kilku, świadczenie dzielone jest w równych częściach pomiędzy nich. Jedna osoba dostanie 85 proc. świadczenia, które przysługiwałoby zmarłemu. Dwie – 90 proc. świadczenia do podziału, a trzy i więcej osób – 95 proc. świadczenia.

Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku

]]

Chłoń-Domińczak: Nie powinniśmy systemem emerytalnym łatać dziur związanych z kryzysem

<![CDATA[

„Systemem emerytalnym nie powinniśmy łatać dziur związanych z kryzysem. Niestety stało się po 2008 roku i teraz, a także w przyszłości, będziemy ponosić konsekwencje tej decyzji” – uważa dr Chłoń-Domińczak.

Jednym ze złych rozwiązań było obniżenie wieku emerytalnego. Cała Europa podnosi wiek emerytalny, wyrównuje wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. W dłuższym okresie nie uciekniemy od tego – wyjaśnia dr Agnieszka Chłoń-Domińczak.

]]

PFRON wyda na wsparcie 6,4 mld zł w 2021 r.

<![CDATA[

Jak wynika z projektu ustawy budżetowej na 2021 r., wydatki funduszu mają wynieść 6,46 mld zł. Będą więc o ponad 100 mln zł wyższe, niż przewiduje tegoroczny plan finansowy (6,33 mld zł). Jego najkosztowniejszą pozycję będą stanowić dofinansowania do wynagrodzeń niepełnosprawnych pracowników. Na ten cel zagwarantowanych zostało 3,57 mld zł. To kwota zbliżona do tej zaplanowanej na bieżący rok (3,6 mld zł), choć od kwietnia zostały podniesione kwoty subsydiów płacowych przysługujących na osoby z poszczególnymi stopniami niepełnosprawności.

– Taka sytuacja może być związana z tym, że w ostatnim czasie spada, i to dość znacznie, liczba pracowników, na których pracodawcy występują o dofinansowania – mówi Krzysztof Kosiński, wiceprezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.

Pokazują to dane PFRON. O ile jeszcze w ubiegłym roku dofinansowania były wypłacane na 245 tys. do 250 tys. pracowników (w zależności od miesiąca), o tyle w tym roku obejmują one od 231 tys. do 242 tys. osób.

– Nie musi to oznaczać, że pracodawcy zwalniają niepełnosprawnych pracowników, tylko że z różnych powodów nie składają wniosków o dopłaty, bo np. nie spełniają ustawowych warunków do ich uzyskiwania lub mają zaległości względem funduszu – podkreśla Krzysztof Kosiński.

Drugim pod względem wysokości wydatkiem PFRON będą tzw. przelewy redystrybucyjne. Są to pieniądze przeznaczane na zadania z zakresu rehabilitacji społecznej i zawodowej realizowane przez samorządy, w tym m.in. na dopłaty do wózków, protez i środków pomocniczych, turnusów rehabilitacyjnych, likwidację barier architektonicznych. Są one dzielone według specjalnego algorytmu i w 2021 r. będzie to 1,42 mld zł (w tym roku jest to 1,24 mld zł). Wzrost wynika przede wszystkim z tego, że od przyszłego roku rośnie stawka dofinansowania dla warsztatów terapii zajęciowej, które też są wspierane z tej puli środków.

Ponadto 541 mln zł zarezerwowanych zostało na finansowanie zadań zlecanych organizacjom pozarządowym oraz programy rady nadzorczej PFRON. 114 mln zł będzie z kolei kosztować refundacja składek na ubezpieczenia społeczne dla osób niepełnosprawnych prowadzących działalność gospodarczą.

Wspomniane wydatki funduszu będą sfinansowane z przychodów, które mają wynieść w 2021 r. prawie 6,3 mld zł i mają być wyższe niż tegoroczne o ok. 300 mln zł. Najwięcej środków będzie pochodzić z wpłat obowiązkowych wnoszonych przez pracodawców, którzy nie osiągają 6 proc. wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Będzie to 5,15 mld zł. PFRON zasilony zostanie też dotacją z budżetu państwa w wysokości 710 mln zł. 2021 r. fundusz ma skończyć kwotą na koncie sięgającą prawie 370 mln zł. 

Etap legislacyjny

Konsultacje projektu ustawy

]]