Maląg: W 2021 r. powstanie 6,2 tys. nowych miejsc opieki dla dzieci do 3 lat

<![CDATA[

Szefowa MRiPS podczas konferencji prasowej podkreślała, że wsparcie rodzin jest fundamentem rządu. Jak mówiła, wiele programów prorodzinnych zostało zrealizowanych i są one nadal kontynuowane. Wymieniła m.in. program "Rodzina 500 plus", "Dobry start" i "Mama 4 plus".

Maląg zaznaczyła, że oprócz finansowego wsparcia rodzin ważne jest też tworzenie odpowiednich usług, np. dla matek, które po urlopie macierzyńskim decydują się wrócić do pracy. Temu m.in. służy program "Maluch plus". Minister zwróciła uwagę, że przez ostatnie 5 lat udało się podwoić liczbę miejsc w żłobkach.

Szefowa MRiPS przekazała, że udało się rozstrzygnąć edycję 2021 programu "Maluch plus" w modułach skierowanych do samorządów na utworzenie nowych miejsc opieki.

"W tej edycji, którą dzisiaj podsumowujemy, powstanie 6,2 tys. nowych miejsc. Kwota, która zostanie przeznaczona na te miejsca, to ponad 167 mln zł" – powiedziała Maląg.

Wiceminister Barbara Socha dodała, że w przyszłorocznej edycji programu "Maluch plus" w 170 gminach w Polsce powstaną nowe żłobki. W prawie 100 to będą gminy, w których żłobków nie było.

Zapowiedziała, że w połowie stycznia 2021 r., ogłoszone zostaną wyniki pozostałych modułów programu, skierowanych do podmiotów prywatnych.

Socha podkreśliła, że od 2015 r. dwukrotnie zwiększyła się liczba miejsc opieki dla dzieci do lat 3, a tzw. wskaźnik użłobkowienia wzrósł z 12,5 proc. do 25 proc. dzisiaj.

"Przypomnę, że w ramach zaleceń unijnych powinniśmy dążyć do tego wskaźnika na poziomie 33 proc. My deklarowaliśmy, że do 2030 r. ten wskaźnik 30 proc. jesteśmy w stanie osiągnąć. Wszystkie dane, które mamy dzisiaj pokazują, że ten poziom osiągniemy znacznie wcześniej" – oceniła Socha.

Przypomniała, że w tegorocznej edycji programu Maluch plus" wprowadzono zmiany, które mają ułatwić podmiotom prowadzącym żłobki funkcjonowanie w czasie pandemii. Socha wymieniła m.in. przedłużenie czasu inwestycji do 30 listopada 2021 r.

"To oznacza, że te samorządy, które w tym roku rozpoczęły inwestycje i powinny je zakończyć z końcem tego roku, z racji pandemii mogą te inwestycje kontynuować i rozliczać do 30 listopada 2021." – wyjaśniła wiceminister.

Zwróciła uwagę, że został także wydłużony tzw. okres trwałości dla podmiotów, które tworzą miejsca w żłobkach. To czas, w którym podmioty muszą utrzymać placówki przez 5 lat.

"My ten okres od 1 stycznia 2020 do sześciu miesięcy po zakończeniu pandemii wyłączamy z tzw. okresu trwałości" – powiedziała Socha.

]]

MF: Przez nową bramkę podatnicy złożyli już ponad 2,9 mln plików JPK

<![CDATA[

Dyrektor departamentu analiz w Ministerstwie Finansów Przemysław Krawczyk przypomina, że przedsiębiorcy, którzy do tej pory składali odrębnie deklaracje VAT-7 lub VAT-7K oraz informację JPK_VAT, rozliczając się za październik po raz pierwszy wypełniają te obowiązki łącznie w formie jednego dokumentu elektronicznego JPK_V7M (jeśli rozliczają się miesięcznie) bądź JPK_V7K (jeśli korzystają z kwartalnej formy rozliczenia w VAT).

Zamiast - jak dotychczas - podwójnych czynności związanych z wysyłką, podpisaniem tych dokumentów i pobraniem Urzędowego Poświadczenia Odbioru (UPO), robią to tylko raz. Do 25 listopada br. przedsiębiorcy rozliczą w ten sposób podatek VAT za październik.

Krawczyk poinformował, że aby usprawnić wysyłkę pliku w nowej odsłonie i maksymalnie skrócić czas oczekiwania podatników na potwierdzenie prawidłowego przesłania JPK_VAT, ministerstwo przygotowało nowe środowisko do wysyłki Jednolitego Pliku Kontrolnego (bramka REST API).

"Testowo udostępniliśmy je już pod koniec lutego br., aby podatnicy mogli sprawdzić poprawność przesyłania JPK przez nową bramkę. W wersji dostępnej dla przedsiębiorców nowe środowisko funkcjonuje od 1 października. Podatnicy złożyli przez nową bramkę już ponad 2,9 mln prawidłowo wysłanych i przetworzonych plików JPK, w tym od 1 listopada prawie 0,9 mln" - podał Krawczyk.

"Spodziewamy się, że największy wpływ plików odnotujemy w okolicach 25 listopada. Zachęcamy jednak, aby nie czekać z wysłaniem plików na ostatnią chwilę" - zaapelował.

"Zachęcam wszystkich podatników by zapoznali się z zasadami prawidłowego składania nowych plików JPK_VAT z deklaracją. Pamiętajmy, że w celu rozliczenia VAT za październik br. należy przesłać deklarację łącznie z ewidencją według nowego wzoru JPK_V7M lub JPK_7K" - zwraca uwagę dyrektor.

Dodał, że zdarzają się przypadki składania deklaracji VAT-7 i informacji JPK_VAT według poprzednich, nieobowiązujących już zasad. "Jeżeli podatnik przesłał osobno deklarację VAT i osobno JPK_VAT, powinien ponownie przesłać plik na prawidłowym wzorze, aby skutecznie rozliczyć podatek" - radzi Krawczyk. Zdarzają się również przypadki składania korekt za wcześniejsze miesiące na nowym wzorze pliku, co również nie jest właściwe.

Zgodnie z informacjami MF, resort przygotował bezpłatne narzędzia dedykowane mikroprzedsiębiorcom, które umożliwią realizację obowiązku w nowej formie, bez konieczności korzystania z komercyjnych usług. Podatnicy mogą skorzystać z formularza interaktywnego lub z webowej wersji znanej już wcześniej aplikacji e-mikrofirma.

"Oba narzędzia pozwolą wypełnić plik w części deklaracyjnej i ewidencyjnej oraz go wysłać. Dodatkowo przygotowaliśmy również nową aplikację Klient JPK WEB, która służy do wysyłki JPK" - zaznaczono.

Narzędzia wraz z instrukcjami ich obsługi dostępne są na stronie podatki.gov.pl w części dedykowanej Jednolitemu Plikowi Kontrolnemu. Przygotowano tam zakładkę „JPK_VAT z deklaracją”, gdzie dostępne są materiały i informacje związane z nowym rozwiązaniem, w tym m.in. wzory przykładowo wypełnionych nowych struktur JPK_V7M i JPK_7K.

Dostępna jest także broszura informacyjna w języku polskim i angielskim, która zawiera wskazówki dotyczące prawidłowego wypełnienia pliku, a także zestaw najczęściej zgłaszanych przez podatników pytań wraz z odpowiedziami. Tam też dostępne są bezpłatne narzędzia do wygenerowania i wysłania pliku.

Pytania natury technicznej, związane między innymi z obsługą darmowych narzędzi, podatnicy – tak jak dotychczas – mogą zgłaszać na dedykowany adres pomocy informatycznej: jpk.helpdesk@mf.gov.pl

MF podkreśla, że wsparcie zapewnia też podatnikom Krajowa Informacja Skarbowa - można dzwonić na infolinię KIS lub kontaktować się z konsultantem na czacie. Przedsiębiorca może się również zwrócić o pomoc do swojego urzędu skarbowego, dzwoniąc lub pisząc do koordynatora JPK_VAT (dane kontaktowe dostępne są na stronach urzędów skarbowych).

]]

Dobra wiadomość dla pracodawców i pracowników. MF: Podwyższone koszty w PIT przysługują niezależnie od faktycznego miejsca wykonywania pracy

<![CDATA[

To dobra wiadomość dla pracodawców, którzy jako płatnicy odpowiadają za prawidłowe naliczenie i pobór zaliczek na PIT. Z odpowiedzi resortu finansów wynika, że nie muszą oni zmieniać swojej dotychczasowej praktyki i unikną dodatkowej, żmudnej pracy.

Co ważne, resort wyjaśnia, że podwyższone koszty przysługują „niezależnie od faktycznego miejsca wykonywania pracy na polecenie pracodawcy”. To dobra informacja również dla samych pracowników.

Zdalna praca

Co do zasady wysokość zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu, branych pod uwagę przy obliczaniu zaliczki na PIT, zależy m.in. od tego, jaką odległość musi pokonać zatrudniony z miejsca zamieszkania do pracy. Jeżeli ma blisko, to miesięcznie można odliczyć 250 zł, jeżeli mieszka w innej miejscowości, to odliczenie wynosi 300 zł (art. 22 ust. 2 ustawy o PIT). W ten sposób ustawodawca rekompensuje zatrudnionym podwyższone koszty dojazdu do pracy.

Wątpliwości w tym zakresie pojawiły się wskutek pandemii. Chcąc zastopować rozprzestrzenianie się COVID-19 , rząd zachęca firmy, by pozwalały pracownikom wykonywać swoje obowiązki z domów.

Zryczałtowane koszty pracownika

Pracodawcy tak robią, ale nie wiedzą, jak w takiej sytuacji potrącać zaliczkę na PIT od dochodów pracowników, którzy do tej pory dojeżdżali do pracy z innego miasta, a teraz cały miesiąc pracują zdalnie bądź pojawiają się w firmie tylko sporadycznie.

– Błąd może spowodować, że firma jako płatnik będzie musiała skorygować rozliczenia, a także dopłacić zaległy PIT od wynagrodzenia pracownika wraz z odsetkami za zwłokę – podkreśla Michał Rodak, doradca podatkowy z Grant Thornton.

Fiskus na korzyść

Ministerstwo Finansów poinformowało – w odpowiedzi na pytanie naszej redakcji – że w czasie pandemii podwyższone koszty uzyskania przychodu nadal się należą, mimo wykonywania pracy z domu (patrz ramka). Warunkiem – przypomina resort – jest złożenie przez pracownika oświadczenia o spełnieniu warunków do stosowania kosztów w tej wysokości. Złożone przez pracownika oświadczenie stosuje się – jak dodaje MF – do momentu, w którym pracownik powiadomi o zmianie stanu faktycznego.

Istotne jest również to, że według resortu podwyższone koszty przysługują „niezależnie od faktycznego miejsca wykonywania pracy na polecenie pracodawcy”.

– To korzystne stanowisko jest zgodne z literalnym brzmieniem przepisów. Ustawa nie mówi bowiem, że warunkiem zastosowania podwyższonych koszów jest wykonywanie obowiązków w „zakładzie pracy”– komentuje Ewa Czop, associate partner w JP Weber.

Nie temu miało to służyć

Ekspertka zwraca jednak uwagę, że celem podwyższonych kosztów jest zrekompensowanie dodatkowych wydatków na dojazd. Z taką sytuacją nie mamy natomiast do czynienia, gdy w grę wchodzi home office.

– Dobrze byłoby więc, żeby minister wydał w tym zakresie objaśnienia podatkowe, które będą chroniły podatników – uważa ekspertka.

Zdaniem Michała Rodaka przepisy należałoby po prostu zmienić i wprowadzić nową kategorię – zryczałtowanych podwyższonych kosztów dla przychodów uzyskiwanych z pracy zdalnej.

– Obecne podwyższone koszty zostały ustalone przez ustawodawcę w czasach, gdy większość pracowników wykonywała pracę z siedziby pracodawcy, natomiast praca zdalna była czymś sporadycznym – przypomina ekspert. Teraz – podkreśla – to się zmieniło, a home office stał się czymś normalnym.

– Pracownicy wykonujący swoje zdania w domu ponoszą dodatkowe koszty, tak jak dojeżdżający do pracy z innego miasta – zwraca uwagę Michał Rodak.

Lepiej odwiedzić firmę

Wątpliwości nie ma, według ekspertów, jeżeli pracownik pojawi się w firmie chociaż raz.

– Dotychczas organy podatkowe uznawały, że prawo do uwzględnienia kosztów uzyskania przychodów przysługuje, jeżeli pracownik w danym miesiącu przepracował chociaż jeden dzień – wskazuje Michał Rodak. W związku z tym, jego zdaniem, analogicznie należy podejść do pracy zdalnej.

– Jeżeli pracownik mieszkający poza miejscowością pracodawcy odwiedzi siedzibę pracodawcy chociaż jeden dzień w miesiącu, to powinny zostać mu naliczone podwyższone koszty uzyskania przychodów – mówi ekspert.

Inaczej – zdaniem ekspertów – jest w sytuacji, gdy pracownik cały miesiąc przepracuje w domu. Ewa Czop podkreśla, że dotychczas sądy administracyjne wyraźnie łączyły prawo do podwyższonych kosztów uzyskania przychodu ze świadczeniem pracy w miejscowości innej niż położenie firmy pracodawcy. Przykładem wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 3 marca 2016 r. (sygn. akt II FSK 30/14).

Zapadł on jednak w czasie, gdy o epidemii i przymusie pracy zdalnej nikt nawet nie myślał. 

Odpowiedź MF na pytanie DGP

„Tzw. podwyższone koszty uzyskania przychodów z tytułu stosunku służbowego, stosunku pracy, spółdzielczego stosunku pracy oraz pracy nakładczej (…) przysługują w przypadku gdy miejsce stałego lub czasowego zamieszkania pracownika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy, oraz pracownik nie uzyskuje dodatku za rozłąkę lub zwrotu kosztów dojazdu do zakładu pracy (chyba że zwrócone koszty zostały zaliczone do przychodów podlegających opodatkowaniu).W sytuacji zatem, gdy w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, ogłoszonego z powodu COVID-19, miejsce stałego lub czasowego zamieszkania pracownika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy, to niezależnie od faktycznego miejsca wykonywania pracy na polecenie pracodawcy, pracownikowi – tak jak dotychczas – przysługują podwyższone koszty uzyskania przychodów. Wyjątek stanowią sytuacje, gdy pracownik otrzymuje dodatek za rozłąkę lub zwrot kosztów dojazdu niezaliczony do przychodów podlegających opodatkowaniu.Warunkiem zastosowania podwyższonych kosztów uzyskania przychodów przy poborze zaliczek przez płatnika (zakład pracy) jest złożenie przez pracownika oświadczenia o spełnieniu warunków do stosowania kosztów w tej wysokości. Otrzymane od pracownika oświadczenie zakład pracy stosuje do momentu, w którym pracownik powiadomi go o zmianie stanu faktycznego. Oznacza to, że oświadczenie złożone w danym miesiącu (roku podatkowym) ma zastosowanie również do poboru zaliczek w kolejnych miesiącach (latach), jeżeli stan faktyczny wynikający z oświadczenia złożonego w miesiącach (latach) poprzednich nie uległ zmianie (art. 32 ust. 5 ustawy PIT)”.

]]

MF pracuje nad utworzeniem Systemu Informacji Finansowej

<![CDATA[

Jak podaje KPRM w wykazie prac legislacyjnych i programowych rządu, celem projektowanego aktu prawnego jest utworzenie Systemu Informacji Finansowej (SInF). Ma on służyć gromadzeniu, przetwarzaniu i udostępnianiu informacji o otwartych i zamkniętych rachunkach oraz o umowach o udostępnieniu skrytek sejfowych. Wskazane rachunki obejmują rachunki bankowe, rachunki w SKOK, rachunki płatnicze w innych podmiotach, rachunki papierów wartościowych, rachunki zbiorcze wraz z rachunkami pieniężnymi służącymi do ich obsługi.

"Informacje z SInF będą wykorzystywane na potrzeby realizacji zadań ustawowych sądów, prokuratury, właściwych służb – Policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu, Służby Wywiadu Wojskowego, Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Krajowej Administracji Skarbowej" - wyjaśniono.

Zgodnie z uzasadnieniem do propozycji, projektowane rozwiązania zmniejszą koszty funkcjonowania oraz obciążenia biurokratyczne organów administracji publicznej oraz instytucji finansowych i innych podmiotów gospodarczych.

"Usprawnią działanie Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i innych organów administracji publicznej uprawnionych do uzyskiwania informacji z SInF; zwiększą kontrolę nad realizowanymi działaniami służb w zakresie pozyskiwania informacji o rachunkach" - czytamy.

Zdaniem autorów projektu, zmiany ułatwią też lokalizowanie składników majątku w związku z postępowaniami prowadzonymi przez określone podmioty (służby, sądy i innego rodzaju organy publiczne) przy zachowaniu aktualnie obowiązujących przepisów określających procedurę takiego dostępu.

Ponadto - jak wskazano - zmiany umożliwią prowadzenie "analizy proaktywnej", polegającej na analizie danych hurtowych gromadzonych w rejestrze w celu typowania tych rachunków, które mogą być wykorzystywane do działalności przestępczej.

Zwrócono także uwagę, że głównym celem regulacji jest implementacja do polskiego prawa unijnych regulacji dotyczących zapobieganiu wykorzystywania systemu finansowego do prania pieniędzy lub finansowania terroryzmu oraz przepisów ustanawiających zasady ułatwiające korzystanie z informacji finansowych i innych informacji w celu zapobiegania niektórym przestępstwom.

Wyjaśniono, że państwa członkowskie mają czas na ustanowienie "scentralizowanych automatycznych mechanizmów" do 10 września 2020 r., natomiast implementacja wskazanej dyrektywy dot. zasad korzystania z informacji finansowych powinna nastąpić do 1 sierpnia 2021 r.

"W obecnym stanie prawnym brak jest jednolitego rozwiązania, umożliwiającego szybki i łatwy dostęp do pełnych i wiarygodnych informacji o miejscu przechowywania środków pieniężnych i innych, płynnych aktywów, zwłaszcza takich, które mogą mieć związek z przestępstwem" - napisano.

]]

E-wizyta w ZUS możliwa także u doradcy ds. ulg i umorzeń

<![CDATA[

W połowie października ZUS uruchomił e-wizytę. To rozmowa wideo z ekspertem ZUS, dzięki której można załatwić większość spraw bez konieczności wychodzenia z domu. Wystarczy komputer lub inne urządzenie z dostępem do internetu i z kamerą.

"Z tej bezpiecznej formy kontaktu skorzystało już ponad 7,5 tys. klientów, a ich liczba systematycznie rośnie. W ostatnich dniach codziennie e-wizytę umawiało po kilkaset osób" – podkreśla prof. Uścińska.

"Podczas e-wizyt klienci pytają m.in. o sprawy emerytur i rent, zasiłków i kwestii związanych z prowadzeniem firmy, w tym także pomocy w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Wiele osób pytało o zasady i terminy wypłaty zasiłków" – dodaje prezes ZUS.

Doradca ds. ulg i umorzeń na podstawie informacji przedstawionych przez klienta wskazuje mu najdogodniejsze formy uregulowania zobowiązań. Może także zaproponować płatnikowi rozłożenie zadłużenia na raty, odroczenie terminu płatności czy zawieszenie postępowania egzekucyjnego.

Aby zarezerwować e-wizytę trzeba wejść na stronie www.zus.pl w link do umawiania zdalnych konsultacji. E-wizytę trzeba umawiać w placówce ZUS, która jest właściwa ze względu na miejsce zamieszkania. W przypadku płatników składek powinien być to oddział ZUS właściwy ze względu na adres firmy.

W trakcie rezerwacji podaje się kod pocztowy, więc system podpowiada, w którym oddziale taką wizytę można umówić. Na e-wizytę można umówić się w dni robocze w godzinach 9.00-14.30.

Dzień przed spotkaniem osoba, która umówiła się na e-wizytę w ZUS, na wskazany podczas rejestracji numer telefonu otrzyma SMS z przypomnieniem o konsultacji. W dniu e-wizyty, godzinę przed spotkaniem, otrzyma też maila z linkiem. Po kliknięciu w link nastąpi połączenie z pracownikiem ZUS.

Jeśli ktoś nie może skorzystać z umówionej e-wizyty albo już nie potrzebuje spotkania z pracownikiem ZUS, powinien w każdym momencie zrezygnować ze zdalnej konsultacji. Jeśli ktoś wie, że nie weźmie udziału w e-wizycie, powinien ją odwołać. Dzięki temu swoją sprawę w ZUS będzie mogła załatwić inna osoba.

Jeśli klient będzie chciał uzyskać informacje w konkretnej, indywidualnej sprawie, powinien przygotować dokument tożsamości. Należy go pokazać do kamery podczas e-wizyty. W e-wizycie może też wziąć udział opiekun faktyczny lub prawny. Wtedy klient powinien zaznaczyć odpowiednią opcję na etapie rezerwacji. Jeżeli klient ma pełnomocnictwo, które jest zarejestrowane w ZUS, może także odbyć e-wizytę w imieniu innej osoby.(PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec

kkr/ joz/

]]

Paragon a faktura uproszczona. MF odrzuca zmiany proponowane w konsultacjach

<![CDATA[

MF informuje, że zakończyły się konsultacje podatkowe, które służyły uzyskaniu możliwie szerokich opinii z rynku w zakresie proponowanych przez Ministerstwo Finansów zmian w fakturach uproszczonych.

„Po analizie uwag spływających w ramach konsultacji zdecydowano o dalszym nieprocedowaniu proponowanych zmian w fakturach uproszczonych. W konsekwencji należy stosować w tym zakresie Objaśnienia podatkowe Ministerstwa Finansów" - poinformował PAP dyrektor departamentu podatku od towarów i usług Paweł Selera.

"Objaśnienia podatkowe dotyczące faktur uproszczonych są pewnym kompromisem, zapewniają pewność prawa i jego stosowania” - dodał przedstawiciel MF.

Jak tłumaczy resort finansów, konsultacje podatkowe dotyczące ewentualnych zmian w zakresie uznania paragonów fiskalnych za faktury uproszczone były efektem dialogu z biznesem i wyjściem naprzeciw postulatom zgłaszanym przez organizacje branżowe.

"W Ministerstwie Finansów trwają prace legislacyjne, które pozwolą podatnikom na niewykazywanie odrębnie w nowym JPK_VAT (deklaracja + ewidencja) podstawy opodatkowania i podatku należnego wynikających z paragonów fiskalnych uznanych za faktury uproszczone do 30 czerwca 2021 r." - dodano.

Rozpoczynając konsultacje Ministerstwo Finansów proponowało, by paragon fiskalny z numerem NIP nabywcy do kwoty 450 zł nie był fakturą uproszczoną, co oznaczałoby redukcję obowiązków administracyjnych.

W październiku MF opublikowało objaśnienia podatkowe dotyczące paragonów fiskalnych, które uznane są za faktury uproszczone.

"Do 31 grudnia 2020 r. paragony fiskalne uznane za faktury uproszczone (...) nie będą musiały być wykazywane w nowym JPK_VAT (deklaracja + ewidencja) odrębnie. Warunkiem skorzystania z takiego rozwiązania jest to, by w tym okresie, tj. do końca 2020 r., wartość sprzedaży bez podatku (netto) oraz wysokość podatku należnego wynikające ze zbiorczych informacji z ewidencji sprzedaży, o której mowa w art. 111 ust. 1 ustawy o VAT, zostały ujęte w ewidencji zgodnie z par. 10 ust. 1 pkt 8 rozporządzenia JPK_VAT" - czytamy w objaśnieniach.

"Natomiast od 1 stycznia 2021 r. wszyscy podatnicy wykazują odrębnie w nowym JPK_VAT (deklaracja + ewidencja) paragony fiskalne uznane za faktury uproszczone. Należy również wskazać, iż w ramach nowego JPK_VAT ustawodawca wprowadził nowe oznaczenia, których obowiązek stosowania dla niektórych kategorii dostaw i usług wynika z rozporządzenia JPK_VAT" - informuje resort finansów.

MF przypomina, że nowy JPK_VAT (deklaracja + ewidencja) wszedł w życie 1 października 2020 r.

Paragon fiskalny do kwoty 450 zł brutto (100 euro) z numerem NIP nabywcy stanowi fakturę uproszczoną. Faktura taka jest traktowana jak standardowa faktura, na jej podstawie podatnik może skorzystać z prawa do odliczenia podatku naliczonego, jak również zaliczyć wydatek do kosztów uzyskania przychodów.

Resort dodaje, że od 1 stycznia 2020 r. fakturę z numerem NIP nabywcy do sprzedaży ujętej na kasie rejestrującej i potwierdzonej paragonem fiskalnym wystawia się tylko wtedy, jeżeli taki paragon zawiera numer NIP nabywcy. Oznacza to, że już w momencie sprzedaży klient musi zdecydować, czy kupuje jako podatnik, czy jako konsument.

]]

Kleina: skłaniamy się, by poprawić zapisy dot. CIT od spółek komandytowych

<![CDATA[

W poniedziałek w Senacie odbyła się konferencja online „O sprawiedliwy system podatkowy – rozwiązania dla spółek komandytowych”, poświęcona zaproponowanemu przez rząd opodatkowaniu CIT-em spółek komandytowych.

Jak Kleina mówił, początkowo w komisji zastanawiano się nad wykreśleniem przepisów o spółkach komandytowych z ustawy i poprawieniem innych przepisów, by były korzystne dla podatników. Pojawiły się jednak wątpliwości.

"Myślimy, czy może warto byłoby jednak wprowadzić zapis inaczej traktujący firmy mikro, małe i średnie, żeby pozostawić ten system podatkowy dla tych spółek na dotychczasowych zasadach" - poinformował senator.

Dodał, że we wtorek o godzinie 18. odbędzie się posiedzenie komisji, wcześniej pewne propozycje będą konsultowane w gronie senatorów, członków komisji. "Wydaje się, że skłaniamy się w tym kierunku (...), ale to będzie decyzja dnia jutrzejszego, żeby przyjąć tę ustawę z poprawkami, żeby nie odrzucać tego opodatkowania spółek komandytowych" - powiedział.

Jak wskazał senator Krzysztof Kwiatkowski (niezależny) otwierając konferencję, przed Senatem jest jedna z najważniejszych decyzji dotyczących sfery gospodarczej, zasad prowadzenia biznesu przez polskich przedsiębiorców. "Podkreślam - polskich, bo (...) te zmiany, wbrew deklaracjom tych, którzy je przygotowywali, w żaden sposób nie dotykają kapitału zagranicznego, a w sposób szczególny dotykają prowadzenia biznesu przez polskich przedsiębiorców korzystających z formuły prawnej spółki komandytowej" - przyznał.

Według niego rozwiązania zaproponowane w projekcie dyskryminują wspólników spółek komandytowych w stosunku do innych spółek osobowych, np. spółek partnerskich. To, jak mówił, pogwałcenie jednej z najistotniejszych zasad - równości prowadzenia biznesu niezależnie od wybranej formy gospodarczej.

Krytyczne zdanie o propozycji opodatkowania CIT-em spółek komandytowych wyrazili zgodnie wszyscy uczestnicy konferencji reprezentujący organizacje pracodawców oraz doradcy podatkowi.

Prof. Adam Mariański, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych mówił, że większe obciążenia podatkowe wprowadzane nowelizacją dotkną tylko polskich przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w formie spółki komandytowej.

Według niego uzasadnienie zmian - uszczelnienie systemu podatkowego i zapobieganie unikaniu opodatkowania - nie ma związku z rzeczywistością, bowiem tego typu spółki nie są do tego wykorzystywane. Mariański powiedział, że służą one natomiast procesom sukcesyjnym w polskich przedsiębiorstwach.

"Ta zmiana przede wszystkim oznacza, że polscy wspólnicy - osoby fizyczne, zamiast 19 proc. podatku dochodowego będą podwójnie opodatkowani. Ekonomicznie ciężar opodatkowania wyniesie ok. 34,4 proc., a w przypadku małego biznesu ok. 25 proc." - obliczył. Większego ciężaru nie odczują natomiast zagraniczni wspólnicy spółek komandytowych.

Doradca podatkowy kwestionował też opinię o spodziewanych wyższych wpływach podatkowych, bowiem przepisy przejściowe pozwolą spółkom komandytowym na wypłatę zysków z lat poprzednich bez podwójnego opodatkowania.

"To oznacza, że przez wiele lat polskie spółki komandytowe będą wypłacały zyski, których nie wypłacały przez ostanie nawet 20-30 lat, kumulując je na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej" - wskazał.

Mariański mówił też o dyskryminacyjnym charakterze zmiany. Pytał, dlaczego np., prawnicy czy księgowi prowadzący działalność w formie spółki partnerskiej będą nadal płacić 19-proc. podatek liniowy, a wykorzystując spółkę komandytową, ich podatek wzrośnie podwójnie. To, zdaniem profesora, ewidentnie narusza zasady konstytucyjne.

Szef KRDP zaproponował przyjęcie poprawek, które z jednej strony przedłużą vacatio legis zmian do 2022 r., a z drugiej spowodują, że opodatkowaniu CIT-em będą podlegać tylko spółki ze wspólnikami zagranicznymi.

"Te dwie zmiany są konieczne, aby zapewnić zgodność ustawy z konstytucją i chronić polskich przedsiębiorców przed tym tornadem podatkowym" - ocenił.

Natomiast Fundacja Firmy Rodzinne zaproponowała, by ze zmiany wyłączyć spółki z sektora MŚP.

Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski przedstawił stanowisko Rady Przedsiębiorczości, która zrzesza dziewięć największych organizacji biznesowych w Polsce. "Rada Przedsiębiorczości wnioskuje o rezygnację z proponowanej zmiany legislacyjnej. Nie chodzi o poprawę, ale po prostu o wyrzucenie tej ustawy do przysłowiowego kosza" - powiedział.

Jego zdaniem ustawa jest modelowym przykładem tego, jak nie tworzyć prawa, a uzasadnienie, że jej celem jest uszczelnienie systemu podatkowego, Malinowski uznał za żenujące.

Uchwalona pod koniec października przez Sejm nowela ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne wprowadza m.in. opodatkowanie spółek komandytowych CIT. Jak tłumaczyło Ministerstwo Finansów, głównym celem zmian jest uszczelnienie systemu podatkowego i obrona przed wyprowadzaniem pieniędzy do rajów podatkowych.

Zmiany, obok nadania spółce komandytowej statusu podatnika podatku dochodowego i rozszerzenia zakresu szacowania wartości transakcji, przewidują też m.in., że limit przychodów z bieżącego roku podatkowego uprawniających do korzystania z obniżonej 9 proc. stawki podatku CIT zostanie podniesiony z 1,2 do 2 mln euro.

Wprowadzono też limit odliczenia tzw. ulgi abolicyjnej do wysokości 1360 zł. Zdaniem MF, obecne stosowanie tzw. ulgi abolicyjnej nie realizuje polityki podatkowej, jeśli chodzi o eliminowanie podwójnego opodatkowania dochodów, a także nie zachęca do osiągania dochodów w Polsce. Ograniczenie ulgi abolicyjnej nie dotyczy dochodów osiąganych z tytułu pracy lub usług wykonywanych poza terytorium lądowym państw.

]]

Tarcza branżowa już po Sejmie

<![CDATA[

Świadczenie

Komu przysługuje

Na jakich zasadach

Do kogo wniosek

Zwolnienie ze składek

Płatnikom, którzy prowadzą przeważającą działalność oznaczoną kodem PKD:

47.71.Z (sprzedaż detaliczna odzieży prowadzona w wyspecjalizowanych sklepach); 47.81.Z (sprzedaż detaliczna żywności, napojów i wyrobów tytoniowych prowadzona na straganach i targowiskach); 47.82.Z (sprzedaż detaliczna wyrobów tekstylnych, odzieży i obuwia prowadzona na straganach i targowiskach); 47.89.Z (sprzedaż detaliczna pozostałych wyrobów prowadzona na straganach i targowiskach); 56.10.A (restauracje i inne stałe placówki gastronomiczne); 56.10.B (ruchome placówki gastronomiczne); 56.29.Z (pozostała usługowa działalność gastronomiczna); 56.30.Z (przygotowywanie i podawanie napojów); 59.11.Z (działalność związana z produkcją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych); 59.14. Z (działalność związana z projekcją filmów); 74.20.Z (działalność fotograficzna); 77.21.Z (wypożyczanie i dzierżawa sprzętu rekreacyjnego i sportowego); 79.90.C (pozostała działalność usługowa w zakresie rezerwacji, gdzie indziej niesklasyfikowana); 82.30.Z (działalność związana z organizacją targów, wystaw i kongresów); 85.51.Z (pozaszkolne formy edukacji sportowej oraz zajęć sportowych i rekreacyjnych); 85.52.Z (pozaszkolne formy edukacji artystycznej); 85.53.Z (pozaszkolne formy edukacji z zakresu nauki jazdy i pilotażu); 85.59.A (nauka języków obcych); 85.59.B (pozostałe pozaszkolne formy edukacji, gdzie indziej niesklasyfikowane); 86.10.Z (w zakresie działalności leczniczej polegającej na udzielaniu świadczeń w ramach lecznictwa uzdrowiskowego); 86.90.A (działalność fizjoterapeutyczna); 86.90.D (działalność paramedyczna); 90.04.Z (działalność obiektów kulturalnych); 91.02.Z (działalność muzeów); 93.11.Z (działalność obiektów sportowych); 93.13.Z (działalność obiektów służących poprawie kondycji fizycznej); 93.19.Z (pozostała działalność związana ze sportem); 93.21.Z (działalność wesołych miasteczek i parków rozrywki); 96.04.Z (działalność usługowa związana z poprawą kondycji fizycznej); 90.01.Z (działalność związana z wystawianiem przedstawień artystycznych); 90.02.Z (działalność wspomagająca wystawianie przedstawień artystycznych); 93.29.A (działalność pokojów zagadek, domów strachu, miejsc do tańczenia i w zakresie innych form rozrywki lub rekreacji organizowanych w pomieszczeniach lub w innych miejscach o zamkniętej przestrzeni); 93.29.B (pozostała działalność rozrywkowa i rekreacyjna, gdzie indziej niesklasyfikowana); 93.29.Z (pozostała działalność rozrywkowa i rekreacyjna)

Płatnik musi spełnić następujące warunki:

– prowadzić pozarolniczą działalność gospodarczą na dzień 30 września 2020 r. pod określonym kodem PKD

– był zgłoszony jako płatnik składek do 30 czerwca 2020 r.

– przychód z tej działalności uzyskany w listopadzie 2020 r. był niższy co najmniej o 40 proc. w stosunku do przychodu uzyskanego w listopadzie 2019 r.

Wniosek o zwolnienie ze składek za listopad 2020 r. należy złożyć do ZUS do 31 stycznia 2021 r.

Zwolnienie przysługuje tylko za ten miesiąc.

Zwolnienie ze składek (uzupełnienie tarczy dla turystyki)

Płatnikom prowadzącym przeważającą działalność pod kodem PKD:

59.11.Z (działalność związana z produkcją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych); 59.12.Z (działalność postprodukcyjna związana z filmami, nagraniami wideo i programami telewizyjnymi); 59.13.Z (działalność związana z dystrybucją filmów, nagrań wideo i programów telewizyjnych); 59.14.Z (działalność związana z projekcją filmów); 59.20.Z (działalność w zakresie nagrań dźwiękowych i muzycznych); 71.11.Z (działalność w zakresie architektury); 79.12.Z (działalność organizatorów turystyki); 90.03.Z (artystyczna i literacka działalność twórcza); 90.04.Z (działalność obiektów kulturalnych).

Płatnikom świadczącym usługi na rzecz muzeów i działającym pod kodem PKD:

79.90.A (działalność pilotów wycieczek i przewodników turystycznych); 85.51.Z (pozaszkolne formy edukacji sportowej oraz zajęć sportowych i rekreacyjnych); 85.52.Z (pozaszkolne formy edukacji artystycznej); 85.59 (pozaszkolne formy edukacji, gdzie indziej niesklasyfikowane); 85.60.Z (działalność wspomagająca edukację).

Płatnik musi spełnić następujące warunki:

– prowadzić działalność pod wskazanym kodem,

– dokonać zgłoszenia jako płatnik składek przed 30 czerwca 2020 r.

– mieć przychód z działalności (prowadzonej pod określonym kodem PKD) uzyskany w pierwszym miesiącu kalendarzowym, za który składany jest wniosek o zwolnienie, niższy co najmniej o 75 proc. od przychodu uzyskanego w tym samym miesiącu kalendarzowym w 2019 r.

Wniosek o zwolnienie ze składek może objąć lipiec, sierpień i wrzesień 2020 r.

Musi zostać wysłany do ZUS do 30 listopada 2020 r.

W przypadku przedsiębiorców prowadzących działalność pod kodem PKD: 55.10.Z (hotele i podobne obiekty zakwaterowania) – którzy byli do tego uprawnieni już wcześniej, na podstawie tzw. tarczy dla turystyki – i 79.12.Z (działalność organizatorów turystyki) – do 15 stycznia 2021 r.

Jednorazowe dodatkowe postojowe

Płatnikom, którzy prowadzą przeważającą działalność oznaczoną kodem PKD:

47.71.Z; 47.81.Z; 47.82.Z; 47.89.Z; 56.10.A; 56.10.B; 56.29.Z; 56.30.Z; 59.11.Z; 59.14.Z; 74.20.Z; 77.21.Z; 79.90.C; 82.30.Z; 85.51.Z; 85.52.Z; 85.53.Z; 85.59.A; 85.59.B; 86.10.Z (w zakresie działalności leczniczej polegającej na udzielaniu świadczeń w ramach lecznictwa uzdrowiskowego); 86.90.A; 86.90.D; 90.04.Z; 91.02.Z; 93.11.Z; 93.13.Z; 93.19.Z; 93.21.Z; 96.04.Z

Płatnicy prowadzący przeważającą działalność pod tymi kodami PKD mogą ubiegać się o jednorazowe dodatkowe postojowe, jeżeli:

– prowadzili pozarolniczą działalność gospodarczą na dzień 30 września 2020 r.

– przychód z tej działalności uzyskany w październiku albo listopadzie 2020 r. był niższy co najmniej o 40 proc. w stosunku do przychodu uzyskanego odpowiednio w październiku albo listopadzie 2019 r.,

– wcześniej już skorzystali ze świadczenia postojowego.

Wniosek o postojowe musi zostać wysłany do ZUS.

Dodatkowe postojowe (uzupełnienie tarczy dla turystyki)

Płatnikom prowadzącym przeważającą działalność pod kodem PKD:

55.10.Z (hotele i podobne obiekty zakwaterowania); 79.11.A (działalność agentów turystycznych); 79.12.Z (działalność organizatorów turystyki)

Płatnicy prowadzący przeważającą działalność pod tymi kodami PKD mogą ubiegać się o dodatkowe postojowe, jeżeli:

– ich przychód z tej działalności w miesiącu poprzedzającym miesiąc złożenia wniosku był niższy co najmniej o 75 proc. od przychodu uzyskanego w tym samym miesiącu kalendarzowym w 2019 r.

– już wcześniej skorzystali ze świadczenia postojowego.

Wniosek o dodatkowe postojowe musi zostać wysłany do ZUS.

Świadczenie można uzyskać maksymalnie trzy razy.

Dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych

Przedsiębiorcom, których przeważająca działalność jest oznaczona kodami PKD:

47.71.Z; 47.81.Z; 47.82.Z; 47.89.Z; 56.10.A; 56.10.B; 56.29.Z; 56.30.Z; 59.11.Z; 59.14.Z; 74.20.Z; 77.21.Z; 82.30.Z; 85.51.Z; 85.52.Z; 85.53.Z; 85.59.A; 85.59.B; 86.10.Z (w zakresie działalności leczniczej polegającej na udzielaniu świadczeń w ramach lecznictwa uzdrowiskowego); 86.90.A; 86.90.D; 90.01.Z; 90.02.Z; 90.04.Z; 91.02.Z; 93.11.Z; 93.13.Z; 93.19.Z; 93.21.Z; 93.29.A; 93.29.B; 96.04.Z

O pomoc będzie mógł starać się przedsiębiorca, którego przychód z działalności uzyskany w jednym z trzech miesięcy poprzedzających miesiąc złożenia wniosku był niższy co najmniej o 40 proc. w stosunku do tego uzyskanego w miesiącu poprzednim lub w analogicznym miesiącu roku poprzedniego.

Dofinansowanie wynosi 2 tys. zł miesięcznie (na pracownika). Nie przysługuje na podwładnego, który zarobił co najmniej 300 proc. przeciętnej pensji w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku lub który został zatrudniony w okresie krótszym niż trzy miesiące przed złożeniem wniosku.

Wniosek składa się w postaci elektronicznej do dyrektora wojewódzkiego urzędu pracy.

Dofinansowanie wynagrodzeń przysługuje przez trzy miesiące.

Dotacja na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w wysokości 5 tys. zł

Mikro- i małym przedsiębiorcom, którzy prowadzą działalność oznaczoną kodami PKD:

47.71.Z; 47.81.Z; 47.82.Z; 47.89.Z; 56.10.A; 56.10.B; 56.29.Z; 56.30.Z; 59.11.Z; 59.14.Z; 74.20.Z; 77.21.Z; 82.30.Z; 85.51.Z; 85.52.Z; 85.53.Z; 85.59.A; 85.59.B; 86.10.Z (w zakresie działalności leczniczej polegającej na udzielaniu świadczeń w ramach lecznictwa uzdrowiskowego); 86.90.A; 86.90.D; 90.01.Z; 90.02.Z; 90.04.Z; 91.02.Z; 93.11.Z; 93.13.Z; 93.19.Z; 93.21.Z; 93.29.A; 93.29.B; 96.04.Z

Dotacja przysługuje mikro- i małym przedsiębiorcom, którzy prowadzili działalność na dzień 30 września 2020 r., jeśli ich przychód uzyskany w październiku lub w listopadzie br. był niższy co najmniej o 40 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2019 r.

Dotacja podlega zwrotowi, chyba że przedsiębiorca będzie prowadził swój biznes przez trzy miesiące od dnia jej udzielenia, to wtedy nie musi oddawać pieniędzy.

Wniosek składa się do powiatowego urzędu pracy. Wyłącznie w formie elektronicznej od dnia naboru ogłoszonego przez dyrektora pośredniaka do 31 stycznia 2021 r.

Świadczenie jest jednorazowe, ale rząd może wydać rozporządzenie, dzięki któremu ta sama grupa przedsiębiorców lub inna będzie mogła uzyskać dotację jeszcze raz – na warunkach określonych w jego treści.

]]

Jest zgoda na ulgi podatkowe do 800 tys. euro

<![CDATA[

– To bardzo dobra informacja dla wszystkich podatników, którzy odczuwają negatywne skutki kryzysu wywołanego przez pandemię koronawirusa – komentuje Anna Pęczyk-Tofel, partner w zespole postępowań podatkowych i sądowych w CRIDO.

Problem dotyczy ulg w spłacie zobowiązań podatkowych udzielanych przez naczelników urzędów skarbowych, czyli rozłożenia należności na raty i odroczenia płatności.

W praktyce przedsiębiorcy mają dwie możliwości:

skorzystać z ulg przewidzianych w ordynacji podatkowej – art. 67a i b – z limitem 200 tys. euro (pomoc de minimis), lub skorzystać ze szczególnych rozwiązań z tarcz antykryzysowych (na podstawie art. 15zzzh ust. 1 z późniejszymi zmianami), które również przewidują możliwość sięgnięcia po ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych, ale z dużo wyższym limitem – 800 tys. euro (tzw. pomoc covidowa). Lepiej późno niż wcale

Tarcze 1.0 (ustawa z 2 marca 2020 r.) oraz 2.0 (ustawa z 16 kwietnia 2020 r.) przewidywały, że ulgi w spłacie zobowiązań podatkowych przysługują przedsiębiorcom w ramach limitów pomocy covidowej, a nie wsparcia de minimis. Kolejna tarcza (ustawa z 7 października 2020 r., Dz.U. z 2020 r. poz. 1747) zakłada, że również ulgi, jakie podatnicy dostali i uzyskają na podstawie ordynacji podatkowej (art. 67a par. 1 pkt 1 i 2), należy traktować jako pomoc covidową.

Problem w tym, że program pomocy covidowej (objęty limitem 800 tys. euro) wymagał zgody Komisji Europejskiej. Polska wystąpiła o to już w kwietniu, ale KE wydała zgodę dopiero teraz. Decyzja (nr SA.57172) jest datowana na 13 listopada, ale została opublikowana dopiero w ubiegły czwartek w nocy.

Pomoc zgodna z traktatem

Zgodnie z uzasadnieniem decyzji KE Polska może udzielać ulg – odroczenia płatności podatku i rozłożenia go na raty – w ramach pomocy covidowej wszystkim przedsiębiorstwom, z wyjątkiem instytucji finansowych.

– Zasadniczo ulgą jest również umorzenie zaległości podatkowych, ale jej decyzja KE nie obejmuje – zaznacza Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy i wspólnik w Thedy & Partners.

Warunek udzielenia pomocy covidowej jest jeden – firmy muszą wykazać spadek dochodów o 25 proc. w dowolnym miesiącu (zaczynając od lutego 2020 r.) w porównaniu z miesiącem poprzednim lub analogicznym miesiącem poprzedniego roku. Innymi słowy porównujemy np. kwiecień do marca lub listopad 2020 r. do listopada 2019 r.

Fiskus, zgodnie z decyzją KE, może odraczać podatki lub rozkładać je na raty do 30 czerwca 2021 r. Firmy, które skorzystają z pomocy, muszą zapłacić należności najpóźniej do 31 grudnia 2022 r.

Komisja uznała, że taka pomoc, choć zakłóca konkurencję na rynku, jest uzasadniona epidemią koronawirusa i zgodna z Traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (art. 107 ust. 3 lit. b).

Dobra decyzja dla firm

W praktyce z pomocy covidowej może skorzystać nawet 300 tys. przedsiębiorstw w Polsce. – Decyzją komisji szczególnie zainteresowane powinny być duże podmioty działające w ramach grup kapitałowych, które łącznie muszą analizować poziom przyznanej im pomocy publicznej – mówi Anna Pęczyk-Tofel.

Zwraca ona również uwagę, że przepisy tarczy antykryzysowej zdecydowanie ułatwiają dostęp do odroczenia płatności podatków czy rozłożenia ich na raty. – Określają one jasne wymogi. Ich spełnienie uzależnia uzyskanie wsparcia. System będzie zdecydowanie mniej sformalizowany – ocenia ekspertka z Crido.

Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy i wspólnik w Thedy & Partners, dodaje, że decyzja KE ma bardzo praktyczne zastosowanie. Ekspert wskazuje, że część organów podatkowych odmówiła już odroczenia terminu płatności podatku wyłącznie z tego powodu, że KE nie zatwierdziła jeszcze programu pomocy. Podatnicy odwoływali się od takich decyzji. Dzięki zatwierdzeniu programu mają szansę na pozytywne rozstrzygnięcia.

– Część organów podatkowych, nie czekając na decyzję KE, zaczęła już egzekwować podatki i zajmować rachunki bankowe podatników – mówi Michał Nielepkowicz. W tych przypadkach trudniej będzie wygrać spór z fiskusem.

Korzystnych rozstrzygnięć powinni się spodziewać przedsiębiorcy, którzy jeszcze nie dostali decyzji o uldze. Dobrą wiadomością – wskazują nasi rozmówcy – jest również to, że o ulgi w ramach pomocy covidowej firmy mogą ubiegać się do 30 czerwca przyszłego roku.

]]

Estoński CIT tylko dla odważnych. Ostrożni poczekają rok

<![CDATA[

Od 1 stycznia 2021 r. firmy będą mogły rozliczać się za pomocą tzw. estońskiego CIT. Nowy system ma wspierać ich rozwój i maksymalnie uprościć rozliczenia. Jego istotą jest to, że podatek będzie płacony dopiero w momencie wypłaty zysku, co ma zachęcić firmy do inwestowania pieniędzy we własny rozwój.

Resort finansów od początku deklarował, że mechanizm będzie prosty.

– Wystarczająca będzie zazwyczaj pomoc księgowego, który prowadzi księgi rachunkowe – mówił w wywiadzie dla DGP wiceminister Jan Sarnowski („Estoński CIT łatwy do zastosowania” – DGP nr 152/2020). Treść uchwalonej już ustawy przeczy jednak tym założeniom.

– Nawet najlepszy księgowy, któremu pomaga sztab doradców podatkowych, nie jest w stanie zrozumieć licznych, zupełnie nowych przepisów i zgadnąć, jak będzie je wykładać Ministerstwo Finansów – uważa Marek Kolibski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w Kancelarii Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy.

Estoński CIT zakłada opodatkowanie na czterech poziomach. Już na samym wejściu mogą pojawić się dwa obciążenia: podatek od dochodu z przekształcenia oraz od różnic przejściowych. Następnie CIT pojawia się na poziomie spółki, gdy będzie ona wypłacać dywidendę (ale także inne świadczenia). Firmy muszą się też liczyć z domiarem w sytuacji, gdy ich przychody roczne przekroczą 100 mln zł. Podatek będzie należny także od wspólnika, a potem również na etapie wyjścia z estońskiego systemu – w razie niedochowania warunków albo rezygnacji z tego sposobu rozliczeń. Zdaniem ekspertów poziom skomplikowania i wątpliwości jest tak wysoki, że rozsądnie zrobią ci, którzy poczekają i wybiorą nowy ryczałt dopiero za rok, od 2022 r.

Jeżeli system miałby jeszcze zostać poprawiony, to w tym tygodniu: ewentualne korekty wprowadzić może Senat, a w najbliższy piątek przyjmie je lub odrzuci Sejm.

Nowy system zakłada opodatkowanie na czterech poziomach, co w efekcie daje siedem podstaw poboru daniny. Ale komu uda się to rozpracować, ma szansę na konfitury w przyszłości.

Zdaniem ekspertów poziom skomplikowania i wątpliwości w estońskim systemie jest tak wysoki, że rozsądnie zrobią ci, którzy poczekają i wybiorą nowy ryczałt dopiero za rok, od 2022 r. A do tego czasu złożą wnioski o interpretacje lub prześledzą te, które zostaną opublikowane. W czasie epidemii fiskus ma pół roku na ich wydanie, a nie zwyczajowe 3 miesiące.

Ryczałt od dochodów spółek kapitałowych, czyli tzw. estoński CIT, wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r. Uchwalona 28 października br. ustawa jest obecnie w Senacie (druk nr 643). Sejm rozpatrzy ewentualne poprawki Senatu w najbliższy piątek, 27 listopada.

Podatnicy, którzy zdecydują się na estoński CIT, przejdą na całkiem nowy system rozliczeń. Będą musieli zapomnieć o przepisach, które były i pozostaną w ustawie o CIT, ale będą teraz przeznaczone tylko dla podatników, którzy nie wybiorą nowego systemu.

W estońskim CIT kuszące mają być przede wszystkim:

brak konieczności zapłaty podatku do momentu wypłaty dywidendy, oraz niższe łączne opodatkowanie (na poziomie spółki i wspólnika) w razie wypłaty dywidendy (lub przeznaczenia zysku na pokrycie strat).

Estoński CIT wybiera się na cztery lata.

– Nie jest on przewidziany dla nowo utworzonych spółek, do których wniesione zostały wkłady niepieniężne o wartości przekraczającej 10 tys. euro.

– Takie spółki są wyłączone z estońskiego CIT na 24 miesiące – wskazuje Wojciech Kaptur, radca prawny, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii PragmatIQ. Nie powinno być jednak problemu, żeby nowo utworzona spółka korzystała z estońskiego CIT w sytuacji, gdy wkłady do niej będą wyłącznie pieniężne. – Tak przynajmniej wynika z dotychczasowego podejścia organów podatkowych w odniesieniu do podobnie brzmiących przepisów ograniczających możliwość skorzystania z 9 proc. CIT – wskazuje Wojciech Kaptur.

Miało być prosto…

Resort deklarował też, że nowy system będzie bardzo prosty.

– Spółki, które z niego skorzystają, będą miały mniej problemów związanych z rozliczeniami podatkowymi, więc pomoc doradców podatkowych nie będzie im potrzebna tak często, jak dotychczas. Wystarczająca będzie zazwyczaj pomoc księgowego, który prowadzi księgi rachunkowe – przekonywał w wywiadzie dla DGP na etapie projektu wiceminister Jan Sarnowski („Estoński CIT łatwy do zastosowania” – DGP nr 152/2020).

Słowom tym przeczą treść uchwalonej już ustawy oraz opinie ekspertów. – Podatnicy, którzy zdecydują się na estoński CIT, już od stycznia 2021 r., będą rozpoczynali grę, w której zasady są wyjątkowo niejasne – mówi Marek Kolibski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w Kancelarii Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy.

Wyjaśnia, że system składa się z wielu warunków, przez co zawiera liczne pułapki.

– Nawet najlepszy księgowy, któremu pomaga sztab doradców podatkowych, nie jest w stanie zrozumieć licznych, zupełnie nowych przepisów i zgadnąć, jak będzie je wykładać Ministerstwo Finansów – komentuje ekspert.

Dlatego uważa, że w dużo lepszej sytuacji znajdą się ci, którzy poczekają i wybiorą estoński podatek dopiero za rok, od 2022 r. – A w tym czasie zapewne wstrzymają się z inwestycjami – przewiduje Marek Kolibski.

…jest sześć rozliczeń

Estoński CIT zakłada opodatkowanie na czterech poziomach, co w efekcie daje siedem podstaw opodatkowania.

Na samym wejściu mogą pojawić się dwa obciążenia podatkowe:

1) podatek od dochodu z przekształcenia, oraz

2) podatek od różnic przejściowych między wynikiem podatkowym a wynikiem bilansowym.

Następnie CIT pojawi się na poziomie spółki, gdy będzie ona wypłacać dywidendę (jak też od innych, wymienionych w przepisach zdarzeń).

Ponadto spółce grozi domiar podatku w sytuacji, gdy jej przychody roczne przekroczą 100 mln zł, a ona nadal będzie chciała korzystać z estońskiego CIT.

Z kolei na poziomie wspólnika opodatkowanie pojawi się z chwilą otrzymania dywidendy lub innego świadczenia bądź korzyści od spółki.

Natomiast przy wyjściu z estońskiego systemu podatek trzeba będzie zapłacić:

1) w razie niedochowania warunków do korzystania z estońskiego CIT, a także

2) w związku z brakiem wypłaty zysku (dywidendy) lub brakiem przeznaczenia go na pokrycie strat w okresie korzystania z estońskiego CIT.

od dochodu z przekształcenia

Estoński CIT został przewidziany wyłącznie dla spółek: z ograniczoną odpowiedzialnością lub akcyjnej. Jeżeli więc podatnik prowadzi działalność w innej formie prawnej, to chcąc skorzystać z estońskiego CIT, będzie musiał najpierw ją zmienić.

Podatnicy, którzy zdecydują się na przekształcenie, będą mogli korzystać z estońskiego CIT jeszcze w tym samym roku podatkowym, ale pod warunkiem, że uregulują podatek od dochodu z przekształcenia.

Daniny nie zapłacą ci, którzy z przejściem na nowy system rozliczeń poczekają do następnego roku podatkowego po przekształceniu.

Przykład 1

Spółka komandytowa przekształci się w spółkę z o.o. 1 marca 2021 r. Jeśli zdecyduje się na estoński CIT w tym samym roku, w którym doszło do przekształcenia (2021 r.), to zapłaci podatek od dochodu z tej operacji. Jeśli natomiast poczeka i wejdzie w nowy system rozliczeń dopiero od 1 stycznia 2022 r., to nie zapłaci daniny od przekształcenia.

– W założeniu konieczność zapłaty podatku od przekształcenia ma ograniczyć działania optymalizacyjne. W praktyce może być jednak pułapką dla podatników, którzy będą chcieli szybko skorzystać z dobrodziejstw estońskiego CIT – wskazuje Wojciech Kaptur.

Danina od dochodu z przekształcenia będzie pobierana w wysokości 19 proc. (bez możliwości skorzystania z obniżonej stawki 9 proc.). Obliczana będzie od nadwyżki wartości rynkowej składników majątku nad ich wartością podatkową. Obie te wartości będą ustalane na dzień przekształcenia.

– Wartość podatkowa to w uproszczeniu koszty nabycia lub wytworzenia poszczególnych składników majątku, pomniejszone o dokonane już odpisy amortyzacyjne. Natomiast do ustalenia wartości rynkowej majątku konieczne będzie pozyskanie zewnętrznych wycen lub operatów – wskazuje Wojciech Kaptur.

Przykład

Podatnik prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Zdecydował się przekształcić swoje przedsiębiorstwo w spółkę z o.o. i wybrał opodatkowanie estońskim CIT już od pierwszego roku podatkowego. Na podstawie otrzymanych wycen ustalił, że wartość rynkowa firmowego majątku wynosi 2 mln zł. Natomiast wynikająca z ksiąg rachunkowych wartość podatkowa (koszty nabycia sprzed wielu lat, pomniejszone o dokonane już odpisy amortyzacyjne) to tylko 300 tys. zł. Podatek od przekształcenia wyniesie więc 19 proc. od nadwyżki, która w tym przypadku opiewa na kwotę 1,7 mln zł. Danina wyniesie więc 323 tys. zł.

– W praktyce majątek wielu przedsiębiorstw i spółek ma istotnie wyższą wartość rynkową niż podatkowa. Może to być istotną barierą dla przejścia na ryczałt albo powodem przesunięcia w czasie momentu skorzystania z tego rozwiązania – uważa Natalia Kamińska-Kubiak, menedżer i doradca podatkowy w Grant Thornton.

Tego samego zdania jest Wojciech Kaptur. Podkreśla, że opodatkowanie na moment przekształcenia nie spowoduje wzrostu wartości podatkowej majątku.

Dla podatników, u których podatek od nadwyżki majątkowej będzie stanowił ponad połowę standardowego zobowiązania podatkowego (czyli podatku należnego, gdyby nie zdecydowali się na estoński CIT), ustawodawca przewidział możliwość zapłacenia go w ratach w ciągu 2 lat od końca pierwszego roku rozliczeń w nowym systemie.

– W związku z tym podatnicy, którzy się na to zdecydują, muszą liczyć się z tym, że w trakcie czteroletniego okresu korzystania z ryczałtu przyjdzie im płacić podatek mimo braku wypłat zysków do wspólników – wskazuje Natalia Kamińska-Kubiak.

Również od kontynuacji?

Nie wiadomo, czy podatek od dochodu z przekształcenia będą płacić wszystkie spółki, czy może tylko niektóre z nich.

– Estoński CIT nakłada ten obowiązek na podatników powstałych z przekształcenia, którzy chcą przejść na ryczałt jeszcze w tym samym roku podatkowym. Jednak – jak wyjaśnia Natalia Kamińska-Kubiak – podatnik CIT powstaje w wyniku przekształcenia tylko wtedy, gdy w spółkę z o.o. lub akcyjną przekształca się:

przedsiębiorca wpisany do CEIDG, lub spółka jawna niebędąca podatnikiem CIT, bądź spółka komandytowa, która nie jest podatnikiem CIT.

Z taką sytuacją – jak tłumaczy ekspertka – nie mamy natomiast do czynienia, gdy w spółkę z o.o. lub spółkę akcyjną przekształca się:

spółka komandytowa będąca podatnikiem CIT (po 1 stycznia 2021 r. lub 1 maja 2021 r.), spółka komandytowo-akcyjna, spółka z o.o. (w akcyjną) lub spółka akcyjna (w spółkę z o.o.).

– W tych przypadkach mamy do czynienia z kontynuacją w oparciu o przepisy ogólne ordynacji podatkowej, a zatem u takich spółek nie powinien wystąpić dochód z przekształcenia – sugeruje ekspertka.

Z jakiego źródła?

Wątpliwości budzą też inne kwestie. Mianowicie w przepisach o estońskim CIT nie ma informacji o tym, czy dochód z przekształcenia ma być doliczany do zysków kapitałowych, czy do pozostałych przychodów.

– Bardzo możliwe, że nie będzie on zaliczany do żadnego źródła. Po prostu będzie to odrębny dochód osiągnięty na przekształceniu, niezwiązany z działalnością operacyjną ani z zyskami kapitałowymi – przypuszcza Marcin Szuflak z Grant Thornton. Dodaje, że na razie nie wiadomo tego na 100 proc.

Zacząć od początku?

Spytaliśmy ekspertów, czy w obliczu konieczności zapłaty podatku od dochodu z przekształcenia i związanych z tym wątpliwości nie lepiej byłoby zrezygnować ze zmiany formy prawnej i założyć nową spółkę.

– Oczywiście można tak zrobić, ale w wielu przypadkach taka decyzja ograniczy możliwość korzystania z estońskiego CIT na 24 miesiące – wskazuje Wojciech Kaptur.

Szczegóły tłumaczy Natalia Kamińska-Kubiak: – Założona spółka musi rozpocząć działalność, a do tego potrzebuje zasobów ludzkich i majątkowych. Natomiast zgodnie z przepisami o estońskim CIT wkłady niepieniężne wykluczają możliwość korzystania z nowego systemu w roku podatkowym, w którym wniesiono aport, oraz w roku po nim następującym, nie krócej niż przez okres 24 miesięcy – wskazuje ekspertka.

Zdaniem ekspertów jedynym sposobem na ucieczkę przed podatkiem od dochodu z przekształcenia jest zmiana formy prawnej i odczekanie z przejściem na estoński CIT do następnego roku obrotowego.

od różnic przejściowych

Przejście na estoński CIT może też spowodować konieczność zapłaty – już na powitanie – podatku od różnic przejściowych między wynikiem podatkowym a wynikiem bilansowym. To oznacza, że firma będzie musiała ustalić aktywa lub różnice z tytułu podatku odroczonego.

Jak tłumaczy Wojciech Kaptur, zdarza się, że niektóre przychody lub koszty zostały już uwzględnione w podstawie opodatkowania CIT, a nie wpłynęły jeszcze na wynik finansowy lub odwrotnie – przychody i koszty zostały już uwzględnione w wyniku finansowym, a dopiero w przyszłości trzeba je będzie rozpoznać dla celów podatkowych.

Dotyczy to m.in. sytuacji, gdy przed wejściem w nowy system rozliczeń podatnik skorzystał z jednorazowej amortyzacji, czyli od razu przy zakupie zaliczył do kosztów podatkowych cały wydatek na nabycie środka trwałego. Natomiast dla celów bilansowych takie aktywo jest amortyzowane w czasie. To oznacza, że w przyszłości wynik księgowy będzie obniżany o odpisy amortyzacyjne.

– W takim przypadku podatnik będzie musiał zwiększyć podstawę opodatkowania (za ostatni rok podatkowy rozliczany według ogólnych zasad) o wartość nadwyżki rozpoznanego kosztu podatkowego ponad dokonane odpisy amortyzacyjnego dla celów księgowych – tłumaczy Wojciech Kaptur.

Dlatego – jak wskazuje – wraz z rozpoczęciem nowego sposobu rozliczeń niektórzy podatnicy będą musieli zapłacić dodatkowy podatek.

– Może to okazać się koszmarem dla firm, które nieopatrznie, bez dogłębnej analizy, wybiorą estoński CIT. Po kilku latach może do nich zapukać fiskus i zażądać sporego podatku nie za okres stosowania estońskiego rozliczenia, lecz za rok poprzedzający wejście w estoński system – przestrzega Marek Kolibski.

Podkreśla, że ten nadzwyczajny podatek może być nawet o 50 proc. wyższy od podatku należnego za dany rok. Wówczas będzie go można zapłacić w ratach przez 3 lata.

Danina może być szczególnie wysoka u podmiotów korzystających z jednorazowej i przyspieszonej amortyzacji podatkowej lub z leasingu operacyjnego.

Odwrotna zasada będzie dotyczyła np. naliczonych (ale niezapłaconych) odsetek od pożyczek lub kredytów. Stanowią one koszt księgowy, ale można je zaliczyć do kosztów podatkowych dopiero z momentem zapłaty.

– Oznacza to, że w ostatnim roku podatkowym rozliczanym według ogólnych zasad podatnik może zwiększyć swoje koszty podatkowe o wartość naliczonych odsetek – tłumaczy Wojciech Kaptur.

Przepisy estońskiego CIT mają więc zapobiec przypadkom, w których różnice przejściowe między wynikiem podatkowym a finansowym byłyby opodatkowane podwójnie lub nie były opodatkowane wcale.

podatek od spółki

Spółki, które zdecydują się na estoński CIT, będą płaciły podatek według wyższej stawki niż obecnie. Wyniesie ona bowiem:

z 19 proc. do 25 proc., oraz z 9 proc. do 15 proc. (u małych podatników).

Efektywnie jednak opodatkowanie ma nie wzrosnąć z dwóch powodów.

Po pierwsze, spółka będzie mogła pomniejszyć stawkę o 5 pkt proc. (czyli do poziomu 20 proc. i 10 proc.) pod warunkiem, że nakłady na cele inwestycyjne będą odpowiednio wysokie.

Po drugie, łączny poziom opodatkowania (na poziomie spółki i wspólnika) spadnie, ponieważ wspólnik będzie odliczał od swojego podatku część z tego, co zapłaciła spółka w systemie estońskim.

Zasadniczo spółka nie zapłaci podatku dopóty, dopóki nie wypłaci zysku (lub nie przeznaczy go na pokrycie strat). Ale nie będzie to jedyne zdarzenie powodujące obowiązek uregulowania estońskiego CIT.

Również od ukrytych…

Z przepisów wynika bowiem, że opodatkowane będą także inne dochody, w tym m.in. odpowiadające wysokości ukrytych zysków, przekazanych udziałowcom lub akcjonariuszom.

Przez ukryte zyski przepis rozumie bowiem „świadczenia pieniężne, niepieniężne, odpłatne, nieodpłatne lub częściowo odpłatne, wykonane w związku z prawem do udziału w zysku, inne niż podzielony zysk, których beneficjentem, bezpośrednio lub pośrednio, jest udziałowiec albo akcjonariusz lub podmiot powiązany bezpośrednio lub pośrednio z podatnikiem lub z tym udziałowcem lub akcjonariuszem”.

– Katalog ukrytych zysków jest niezwykle szeroki i obejmuje w zasadzie wszystkie płatności przekazywane na rzecz wspólnika. Ustawodawca jedynie przykładowo wymienia kategorie należności, które stanowią ukryte zyski, np. kwoty przekazane na reprezentację, darowizny, kwoty kredytów i pożyczek udzielonych wspólnikowi wraz z odsetkami oraz równowartość zysku przeznaczoną na podwyższenie kapitału zakładowego – wymienia Jarosław Józefowski, radca prawny w Enodo Advisors.

Co więcej, ukrytym zyskiem będzie zarówno:

kwota główna pożyczki (kredytu) udzielonej przez spółkę udziałowcowi albo akcjonariuszowi (lub podmiotowi powiązanemu z nimi), jak i odsetki, prowizje, wynagrodzenia i opłaty od pożyczki (kredytu) udzielonego przez udziałowca albo akcjonariusza spółce.

– Dlatego przy podejmowaniu decyzji o wyborze estońskiego CIT należy uwzględnić to, czy spółka będzie np. finansowana pożyczkami otrzymanymi od udziałowców lub osób z nimi powiązanych – wskazuje Patrycja Goździowska, doradca podatkowy i partner w SSW Pragmatic Solutions. Od wypłacanych tym osobom odsetek i prowizji spółka będzie musiała bowiem płacić podatek na bieżąco.

Tak szeroka definicja ukrytych zysków będzie powodować, że spółka będzie zobowiązana do zapłaty podatku, mimo że normalnie by go nie zapłaciła.

Przykład 3

Spółka będąca małym podatnikiem zdecydowała się na estoński CIT. W trakcie opodatkowania nowym ryczałtem uzyskała finansowanie bankowe, dzięki któremu zwróciła pożyczkę udzieloną jej wcześniej przez udziałowców wraz z należnymi odsetkami. Ponadto zatrudniła córkę udziałowca na stanowisku wewnętrznego prawnika na zasadach umowy o współpracę w ramach działalności gospodarczej oraz zawarła z udziałowcem umowę podnajmu powierzchni biurowej (wszystkie transakcje miały miejsce na warunkach rynkowych).

Spółka zaczęła 2021 r. od spadku obrotów i straty. Przy zwykłych zasadach opodatkowania nie zapłaciłaby CIT. Skoro jednak wybrała system ryczałtowy, to musi uiścić 15-proc. CIT od wynagrodzenia na rzecz córki udziałowca, czynszu najmu oraz zwrotu odsetek od pożyczki na rzecz udziałowców – pomimo braku faktycznego osiągnięcia zysku.

…i niezwiązanych z biznesem

Ryczałtem mają być także opodatkowane wydatki niezwiązane z działalnością gospodarczą.

Ustawa nie definiuje jednak, co należy przez to rozumieć.

– Można się jedynie domyślać, że chodzi o wydatki realizowane przez spółkę z powodów innych niż biznesowe – mówi Patrycja Goździowska. Jako przykładowe wymienia: świadczenia osobiste lub rzeczowe na rzecz udziałowców, członków zarządu lub rady nadzorczej, a także świadczenia dokonywane w celach charytatywnych.

Także przy restrukturyzacjach

Opodatkowane w ramach estońskiego CIT będą również dochody powstałe wskutek przekształcenia, podziału i połączeń podmiotów (niezależnie od podatku powstałego na wejściu od przekształcenia w spółkę z o.o. lub akcyjną).

Opodatkowana będzie nadwyżka wartości rynkowej składników przejmowanego majątku lub wniesionego w drodze wkładu niepieniężnego ponad wartość podatkową tych składników − w przypadku łączenia, podziału, przekształcenia podmiotów.

– Opodatkowaniu mogą zatem podlegać nie tylko działania związane z działalnością operacyjną, ale również restrukturyzacyjne – tłumaczy Jarosław Józefowski.

Obowiązkowe nakłady

Spółki, które zdecydują się na estoński CIT, będą zobowiązane do ponoszenia bezpośrednich nakładów inwestycyjnych.

Z ustawy wynika, że muszą one wynosić więcej niż:

15 proc. (przy czym nie mniej niż 20 tys. zł) – w okresie dwóch kolejno następujących po sobie lat, lub 33 proc. (nie mniej niż 50 tys. zł) w okresach czteroletnich.

– Wartość nakładów należy kalkulować w stosunku do wartości początkowej posiadanych maszyn, narzędzi, urządzeń i środków transportu ustalonej na ostatni dzień roku podatkowego poprzedzającego odpowiednio dwuletni albo czteroletni okres opodatkowania estońskim CIT – tłumaczy Patrycja Goździowska.

Z przepisów wynika, że z wartości tej należy wyłączyć: samochody osobowe i inne środki transportu oraz składniki majątku spółki służące głównie celom osobistym udziałowców lub akcjonariuszy lub członkom ich rodzin.

Patrycja Goździowska podkreśla, że warunkiem skorzystania z estońskiego CIT jest poniesienie wydatków inwestycyjnych w wysokości co najmniej 15 proc. w stosunku do wartości początkowej środków trwałych.

– To oznacza, że do ustalenia tej wartości referencyjnej nie bierze się pod uwagę dokonanych odpisów amortyzacyjnych. Jest to szczególnie istotne np. dla podatników planujących znaczące wydatki na odnowienie zamortyzowanej już inwestycji – ostrzega ekspertka.

W związku z tym – jak mówi – może się okazać, że mimo dużej nominalnej wartości planowanych wydatków osiągnięcie 15-proc. wzrostu wartości środków trwałych w stosunku do wartości historycznych nie będzie tak oczywiste. – Zwłaszcza u firm, które zdążyły już zamortyzować inwestycję – wskazuje ekspertka.

Z estońskiego CIT nie skorzystają firmy, które inwestują przede wszystkim w nowe technologie i ponoszą wydatki na licencje, prawa autorskie i prawa do patentów. Warunkiem zastosowania ryczałtu będzie bowiem regularne inwestowanie, ale tylko w środki trwałe, bo zawarta w ustawie definicja inwestycji nie obejmuje wartości niematerialnych i prawnych.

Zwracaliśmy już na to uwagę w artykule „Estoński CIT tylko dla nielicznych” (DGP nr 150/2020).

Obniżka o 5 proc.

Możliwość obniżenia stawki podatku o 5 pkt proc. (czyli do poziomu 20 proc. lub 10 proc. – w przypadku małych podatników) będzie wymagała poniesienia nakładów na cele inwestycyjne w wysokości co najmniej:

50 proc. w każdym dwuletnim okresie rozliczania nakładów, lub 110 proc. w każdym czteroletnim okresie ich rozliczania. Wymagane przychody

Estoński CIT może wybrać tylko spółka, u której łączne przychody z działalności gospodarczej w poprzednim roku podatkowym nie przekroczyły 100 mln zł (licząc razem z VAT).

Warunek ten trzeba zachować również w trakcie korzystania z ryczałtu. Co się stanie, jeżeli spółka w trakcie korzystania z estońskiego CIT przekroczy limit 100 mln zł przychodów?

Co do zasady straci prawo do estońskiego ryczałtu z końcem roku podatkowego, ale – jak wskazuje Jarosław Józefowski – może pozostać w tym systemie, o ile zapłaci dodatkowy podatek.

Domiar ma być obliczany według następującego wzoru:

[(1 - W) x Z] x 5 proc.

Przy czym „W” stanowi iloraz 100 mln zł brutto i średnich przychodów podatnika.

Natomiast „Z” to dochody w roku podatkowym opodatkowane ryczałtem.

Przykład 4

Spółka korzystająca z ryczałtu od 2021 r. osiągnęła w 2022 r. przychody w wysokości 200 mln zł i wypłaciła w formie dywidendy 40 mln zł zysku. Chcąc zachować prawo do rozliczania się ryczałtem do końca 2024 r., będzie musiała w 2023 r. obliczyć i zapłacić domierzony podatek w wysokości:

[(1 – 100/200) x 40] x 5 proc. = 20 mln zł x 5 proc. = 1 mln zł

danina od wspólnika

Estoński CIT nie zmieni podstawowej zasady, że wspólnik płaci podatek od otrzymanej dywidendy. Dziś jest to 19 proc. PIT lub CIT – w zależności od statusu wspólnika.System estoński jest możliwy tylko w spółkach, w których wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne, co oznacza, że w grę wchodzi tylko PIT.

Od swojego PIT wspólnik będzie mógł odliczyć część CIT zapłaconego przez spółkę. Wolno będzie mu odjąć:

41 proc. podatku zapłaconego przez spółkę – w sytuacji, gdy rozlicza się ona według 15-proc. stawki CIT, 37 proc. – gdy spółka płaci 25 proc. CIT, 71 proc. – gdy spółka płaci 10 proc. CIT, 51 proc. – gdy spółka płaci 20 proc. CIT.

W związku z tym łączny poziom opodatkowania (spółki i wspólnika), może spaść nawet o ponad 9 proc. (gdy spółka nie jest małym podatnikiem i płaci estoński CIT według stawki 20-proc.)

– W praktyce będzie to raczej niestandardowa sytuacja. Stawki obniżone (10-proc. i 20 proc. CIT) i właściwe dla nich pomniejszenia PIT stosuje się tylko do dochodów z tytułu zysku netto w przypadku podatnika, który zakończył opodatkowanie estońskim CIT, czyli nie do wszystkich rodzajów dochodów w ramach estońskiego CIT – wskazuje Soren Godniak menedżer w Crido.

Zasadniczo wspólnicy powinni więc – jak wskazuje ekspert – liczyć raczej na spadek łącznego opodatkowania o 4,39 proc. (w przypadku „niemałych” podatników) lub 1,29 proc. w przypadku małych podatników.

Przykład 5

Spółka, która nie korzysta z systemu estońskiego, osiągnęła 100 zł zysku. Płaci od niego 19-proc. CIT, a następnie wypłaca dywidendę wynoszącą 81 zł. Od tej dywidendy wspólnik płaci 19-proc. PIT (czyli 15,39 zł). Po zapłacie podatku od dywidendy zostaje mu 65,61 zł.

Łączny poziom opodatkowania wynosi więc 34,39 proc.

Dla porównania spółka, która wybierze system estoński, zapłaci od 100 zł zysku podatek w wysokości 25 proc. (25 zł). W związku z tym wypłacona przez nią dywidenda wyniesie 75 zł. Wspólnik powinien od niej zasadniczo zapłacić 19-proc. PIT (czyli 14,25 zł), ale pomniejszy swój podatek o 37 proc. CIT zapłaconego przez spółkę. Odliczy więc 9,25 zł.

W rezultacie wspólnik zapłaci tylko 5 proc. PIT.

Łączny poziom opodatkowania wyniesie więc 30 proc.

– W przypadku małych podatników obowiązuje ta sama zasada. W związku z tym efektywny poziom opodatkowania spadnie u nich z poziomu 26,29 proc. do poziomu 25 proc. – wylicza Sören Godniak.

Gdyby brać pod uwagę same tylko suche liczby, to rzeczywiście wskazują one na profity estońskiego systemu.

– Jednak analiza, która by się na tym kończyła, byłaby niekompletna, a wręcz wprowadzałaby w błąd – uważa Sören Godniak.

Przypomina, że grupą docelową estońskiego CIT są głównie przedsiębiorcy, którzy obecnie prowadzą działalność gospodarczą w formie spółki komandytowej. Obecnie taka spółka nie płaci podatku dochodowego, rozliczają się z niego tylko wspólnicy.

– Takie pojedyncze opodatkowanie oznacza niższe obciążenie podatkowe niż każdy z wariantów wiążących się z podwójnym opodatkowaniem, czy to w ramach zwykłego, czy estońskiego CIT – zwraca uwagę Sören Godniak.

Dlatego – jak podkreśla ekspert – estoński CIT jedynie złagodzi minimalnie negatywne skutki podwójnego opodatkowania.

Podwójne opodatkowanie

– Jeśli spółka dokona wypłaty świadczenia z tytułu ukrytych zysków, to od podatku z tytułu tych świadczeń wspólnik nie będzie odliczał podatku estońskiego zapłaconego przez spółkę – wskazuje Marek Kolibski.

Jako przykład takiej pułapki (jak mówi – największej) podaje pożyczki od spółki dla wspólnika lub podmiotu z nim powiązanego.

– Spółka od udzielonej pożyczki zapłaci 25-proc. estoński CIT. Pożyczka nie pomniejsza zysku spółki, zatem ta część zysku, odpowiadająca środkom wcześniej pożyczonym, może być kiedyś wspólnikowi wypłacona jako dywidenda albo też pozostawiona w spółce.

Wówczas ten zysk – czy to wypłacony, czy zatrzymany w spółce – będzie jeszcze raz opodatkowany i to również według stawki 25-proc. – zwraca uwagę Marek Kolibski.

przy wyjściu z systemu

Spółka, która w trakcie korzystania z estońskiego CIT nie wypłaci dywidendy lub nie przeznaczy zysku na pokrycie strat, będzie musiała zapłacić ryczałt przy wyjściu z tego systemu. Stawka będzie co do zasady taka sama jak w trakcie korzystania z ryczałtu: 15 proc. (w przypadku małych podatników) lub 25 proc.

– Niemniej jednak przepisy wprowadzają możliwość obniżenia stawki CIT na wyjściu z systemu o 5 pkt proc. Chcąc skorzystać z takiego obniżenia, trzeba spełnić dodatkowe kryteria związane ze wzrostem nakładów inwestycyjnych. Wzrost ten powinien wynosić co najmniej 50 proc. w każdym dwuletnim okresie lub 110 proc. w każdym czteroletnim okresie (w zależności od wybranego przez podatnika okresu weryfikacji poziomu takich nakładów) – wskazuje Jarosław Józefowski.

Zaletą jest to, że „wyjściowy” ryczałt nie musi być płacony od razu.

– Można go rozłożyć na maksymalnie trzy lata, licząc od końca roku podatkowego, w którym powstał obowiązek jego zapłaty. Jeżeli podatnik będzie chciał skorzystać z tej możliwości, musi poinformować o tym organy podatkowe – wskazuje Jarosław Józefowski.

Niezależnie od tego spółka może utracić prawo do estońskiego CIT jeszcze w trakcie korzystania z ryczałtu, m.in. wskutek przekroczenia limitu 100 mln zł przychodów, chyba że – jak wspomnieliśmy – ureguluje domiar.

Prawo do ryczałtu można też stracić w razie niespełnienia warunku odpowiednich nakładów inwestycyjnych, a także m.in. w przypadku naruszenia struktury udziałowej – wskazuje Marek Kolibski.

– Co zaskakujące, ustawa nie zawiera regulacji, które wprost odnosiłyby się do sytuacji, gdy w trakcie lub po zakończeniu korzystania przez spółkę z estońskiego CIT okaże się, że nie spełniła ona kryteriów przewidzianych dla tej metody opodatkowania – wskazuje Patrycja Goździowska.

Zakłada, że zamiarem ustawodawcy było, aby podatnik w takiej sytuacji zapłacił CIT na zasadach ogólnych. Nie wiadomo jednak czy z odsetkami – wskazuje Goździowska.

]]