Więcej firm skorzysta z niższego ZUS

<![CDATA[

Zgłoszenia mogą składać osoby, które mają zarejestrowaną działalność gospodarczą i nie korzystały w 2019 r. z małego ZUS. Ale to niejedyne warunki, jakie trzeba spełnić, aby skorzystać z preferencji.

Dla kogo mały ZUS

Ulga w składkach jest ukłonem w stronę przedsiębiorców działających na małą skalę. By mogli z niej skorzystać, ich przychody z poprzedniego roku nie mogą przekraczać 30-krotności minimalnego wynagrodzenia za poprzedni rok. Ponieważ w 2019 r. wynosiło ono 2250 zł, w 2020 r. do małego ZUS ma prawo przedsiębiorca, który prowadził działalność przez cały ubiegły rok i osiągnął przychody niższe niż 67,5 tys. zł (30 x 2250 zł).

Jeżeli ktoś prowadził firmę krócej niż rok, limit przychodów należy wyliczyć proporcjonalnie do czasu jej funkcjonowania.

Do skorzystania z preferencji uprawnieni są tylko ci przedsiębiorcy, którzy działali w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni. Nowo powstałe firmy mogą jednak skorzystać z innych możliwości, np. półrocznego zwolnienia ze składek na ubezpieczenia społeczne (tzw. ulgi na start).

Przedsiębiorcy, którzy korzystali z preferencji w 2019 r., a chcą nadal płacić niższe składki i spełniają powyższe warunki, muszą złożyć formularz ZUS DRA cz. II – deklaracja rozliczeniowa (jeśli rozliczają składki tylko za siebie) lub ZUS RCA cz. II – imienny raport (jeśli rozliczają składki za siebie i za inne osoby ubezpieczone) z ustaloną na 2020 r. najniższą podstawą wymiaru składek. Nie może być ona niższa niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę i przekraczać 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego.

Dokumenty te płatnik składa razem z kompletem rozliczeniowym za styczeń 2020 r. (odpowiednio w terminie do 10 lutego lub 15 lutego).

– ZUS udostępnił na stronie internetowej eSkladka.pl specjalny kalkulator, który pomoże przedsiębiorcom obliczyć podstawę wymiaru składek za styczeń 2020 r. Dzięki temu prowadzący firmę sprawdzą, czy mogą skorzystać z małego ZUS – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.

Z danych organu rentowego wynika, że do małego ZUS przystąpiło w 2019 r. ponad 133 tys. przedsiębiorców.

Nowe zasady

Przedstawiciele przedsiębiorców sugerowali poszerzenie grupy beneficjentów tego rozwiązania. Zgłaszali też postulat powiązania wysokości składek z dochodem, który lepiej niż przychód odzwierciedla faktyczną sytuację finansową przedsiębiorcy.

Odpowiedzią na ich oczekiwania jest ustawa o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej, wprowadzająca mały ZUS plus, która wejdzie w życie od lutego.

Obniży ona składki tym, którzy już obecnie korzystają z małego ZUS, a także poszerzy grono przedsiębiorców uprawnionych do preferencji (patrz infografika).

Aby skorzystać z preferencji na nowych zasadach, oprócz spełnienia kryterium przychodowego (za poprzedni rok nie może ono przekraczać 120 tys. zł), trzeba też spełnić warunek dotyczący dochodu.

W ustawie zapisano, że podstawa wymiaru składek nie może być niższa od 30 proc. minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w danym roku kalendarzowym ani wyższa od 60 proc. prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia ogłoszonego na dany rok kalendarzowy. To oznacza, że z ulgi skorzystają przedsiębiorcy, których miesięczny dochód wynosi maksymalnie 6 tys. zł.

Składka będzie liczona od dochodu (a nie jak dotychczas od przychodu) uzyskanego w poprzednim roku.

I podobnie jak przy uchylanym rozwiązaniu, aby skorzystać z preferencji, należy prowadzić działalność w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni.

Osoby, które skorzystają z małego ZUS (czyli zarejestrują się do 8 stycznia), od lutego automatycznie przejdą na mały ZUS plus. Nie muszą wyrejestrowywać się i ponownie dokonywać zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych. Powinny tylko pamiętać, że oprócz dotychczasowego obowiązku przedkładania informacji o rocznym przychodzie z tytułu prowadzenia poza rolniczej działalności gospodarczej oraz o podstawie wymiaru składek powinni przekazywać również dane dotyczące dochodu oraz form opodatkowania.

Z informacji resortu rozwoju wynika, że te dodatkowe informacje przedsiębiorcy będą składać, jak dotychczas, w imiennym raporcie miesięcznym albo w deklaracji rozliczeniowej.

Obniżona składka może być opłacana maksymalnie przez 36 miesięcy (3 lata) w ciągu kolejnych 60 miesięcy (5 lat) prowadzenia działalności.

Co do zasady, chęć korzystania z małego ZUS plus będzie można zgłosić do końca pierwszego miesiąca obowiązywania tej regulacji (tj. do lutego), a w kolejnych latach do końca stycznia.

Konsekwencje

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zwraca uwagę, że korzystanie z ulg ma swoje skutki.

– Przedsiębiorca decydujący się na opłacanie niższych składek na ubezpieczenia społeczne powinien wiedzieć, że ma to wpływ na wysokość świadczeń, m.in. zasiłku chorobowego, macierzyńskiego, opiekuńczego, świadczenia rehabilitacyjnego – mówi Paweł Jaroszek, wiceprezes ZUS.

Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP, wskazuje, że decyzja o wyborze małego ZUS plus powinna być poprzedzona dokładną analizą.

– Wysokość emerytury zależy od długości stażu pracy i wysokości odprowadzanych składek. Przedsiębiorca korzystający z małego ZUS plus powinien pamiętać, że niższe składki to niższa emerytura – zaznacza ekspertka.

]]

Centralny wykaz kar oraz dodatkowe sankcje finansowe. Wojewoda sprawdzi, kto opiekuje się seniorami

<![CDATA[

Wprowadza je ustawa z 19 lipca 2019 r. o zmianie ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (Dz.U. poz. 1690), która zaostrza przepisy związane z prowadzeniem takich placówek.

Ich głównym celem jest ograniczenie nieprawidłowości, do jakich dochodzi w niepublicznych miejscach opieki, które często nie zatrudniają odpowiedniego personelu lub świadczą swoje usługi poza prawem, czyli bez zezwolenia wojewody.

Lepsza opieka

Określenie, jakie kwalifikacje mają mieć pracownicy odpowiadający za opiekę nad mieszkańcami prywatnej placówki, jest właśnie jedną z najważniejszych zmian, które przewiduje wspomniana nowelizacja. Do tej pory było bowiem tak, że przepisy wymieniały standardy lokalowe, socjalno-bytowe oraz opiekuńcze. Nie było zaś w nich mowy o pracownikach. W efekcie pensjonariuszami niepublicznych placówek zajmują się przypadkowe osoby, niemające żadnego przygotowania czy doświadczenia w pielęgnacji i opiece nad starszymi, chorymi osobami. Jednocześnie wojewoda w ramach kontroli sprawowanej nad prywatnymi domami nie miał dotychczas możliwości wyegzekwowania od ich właścicieli tego, aby zatrudniali wykwalifikowany personel.

Teraz ta sytuacja ulegnie zmianie, bo w art. 68a ustawy o pomocy społecznej dodane zostały przepisy, z których wynika, że wykonywaniem czynności opiekuńczych w placówce mogą zajmować się m.in. osoby z wykształceniem w zawodzie lekarza, pielęgniarki, opiekuna osoby starszej, asystenta osoby niepełnosprawnej, opiekunki środowiskowej albo osoby posiadającej udokumentowane, co najmniej dwuletnie doświadczenie w świadczeniu usług opiekuńczych oraz ukończone szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Dodatkowo wprowadzony został wskaźnik zatrudnienia (przy czym w przepisach przejściowych zapisano stopniowe dochodzenie do niego do końca maja 2021 r.).

– Nowe regulacje są podyktowane potrzebą zapewnienia jak najlepszej opieki oraz standardu porównywalnego do tego, jaki obowiązuje już od dawna w domach pomocy społecznej – mówi Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Dodaje, że spełnianie wymogów dotyczących kwalifikacji personelu będzie sprawdzane podczas bieżących działań kontrolnych, a za brak realizacji zaleceń po ich zakończeniu, przewidziane są kary – z cofnięciem zezwolenia na prowadzenie placówki włącznie.

Wyższa kara

Ustawa z 19 lipca 2019 r. rozszerza też katalog kar finansowych, jakie wojewoda może nałożyć na właściciela placówki, który jej nie wpisał do rejestru. Jest to o tyle istotne, że pomimo obowiązku uzyskania zezwolenia wciąż jest wiele nielegalnie funkcjonujących domów dla seniorów, które nie zapewniają im właściwych warunków pobytu i opieki. Dotychczas wojewoda mógł – na podstawie art. 130 ustawy – nałożyć na taki podmiot karę finansową wynoszącą 6 tys. zł lub 10 tys. zł (w zależności od tego, czy w placówce przebywało mniej czy więcej niż 10 osób). Jeśli zaś po uprawomocnieniu się decyzji taka placówka w dalszym ciągu działała nielegalnie, to wymierzał karę 40 tys. zł. Teraz sankcja w takiej samej wysokości będzie zastosowana również wtedy, gdy właściciel jednej, ukaranej placówki uruchomi następną, też niewpisaną do rejestru wojewody (jeszcze do końca 2019 r. mógł na nią nałożyć karę 6 tys. zł lub 10 tys. zł).

– Do tej pory mieliśmy dziewięć przypadków, gdy ukarany podmiot rozpoczynał prowadzenie kolejnej placówki bez zezwolenia. Nowa, znaczna kara finansowa może więc powstrzymywać je przed działalnością niezgodną z obowiązującymi przepisami – informuje biuro prasowe Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

To zresztą nie koniec sankcji, jakie wiążą się z nielegalną działalnością, bo dodatkowo podmiot, któremu została wymierzona kara 40 tys. zł, nie będzie mógł w ciągu pięciu lat uzyskać pozwolenia na prowadzenie legalnej placówki.

Weryfikacja w wykazie

Ważną zmianą, która ułatwi wojewodom walkę z domami opieki działającymi poza prawem, będzie elektroniczny, ogólnopolski wykaz nałożonych kar – prowadzony przez ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Każdy wojewoda będzie miał obowiązek przekazywania do niego danych obejmujących nazwę i adres placówki, numer identyfikacji podatkowej właściciela oraz daty i numer nałożonej kary. Te informacje będą potem udostępniane innym wojewodom, którzy prowadzą postępowanie w sprawie kary, wydania zezwolenia dla domu opieki lub jego cofnięcia.

– Informacje zawarte w wykazie mogą okazać się o tyle przydatne, że podmioty mogą prowadzić placówki bez zezwolenia w różnych województwach – podkreśla Ewa Filipowicz, rzecznik wojewody mazowieckiego.

W efekcie wojewoda będzie mógł łatwo i szybko zweryfikować, czy dany podmiot już w innym miejscu nie prowadził nielegalnej działalności opiekuńczej. 

Etap legislacyjny

Weszło w życie 1 stycznia

]]

Polacy chcą PPK w konstytucji

<![CDATA[

40 proc. pracowników największych firm zapisało się do PPK, a jednocześnie trzy czwarte Polaków uważa, że zapis o PPK i IKE powinien się znaleźć w konstytucji. Czy te dwie dane coś łączy? Zdaniem naszych rozmówców zdecydowanie tak. Jeśli chodzi o wynik sondażu, dosyć jednoznacznie jest on odbierany jako pokłosie zmian w OFE i całej dyskusji o systemie emerytalnym.

– To efekt deficytu zaufania, który wziął się ze zmian w OFE. Ludzie nie ufają w Polsce politykom w zakresie długofalowych rozwiązań emerytalnych czy finansowych – zauważa prezes IBRiS Marcin Duma. Do tego drugim wątkiem są – zdaniem Piotra Bielskiego z BZ WBK – obawy dotyczące rynku kapitałowego. – Dla mnie ten wynik to emanacja tego, jak zniszczone zostało zaufanie Polaków do rynku kapitałowego i giełdy. Po drugie nie chcą mieć nic wspólnego z jakimkolwiek systemem, który tworzy państwo, bo jest obawa, że pieniądze zostaną zabrane – podkreśla ekonomista.

Czyli mimo gwarancji własności prywatnej w konstytucji ankietowani przez IBRiS chcą dodatkowego zapewnienia. – Wynik badania pokazuje, że ludzie oczekują zbudowania maksymalnego zaufania do systemu i spodziewają się, że zostanie oparty na zapisach w podstawowym akcie prawnym w Polsce – podkreśla Marcin Duma.

Wśród tych, którzy zostali w PPK, 55 proc. to kobiety, a 45 proc. mężczyźni

Zdaniem naszych rozmówców właśnie tego typu obawy wpłynęły na stopień partycypacji w PPK pracowników największych firm. – Oczekiwania w momencie projektowania zmiany były wyższe – i ich autorów, i moje. Wydawało się, że wygra logika, że to się opłaca przeciętnemu uczestnikowi z powodu dopłaty do jego składki także pracodawcy i państwa. Ciężko osiągnąć na rynku zwrot porównywalny z PPK. Po drugie wypisanie się z programu wymaga pewnego wysiłku, dlatego liczyliśmy się z partycypacją na poziomie dwóch trzecich uprawnionych – podkreśla Piotr Bielski. Ostatecznie do PPK zapisało się ponad 1,1 mln pracowników spośród około 2,9 mln pracujących w największych firmach, które uruchomiły plany. W tym przypadku partycypacja wyniosła, jak wylicza Polski Fundusz Rozwoju, 39 proc. Ale PFR dolicza do tego jeszcze pracowników firm, które wprawdzie PPK nie uruchomiły, ale w ciągu ostatniego roku ruszyły z alternatywną formą, czyli pracowniczym programem emerytalnym.

Wówczas łącznie w ciągu roku do pracowniczych form oszczędzania przystąpiło 1,3 mln spośród 3,1 mln pracowników, co podbija partycypację w PPK i PPE do 41 proc. – To nie jest zły wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę kontekst OFE czy negatywne opinie o rynku kapitałowym. Tym bardziej że w pierwszej fali PPK nie ma sektora publicznego, który automatycznie miałby wyższą partycypację. Tak było w Wielkiej Brytanii, a to wytwarza wzór zachowań, co zwiększa szanse na wyższe uczestnictwo w programie w przyszłości. Ważne, by sprawdzili, dlaczego się nie zapisują – podkreśla Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.

Na pewno jednym z wniosków zarówno z sondażu, jak i wyników partycypacji może być oczekiwanie zmian prawnych. – Zbyt częste zmiany regulacji negatywnie wpływają na postrzeganie i przewidywalność rozwiązań emerytalnych, a więc także na decyzje ludzi dotyczące długoterminowego oszczędzania z wykorzystaniem PPK czy PPE. Wszelkie rozwiązania prawne, które zapewnią stabilność, np. przez wpisanie do konstytucji wymogu większości kwalifikowanej przy zmianach emerytalnych, powinny być pozytywnie odbierane przez społeczeństwo i radykalnie zwiększyć pewność i zaufanie do systemu – mówi szef PFR Paweł Borys.

PFR zauważył, że chętniej udział w programie brali pracownicy firm z kapitałem zagranicznym, co Fundusz tłumaczy faktem, że zarobki są w nich na ogół wyższe. Większa jest także znajomość systemów pracowniczych z innych krajów, przez co wdrażanie PPK idzie płynniej. Z kolei partycypacja w spółkach z udziałem Skarbu Państwa jest nieco poniżej przeciętej. Choć tu swoją rolę gra – jak przyznali autorzy programu – słabszy wynik w górnictwie. Odmienny system emerytalny w tym sektorze powoduje, że motywacja do zapisów do PPK, w którym można odebrać oszczędności po ukończeniu 60. roku życia, jest słabsza. Po drugie PPK gorzej się przyjmują w firmach, gdzie jest duży udział pracowników zatrudnionych na umowy terminowe. Lepsza sytuacja na rynku pracy i upowszechnianie umów długoterminowych powinny sprzyjać zwiększeniu partycypacji. Wreszcie do przemyślenia autorzy mają fakt, że wśród tych, którzy zostali w PPK, 55 proc. to kobiety, a 45 proc. mężczyźni.

Dla autorów zmian istotne jest to, że to dopiero początek drogi. Od stycznia dołączą mniejsze firmy, choć cały proces będzie trwał do przyszłego roku. – Zakładamy, że to pierwszy krok w rewolucji oszczędzania. Chodzi o to, by PPK stały się w firmach standardem jak opieka medyczna czy komputer dla pracownika – podkreślał Paweł Borys. Od stycznia rusza kolejna kampania reklamowa skierowana zarówno do tych, którzy uzyskają od nowego roku możliwość przystąpienia do planu, jak i do tych 60 proc. w największych firmach, którzy zostali poza nim. – Z programem trzeba dotrzeć pod strzechy. Najważniejsze, by pracownicy wiedzieli o nim i mieli do niego zaufanie – podkreśla Marcin Duma z IBRiS. Długofalowo atutami PPK dla pracownika są: wysoka stopa zwrotu z powodu dopłat do jego składki pracodawcy i budżetu oraz niskie koszty. Maksymalnie mogą wynieść 0,6 proc. oszczędności. Ale średnia z podpisanych właśnie umów jest znacząco niższa i wyniosła 0,37 proc. 

Połowa słyszała o PPK

]]

Pracownik na wypowiedzeniu: Jakie ma prawa i kiedy nie musi pracować?

<![CDATA[

Zgodnie z kodeksem pracy umowę o pracę rozwiązać można na trzy podstawowe sposoby:

na mocy porozumienia stron,przez rozwiązanie umowy za wypowiedzeniem,przez rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia.

Rozwiązać umowę o pracę za wypowiedzeniem może zarówno pracodawca, jak i pracownik. Zgodnie z kodeksem pracy wypowiedzenie powinno być złożone na piśmie. Rozwiązanie umowy za wypowiedzeniem następuje po upłynięciu okresu wypowiedzenia (stosunek pracy nie ustaje zatem natychmiast, pracownik nadal świadczy pracę w okresie wypowiedzenia).

Okresy wypowiedzenia

Okres wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na okres próbny wynosi:

3 dni robocze, jeżeli okres próbny nie przekracza 2 tygodni,1 tydzień, jeżeli okres próbny jest dłuższy niż 2 tygodnie,2 tygodnie, jeżeli okres próbny wynosi 3 miesiące.

W przypadku umowy o pracę na czas nieokreślony i określony okres wypowiedzenia jest uzależniony od okresu zatrudnienia u danego pracodawcy i wynosi:

2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy,1 miesiąc, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 6 miesięcy,3 miesiące, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 3 lata.

Jeśli zatrudnienie danego pracownika było kontynuowane (np. w sytuacji, gdy obecny pracodawca jest następcą prawnym w stosunkach pracy nawiązanych przez pracodawcę poprzednio zatrudniającego) - wówczas okresy zatrudnienia potrzebne do określenia długości trwania wypowiedzenia są sumowane.

Jeżeli pracownik jest zatrudniony na stanowisku związanym z odpowiedzialnością materialną za powierzone mienie, strony mogą ustalić w umowie o pracę, że w przypadku zatrudnienia na okres poniżej 6 miesięcy, okres wypowiedzenia wynosi 1 miesiąc, a w przypadku zatrudnienia na okres co najmniej 6 miesięcy - okres wypowiedzenia wynosi 3 miesiące.

Prawo do wykorzystania zaległego urlopu lub ekwiwalent

Pracownik, który ma jeszcze niewykorzystany urlop wypoczynkowy, zobowiązany jest do końca trwania umowy go wykorzystać. Jeśli pracodawca wyśle go na urlop, w tym przypadku nie może on odmówić. W przypadku gdy, z uzasadnionych przyczyn, pracodawca nie jest w stanie udzielić urlopu do upłynięcia okresu wypowiedzenia, zobowiązany jest wypłacić podwładnemu ekwiwalent pieniężny.

Dni wolne na poszukiwanie nowej pracy

Dni wolne na poszukiwanie nowej pracy przysługują tylko w sytuacji, gdy wypowiedzenia umowy o pracę dokonał pracodawca. Jeśli to pracownik wypowiada umowę - takie dni nie przysługują. W przypadku trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia przysługują 3 dni na poszukiwanie pracy, miesięczny i dwutygodniowy okres wypowiedzenia uprawnia do 2 dni wolnego.

Zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy

Pracodawca może zwolnić pracownika z obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia (w okresie tego zwolnienia pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia).

Odszkodowanie za skrócenie okresu wypowiedzenia

Jeżeli wypowiedzenie umowy na czas określony i nieokreślony następuje z powodu ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy albo z innych przyczyn niedotyczących pracowników, pracodawca może, w celu wcześniejszego rozwiązania umowy o pracę, skrócić okres trzymiesięcznego wypowiedzenia, najwyżej jednak do 1 miesiąca. W takim przypadku pracownikowi przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za pozostałą część okresu wypowiedzenia. Okres, za który przysługuje odszkodowanie, wlicza się pracownikowi pozostającemu w tym okresie bez pracy do okresu zatrudnienia.

Odprawa

W przypadku zwolnienia z przyczyn leżących po stronie pracodawcy przysługuje odprawa. Wysokość świadczenia wynosi od jednej do trzech pensji pracownika. O tym, na jak wysoką kwotę może liczyć podwładny, decyduje jego staż pracy.

Odprawa z mocy aktu prawnego przysługuje, jeśli pracodawca zatrudnia powyżej 20 pracowników. W przypadku mniejszej kadry, prawo do odprawy może regulować wewnętrzny regulamin.

]]

Przegląd najważniejszych zmian podatkowych PIT, CIT i VAT od 1 stycznia 2020 r. [PODCAST]

<![CDATA[

Sytuacja w podatkach wciąż jest jednak dynamiczna, czego najlepszym dowodem są zmiany dotyczące podatku u źródła w CIT. W momencie nagrywania materiału wiadomo było jedynie, że Ministerstwo Finansów przygotowuje zmiany do zmian. Od 10 grudnia 2019 r. stało się już jasne, że zmiany kolejny raz zostaną odsunięte w czasie do końca czerwca 2020 r. Resort w tym czasie ma przedstawić również kolejną nowelizację przepisów o CIT. Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj podcastu!

➡️ Słuchaj podcastów DGPtalk: Obiektywnie o Biznesie:Spotify http://prawna.pl/spotify iTunes Podcast http://prawna.pl/itunes Google Podcast http://prawna.pl/googleStrona DGPtalk https://podcast.gazetaprawna.pl

]]

Jeden portal do załatwienia różnych spraw urzędowych. 500 plus i zasiłek szybciej?

<![CDATA[

Zagórski pytany był we wtorek o to, kiedy doczekamy się jednego narzędzia, które pozwoli w sieci załatwić różne urzędowe sprawy, takie jak 500 plus dla dziecka, zasiłek, rezerwacja miejsca w żłobku czy sprawdzenie e-recepty.

"Jesteśmy na ścieżce, która nas do tego prowadzi" - powiedział. Zapewnił, że jednym z wyzwań na nową kadencję dla Ministerstwa Cyfryzacji jest wdrożenie schematu związanego z obsługą takich "życiowych" spraw.

Jego zdaniem dużo zostało już zrobione. Ocenił, że na portalu www.gov.pl są wypracowane różne elementy łączące działanie urzędów, łącznie z internetowym kontem pacjenta. "Chodzi o to, by z punktu widzenia obywatela przebiegało to tak, że wchodząc na jeden portal - gov.pl - może obsłużyć sobie wszystkie usługi - a właściwie to tak być obsłużonym, by państwo podpowiedziało mu, jakie dalsze kroki ma zrealizować" - powiedział minister.

Zanim jednak takie rozwiązanie będzie mogło ruszyć, konieczne jest - jak powiedział - m.in. zakończenie prac nad "architekturą informacyjną państwa". "To narzędzie, dzięki któremu możemy popatrzeć, jakie procesy w jakich instytucjach zostały już wdrożone, jakie systemy funkcjonują" - powiedział. I skomentował, że działania dotyczące tej architektury są już "w zasadzie na finiszu".

]]

Kredyt na zakup nowej spółki obniża dochód z biznesu

<![CDATA[

To dobra wiadomość dla firm, które zaciągają kredyt lub pożyczkę na zakup innej spółki. Dotychczas z reguły zakładano, że odsetki od zaciągniętych na ten cel zobowiązań powinny być odliczane od przychodów z zysków kapitałowych, a więc nie można pomniejszyć o nie dochodu z działalności gospodarczej.

Ale co w sytuacji, gdy zakup innego podmiotu nie służy osiąganiu dywidendy (to typowy przykład przychodów z zysków kapitałowych), ale ekspansji gospodarczej?

Orzecznictwo w tego typu sprawach jest na razie marginalne, a wyroki, które zapadły (w sądach pierwszej instancji), są ze sobą sprzeczne.

Dwa źródła

Chodzi o obowiązujące od 1 stycznia 2018 r. przepisy ustawy o CIT, które dzielą przychody na dwa źródła: z zysków kapitałowych i inne (np. z działalności operacyjnej) i nakazują odpowiednio przyporządkowywać do nich podatkowe koszty (art. 15 ust. 1 i 2 b oraz art. 7b ust. 1 pkt 3 lit. a ustawy o CIT).

Podatnicy muszą więc analizować nie tylko, czy dany wydatek jest podatkowym kosztem, ale również, do którego źródła przychodów go przyporządkować. Jeśli nie są w stanie przypisać go wyłącznie do jednego źródła, to powinni posługiwać się kluczem przychodowym, czyli proporcją przychodów z danego źródła do przychodów ogółem.

Odsetki to koszt

Zasadniczo nie ma wątpliwości, że wydatek na odsetki od kredytu czy pożyczki na zakup akcji lub udziałów drugiego podmiotu są kosztem uzyskania przychodu. Pytanie tylko – z którego źródła?

Zwróciła na to uwagę spółka, której sprawą zajmował się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (wyrok z 6 listopada 2019 r., sygn. akt III SA/Wa 271/19). Zaciągnęła ona kredyty na nabycie kilku innych spółek. Uważała, że odsetki od tych zobowiązań powinna w części potrącać od zysków kapitałowych, a w części od przychodów z działalności operacyjnej. Słowem, należy stosować klucz przychodowy, o którym mowa w art. 15 ust. 2b ustawy o CIT.

Chodziło jej o to, że jeśli w danym roku podatkowym osiągnie np. 10 zł przychodu z zysków kapitałowych i 90 zł z pozostałych źródeł, to odsetki od pożyczki na zakup spółek powinna uwzględnić w proporcji 1:9 (odpowiednio w ramach zysków kapitałowych i innych źródeł przychodu).

Spółka argumentowała, że kupuje spółki nie tylko po to, by uzyskiwać dywidendy. Zamierza bowiem rozpocząć na rzecz tych podmiotów (powiązanych) sprzedaż towarów i usług, czyli w konsekwencji osiągać przychody z działalności operacyjnej.

Na taką alokację kosztów nie zgodził się jednak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (interpretacja z 21 listopada 2018 r., sygn. 0114-KDIP2-3.4010.236.2018.2.MC).

Stwierdził, że wszelkie koszty związane z nabyciem udziałów, akcji powinny być potrącane wyłącznie z przychodami z zysków kapitałowych. Zwrócił uwagę na art. 7b ust. 1 pkt 3 lit. a ustawy o CIT. Zgodnie z tym przepisem za przychody z zysków kapitałowych uważa się m.in. przychody ze zbycia udziałów (akcji).

Jeżeli zatem w świetle tego przepisu przychody ze zbycia akcji w spółce kapitałowej są przychodami ze źródła „zyski kapitałowe”, to do tego samego źródła należy zaliczyć koszty związane z nabyciem akcji, w tym przypadku odsetki od pożyczek – wyjaśnił fiskus w interpretacji.

Według klucza

Innego zdania był warszawski WSA. Potwierdził, że kwalifikacja odsetek do kosztów według klucza przychodowego – w części do działalności operacyjnej, a w części do zysków kapitałowych – jest jak najbardziej właściwa.

Sąd podkreślił, że przychody ze sprzedaży towarów i usług podmiotom powiązanym stanowią odrębną kategorię przychodów. Skoro zatem nie są to zyski kapitałowe, to nie można w ramach tego źródła rozliczać kosztów poniesionych na nabycie akcji i udziałów – stwierdził WSA w Warszawie.

Odmienne stanowisko

Podobną sprawą zajmował się wcześniej WSA w Gliwicach (wyrok z 3 października 2018 r., sygn. akt I SA/Gl 786/18). Jego wyrok był jednak niekorzystny dla podatnika. W tej sprawie chodziło o spółkę, która nabyła inny podmiot – z Luksemburga. Argumentowała, że nie chodzi jej o dywidendy, tylko chce zapewnić sobie stały dopływ surowców. Zajmowała się bowiem produkcją stali i – jak twierdziła – z uwagi na brak systematycznych dostaw materiałów potrzebnych do produkcji miała częste przestoje i opóźnienia, a to generowało straty. Miał temu zapobiec zakup akcji luksemburskiej spółki i kontrola nad nią.

Spółka liczyła na to, że wolno jej będzie rozliczyć wszystkie odsetki w ramach przychodów z działalności operacyjnej. Ewentualnie godziła się na stosowanie klucza przychodowego. Przegrała jednak w sądzie. Gliwicki WSA zgodził się z fiskusem, że zapłata odsetek od pożyczki na nabycie innej spółki powinna być w każdym przypadku i w całości rozliczana w ramach zysków kapitałowych.

Oba wyroki są na razie nieprawomocne. 

opinia

Warszawski wyrok to precedens

Adrian Stępie, menedżer w Crido

Rozstrzygnięcie WSA ma szczególne znaczenie dla spółek, które rozwijają swój biznes, nabywając podmioty prowadzące podobną działalność. W wyniku takich akwizycji często pojawiają się możliwości świadczenia usług bądź sprzedaży towarów na rzecz nabywanych podmiotów.

Z wyroku sądu wynika, że w tego typu przypadkach koszty nabycia spółek w postaci części odsetek mogą być uwzględniane przy ustalaniu dochodu podatkowego z takich transakcji z podmiotami powiązanymi, a nie wyłącznie obniżać wynik z zysków kapitałowych. Warto więc, aby spółki, które ponoszą koszty tego typu finansowania, przeprowadziły szczegółowe analizy, czy wolno im pomniejszać również przychody z działalności operacyjnej.

Nieco upraszczając, w przeciwieństwie do organu podatkowego sąd przyjął rozumowanie, które pozwala na efektywne opodatkowanie dochodu, a nie przychodu. Należy mieć nadzieję, że kolejne składy orzekające również dojdą do takich wniosków.

orzecznictwo

Wyrok WSA w Warszawie z 6 listopada 2019 r., sygn. akt III SA/Wa 271/19

]]

Zmiany w VAT 2020. Schemat podatkowy – co to takiego [WYJAŚNIAMY]

<![CDATA[

Czym jest schemat podatkowy?

Schematem podatkowym jest uzgodnienie, które spełnia kryterium głównej korzyści oraz posiada ogólną cechę rozpoznawczą lub posiada szczególną cechę rozpoznawczą lub posiada inną szczególną cechę rozpoznawczą.

Aby lepiej zrozumieć siatkę pojęciową regulacji MDR warto rozpocząć od przybliżenia pojęcia „uzgodnienie”.

Uzgodnienie

Uzgodnieniem jest czynność lub zespół powiązanych ze sobą czynności:

■ których co najmniej jedna strona jest podatnikiem

■które mają lub mogą mieć wpływ na powstanie lub niepowstanie obowiązku podatkowego.

Czynnością w rozumieniu przepisów MDR od strony formy może być więc praktycznie każdego rodzaju aktywność. np. napisanie opinii, sporządzenie e-maila, rozmowa telefoniczna, informacji na spotkaniu, rezygnacja ze zwolnienia w podatku VAT przy sprzedaży nieruchomości, przygotowanie raportu, biznesplanu itp.

Schemat podatkowy

W rozumieniu ordynacji podatkowej schematem podatkowym jest uzgodnienie, które:

■ spełnia kryterium głównej korzyści oraz posiada ogólną cechę rozpoznawczą

■ posiada szczególną cechę rozpoznawczą

■ posiada inną szczególną cechę rozpoznawczą.

Schemat podatkowy musi spełnić kryterium głównej korzyści. Korzyścią podatkową w rozumieniu MDR jest:

1) niepowstanie zobowiązania podatkowego, odsunięcie w czasie powstania zobowiązania podatkowego lub obniżenie jego wysokości2) powstanie lub zawyżenie straty podatkowej3) powstanie nadpłaty lub prawa do zwrotu podatku albo zawyżenie kwoty nadpłaty lub zwrotu podatku4) brak obowiązku pobrania podatku przez płatnika5) podwyższenie kwoty nadwyżki podatku naliczonego nad należnym, w rozumieniu przepisów ustawy o VAT, do przeniesienia na następny okres rozliczeniowy6) niepowstanie obowiązku lub odsunięcie w czasie powstania obowiązku sporządzania i przekazywania informacji podatkowych, w tym informacji o schematach podatkowych.

Szczególna cecha rozpoznawcza

Kolejnym krokiem w ustaleniu, czy mamy do czynienia ze schematem podatkowym, jest zadanie sobie pytania, czy występują szczególne cechy rozpoznawcze.

Przez szczególną cechę rozpoznawczą rozumie się właściwość uzgodnienia polegającą na tym, że spełniony jest co najmniej jeden z podanych warunków:

 do kosztów uzyskania przychodów obejmuje transgraniczne płatności między podmiotami powiązanymidokonywane są odpisy amortyzacyjne w więcej niż jednym państwieunikanie podwójnego opodatkowania w więcej niż jednym państwieprzeniesienia praw do trudnych do wyceny wartości niematerialnych.

Rodzaje schematów

Jeśli po analizie innych szczególnych cech rozpoznawczych jednostka dojdzie do wniosku, że ma do czynienia ze schematem, kolejnym krokiem jest ustalenie jego konkretnego rodzaju.

Ustawodawca wyróżnił dwa szczególne rodzaje schematu podatkowego:

1) transgraniczny schemat podatkowy

UWAGA Schemat podatkowy transgraniczny, który posiada szczególną cechę rozpoznawczą, nie musi spełniać kryterium głównej korzyści

2) schemat podatkowy standaryzowany

UWAGA Schemat podatkowy standaryzowany musi spełniać jednocześnie definicję schematu podatkowego

WIĘCEJ NA TEN TEMAT PRZECZYTAJ W PUBLIKACJI "SCHEMATY PODATKOWE"

]]

Związkowcy i pracodawcy z RDS przeciwni zniesieniu limitu 30-krotności

<![CDATA[

W ubiegłą środę do Sejmu trafił projekt PiS zakładający likwidację od 2020 r. górnego limitu przychodu, do jakiego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, który wynosi 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Według autorów projektu ma to przynieść dodatkowe 7,1 mld zł. Pierwsze czytanie projektu jest – według wstępnego harmonogramu obrad – planowane w Sejmie we wtorek wieczorem.

W poniedziałek związkowcy i pracodawcy zasiadający w Radzie Dialogu Społecznego wystosowali apel, w którym wyrazili zaniepokojenie sposobem procedowania projektu z pominięciem konsultacji społecznych, co – ich zdaniem – podważa zaufanie do państwa.

Pod pismem podpisali się: Konfederacja Lewiatan, Business Centre Club, ZPP, Forum Związków Zawodowych, OPZZ, Pracodawcy RP, NSZZ "Solidarność" i Związek Rzemiosła Polskiego.

"Na niespełna 50 dni przed końcem roku ponownie zapowiada się wprowadzenie reformy, która oznacza zmniejszenie dochodu netto znacznej części pracowników oraz wiąże się z gigantycznymi problemami finansowymi i organizacyjnymi po stronie pracodawców (konieczność korekt budżetów na 2020 rok)" – ocenili autorzy apelu.

Związkowcy i pracodawcy zauważają, że w stosunku do sytuacji z 2017 r. zaszły zasadnicze zmiany na rynku pracy i w gospodarce, co wiąże się z koniecznością uaktualnienia przeprowadzonej wtedy dyskusji.

Zwrócono uwagę, że problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, obniżenie atrakcyjności Polski jako kraju do rozwoju i pozyskiwania utalentowanych pracowników, brak stabilności systemu prawnego oraz niska stopa inwestycji to najczęściej wskazywane bariery rozwoju polskiej gospodarki.

Jednocześnie – jak dodano – pracodawcy muszą uwzględnić inne rosnące koszty, m.in. wzrost wynagrodzeń, w tym płacy minimalnej oraz wdrożenie Pracowniczych Planów Kapitałowych.

"Warunki zmieniły się zatem na tyle, że nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla tego, aby projekt był procedowany w ramach +ścieżki poselskiej+ i nie stanowił przedmiotu konsultacji społecznych" – podkreślono w apelu.

Związkowcy i pracodawcy wyrazili także rozczarowanie brakiem pogłębionej i rzetelnej oceny skutków regulacji, o której przeprowadzenie wnosiła od kilku miesięcy strona społeczna.

W piśmie wskazano, że brakuje analizy obejmującej w szczególności skutki dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w perspektywie 30-40 lat (wypłaty kilkunastu i kilkudziesięciu tysięcznych świadczeń emerytalnych z uwzględnieniem wydłużenia wieku pobierania emerytury) oraz skutki "arbitrażu" na rynku pracy.

Zdaniem autorów apelu zniesienie limitu 30-krotności podstawy składek spowoduje w perspektywie długofalowej problem wynikający z rozwarstwienia wysokości świadczeń emerytalnych. "Zjawisko to, które można określić jako powstanie +kominów emerytalnych+, jest sprzeczne z zasadą solidarności społecznej i szkodliwe z punktu widzenia długofalowej stabilizacji wydatków z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych" – podkreśliła strona społeczna.

Związkowcy i pracodawcy przekonują, że powstawanie dużych rozbieżności wysokości świadczeń emerytalnych będzie w przyszłości rodziło presję na zmianę sposobu waloryzacji świadczeń emerytalnych, co z kolei przyczyni się do braku możliwości adekwatnej waloryzacji najniższych świadczeń emerytalnych. Ich zdaniem zrodzi to frustracje i niepokoje społeczne.

"Projektowana zmiana może zmniejszyć deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w najbliższych latach, jednak w przyszłości doprowadzi do znacznego jego zwiększenia, pogłębiając nierównowagę dochodów i wydatków FUS" – zaznaczyli autorzy apelu.

Partnerzy społeczni wzywają do odrzucenia projektu ustawy w pierwszym czytaniu.

]]

Małe firmy będą zwalniać pracowników z powodu wzrostu płacy minimalnej

<![CDATA[

- Zyskają osoby najniżej zarabiające i o najniższych kwalifikacjach zawodowych, a w najtrudniejszej sytuacji znajdą się najmniejsze firmy, bo będą zwalniać pracowników, gdy nie będzie ich stać na podwyższenie najniższej płacy, ale jednocześnie pracownicy o wyższych kwalifikacjach będą się przenosić do firm średnich o dużych, bo płace są tam o 2 tys. zł wyższe – mówi w rozmowie z MarketNews24 Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

Najmniejsze firmy będą przenosić się do szarej strefy, aby nie podwyższać wynagrodzeń, co oznacza, że będzie rosnąć co najmniej oficjalne bezrobocie. Jeżeli w 2024 r. zgodnie z rządowymi obietnicami wzrośnie do 4 tys. zł, to skala tego zjawiska będzie dużo większa.

Przy takim scenariuszu zmian w wynagrodzeniach wzrost najniższej płacy okaże się coraz większym problemem dla osób właśnie o najniższych kwalifikacjach.

- Tak duży wzrost minimalnego wynagrodzenia wymusi na firmach inwestycje w robotyzację, ze względu na coraz wyższy koszt funduszu wynagrodzeń – ocenia ekspertka Lewiatana.

]]