ZUS: Nieprecyzyjne kryterium szansą na kolejne postojowe

<![CDATA[

O kłopotach przedsiębiorców (a także zleceniobiorców) z interpretacją wymogu koniecznego do otrzymania drugiego i trzeciego postojowego pisaliśmy w DGP nr 88 z 7 maja 2020 r. („Niejasne postojowe. Nawet ZUS ma problem”). Zgodnie z art. 15zua ust. 3 tarczy 2.0, czyli ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r. poz. 695), warunkiem pomocy jest bowiem oświadczenie potencjalnego świadczeniobiorcy, że nie nastąpiła u niego poprawa sytuacji materialnej wykazanej we wcześniejszym wniosku. Zarówno eksperci, jak i sami zainteresowani (szczególnie prowadzący działalność) zwracali uwagę na niejednoznaczność takiego sformułowania.

DGP poprosił więc ZUS o wyjaśnienia.

Zakład tłumaczy

W przesłanej odpowiedzi organ rentowy wskazuje, że wypłata kolejnego postojowego realizowana jest na podstawie wniosku, który zgodnie z przepisami ma formę oświadczenia osoby uprawnionej składanego pod odpowiedzialnością karną.

– Ustawodawca przyjął, że to na uprawnionym spoczywa ocena, czy jego sytuacja materialna w kolejnym okresie po złożeniu pierwszego wniosku i otrzymaniu na tej podstawie świadczenia postojowego poprawiła się czy też nie – tłumaczy Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.

Podkreśla, że zakład nie oczekuje, by przedsiębiorca, który ubiega się o kolejne świadczenie w maju, wykazywał spadek przychodów w kwietniu w stosunku do marca o kolejne 15 proc.

– Stworzenie szczegółowych warunków tak dla przedsiębiorców, jak i zleceniobiorców ograniczyłoby liczbę osób, które mogłyby skorzystać ponownie ze świadczenia postojowego – wskazuje Żebrowski.

Eksperci radzą

Doktor Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że wypowiedź ZUS może oznaczać, iż organ nie będzie szczególnie dogłębnie weryfikował oświadczeń starających się o postojowe.

– Bardziej podejrzliwe osoby mogą jednak uznać takie rozwiązanie za „zarzucanie sieci”. Dlatego zapobiegliwym przedsiębiorcom zalecałbym uszczegółowioną wersję oświadczenia. Warto dokładnie opisać sytuację materialną firmy – stan faktyczny, na podstawie którego stwierdzają, że ich sytuacja się nie poprawiła – radzi.

Jak tłumaczy, uchroni to wnioskodawców przed koniecznością zwrotu postojowego, gdyby ZUS w przyszłości podczas kontroli uznał, że zostało ono jednak pobrane nienależnie. A ma na to pięć lat. Za nienależnie pobrane uważa się świadczenie przyznane lub wypłacone na podstawie fałszywych oświadczeń, dokumentów albo świadomego wprowadzenia ZUS w błąd.

– Jeżeli przedsiębiorca poinformował rzetelnie o swojej sytuacji, to zmiana interpretacji przepisu polegająca na uwzględnieniu bądź pominięciu tej czy innej okoliczności nie będzie miała wpływu na osobę, która pobrała świadczenia, ponieważ wskazała ona wszystkie znane jej okoliczności. Wobec tego żadna z przesłanek zwrotu nie zaistnieje – podkreśla dr Lasocki.

Problem ze zleceniodawcą

Inny problem z postojowym mają zleceniobiorcy. W ich imieniu wniosek o to świadczenie składany jest bowiem za pośrednictwem zleceniodawcy. Problem w tym, że niektórzy z nich z różnych powodów odmawiają dopełnienia tej formalności. Jak wskazuje Andrzej Radzisław, radca prawny w kancelarii Goźlińska, Petryk i Wspólnicy, niektórzy mogą obawiać się np. konsekwencji za złożenie błędnych oświadczeń wymaganych we wniosku. Pisaliśmy o tym w DGP nr 88 z 7 maja 2020 r. „Zleceniobiorca otrzyma postojowe tylko wtedy, gdy firma na to pozwoli”. Ponieważ chodzi o umowy cywilnoprawne, do których stosuje się przepisy kodeksu cywilnego, w przypadku odmowy zleceniodawcy ZUS sugeruje rozważenie odpowiednich kroków na drodze cywilnoprawnej. Odpowiednich, czyli jakich?

– Skoro ZUS podpowiada takie rozwiązanie, można rozważyć wystąpienie z pozwem w oparciu o art. 415 k.c. – radzi Marcin Frąckowiak, radca prawny z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.

Przepis ten jest podstawą do ubiegania się o naprawienie wywołanej przez kontrahenta szkody.

– Jeśli zleceniodawca ze swojej winy nie składa za zleceniobiorcę wniosku o postojowe, powoduje szkodę u swojego kontrahenta. Polega ona na braku świadczenia, które w przeciwnym wypadku kontrahent by otrzymał. Wszystkie przesłanki odpowiedzialności z art. 415 k.c. są zatem spełnione – wyjaśnia mecenas. Wyklucza natomiast powództwo o utracone korzyści, bo jest ono ściśle powiązane z realizacją umowy.

Podobnego zdania jest Andrzej Radzisław. Podkreśla jednak, że nie jest to rozwiązanie idealne.

– Nawet przed epidemią na rozstrzygnięcie sądu trzeba było czekać miesiącami, a czasami nawet latami. Dziś ten czas jeszcze się wydłużył. Natomiast świadczenie postojowe jest pomocą potrzebną teraz, i to jak najszybciej – tłumaczy.

Uważa, że należałoby zmienić przepisy, tak aby zleceniobiorca lub wykonawca dzieła sami mogli złożyć za siebie wniosek, tak jak robi to osoba prowadząca działalność gospodarczą. ©℗

Dla kogo pomoc

O świadczenie to trzykrotnie mogą się ubiegać:

■ osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą (które nie zawiesiły działalności), jeśli ich przychody spadły o co najmniej 15 proc. w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym składany jest wniosek. Wypłaty mogą żądać też przedsiębiorcy, którzy zawiesili działalność po 31 stycznia 2020 r.;

■ osoby wykonujące umowę cywilnoprawną (agencyjną, zlecenia, inną o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, oraz umowę o dzieło), jeśli limit przychodu z umowy cywilnoprawnej uzyskany w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym został złożony wniosek o świadczenie, nie przekroczył 300 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału ogłoszonego przez prezesa GUS (obecnie 15 595 zł).

]]

Jakie wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej można otrzymać od ZUS?

<![CDATA[

Zwolnienie ze składek ZUS

Ze składek ZUS za marzec, kwiecień i maj 2020 roku mogą być zwolnione osoby prowadzące działalność gospodarczą, firmy zgłaszające do ubezpieczeń społecznych mniej niż 50 osób, spółdzielnie socjalne oraz duchowni.

Ze zwolnienia ze składek nie skorzystają firmy, które znajdowały się w trudnej sytuacji w grudniu 2019 roku i nie regulowały należności, w tym składek pobieranych przez ZUS. Wynika to z regulacji UE.

Świadczenie postojowe a umowy cywilnoprawne

Świadczenie postojowe przysługuje osobom wykonujących umowy cywilnoprawne (umowy zlecenia, agencyjne, o dzieło).

Świadczenie co do zasady wynosi 2080 zł (80 proc. minimalnego wynagrodzenia) i jest nieoskładkowane oraz nieopodatkowane.

Świadczenie postojowe a działalność gospodarczaŚwiadczenie postojowe przysługuje również osobom prowadzącym działalność gospodarczą. Jest to świadczenie w wysokości 2 080 zł albo 1 300 zł, które ma zrekompensować utratę przychodów z prowadzonej działalności gospodarczej.

Ulga w opłacaniu składek bez opłaty prolongacyjnej

Jeżeli ktoś jest płatnikiem składek i ma trudności w terminowym opłaceniu składek z powodu koronawirusa, może skorzystać z ulgi w ich opłacaniu.

Wnioskować można o odroczenie terminu płatności lub rozłożenie na raty należności z tytułu składek. Ulgi dotyczą składek na ubezpieczenia i zatrudnionych przez pracodawcę osób. Nie ma znaczenia wielkość przedsiębiorstwa. Dotyczy to składek za okres od stycznia 2020 r.

Odstąpienie od pobierania odsetek

Jeśli ktoś ma trudności w opłaceniu składek z powodu koronawirusa, to może skorzystać z odstąpienia od pobierania odsetek za zwłokę od składek za okres od stycznia 2020 r. Ulga ta dotyczy wszystkich płatników składek - nie ma znaczenia wielkość przedsiębiorstwa.

Zawieszenie realizacji umowy o rozłożeniu zadłużenia na raty

Rozwiązanie to jest przeznaczone dla płatników składek, którzy mają zawartą z ZUS umowę o rozłożeniu zadłużenia na raty lub umowę o odroczeniu terminu płatności i mają trudności w ich realizacji w następstwie COVID-19. Płatnicy ci będą mogli skorzystać z zawieszenia realizacji umowy na 3 miesiące, począwszy od terminu spłaty raty bądź terminu płatności odroczonej składki przypadających w marcu, kwietniu lub maju 2020 roku. Ulga ta dotyczy wszystkich płatników składek – nie ma znaczenia wielkość przedsiębiorstwa.

W jaki sposób można ubiegać się o wsparcie w ZUS?

Aby otrzymać wsparcie realizowane przez ZUS w ramach Tarczy Antykryzysowej, trzeba złożyć odpowiedni wniosek, który znajdziesz tutaj >>>>>

]]

Znów zaczną biec terminy procesowe. Spodziewajmy się chaosu

<![CDATA[

Choć epidemia trwa, to znów zaczną biec terminy procesowe i sądowe w postępowaniach podatkowych, karnych i egzekucyjnych oraz w kontrolach podatkowych i celno-skarbowych. Szczególnie muszą na to uważać podatnicy, którzy byli przekonani, że zawieszenie potrwa do końca stanu epidemii i zagrożenia epidemicznego.

Mieli podstawę, by tak sądzić – tak przewidywały przepisy tarczy 1.0. Jednak za kilka dni będzie to już nieaktualne.

Projekt tarczy 3.0, który rząd przesłał wczoraj do Sejmu (druk nr 344), zakłada uchylenie art. 15zzs w spec ustawie z 2 marca 2020 r. (Dz.U. poz. 374, 567, 568 i 695). To przepis kluczowy dla wszystkich, którzy toczą spory z fiskusem.

Teraz terminy procesowe i sądowe mają zostać odwieszone, i to już od siódmego dnia od wejścia w życie tarczy 3.0. W uzasadnieniu projektu podano tylko jeden powód: „zmiana ta ma charakter porządkujący”. W praktyce skutki odwieszenia będą dużo poważniejsze.

– Jeżeli nie zostanie to bardzo wyraźnie zakomunikowane stronom postępowań, a nie tylko opublikowane w Dzienniku Ustaw, to jest pewne, że podatnicy będą masowo gubić terminy procesowe, w tym w tak ważnych czynnościach jak środki zaskarżenia – przewiduje Gerard Dźwigała, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Dźwigała, Ratajczak i Wspólnicy (patrz opinia).

Dziś decyduje podatnik

W art. 15zzs zawieszono terminy procesowe i sądowe w postępowaniach i kontrolach podatkowych, kontrolach celno-skarbowych, a także w postępowaniach egzekucyjnych i karnych skarbowych. Nie dotyczyło to samych kontroli (podatkowych i celno-skarbowych) oraz postępowań podatkowych – te były i nadal są prowadzone.

Zawieszenie dotyczy terminów np. na wniesienie odwołania, uzupełnienie braków formalnych wniosku, sporządzenie odpowiedzi na wezwanie organu.

– Zawieszenie ich na czas epidemii i stanu zagrożenia epidemicznego oznacza, że podatnik może np. nie wnosić odwołania i czekać z tym do zakończenia stanu epidemii albo zagrożenia epidemicznego, zajmując się teraz pilniejszymi dla siebie sprawami – tłumaczył przy okazji spec ustawy 1.0 Gerard Dźwigała.

Terminy procesowe i sądowe mają zostać odwieszone, i to już od siódmego dnia od wejścia w życie tarczy 3.0. Pociągnie to za sobą poważne skutki dla podatników

Zawieszenie nie oznacza jednak, że czynności dokonane przez podatników w trakcie postępowań i kontroli nie są skuteczne. Przeciwnie. Jeśli mimo zawieszenia terminu procesowego podatnik złoży odwołanie, to organ musi je przyjąć. To podatnik decyduje, czy podejmie działania w okresie epidemii czy nie.

Dotyczy to również interpretacji indywidualnych. Dlatego dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej poucza w nich podatników, że jeśli nie zgadzają się z wykładnią fiskusa, mogą zaskarżyć interpretację do sądu administracyjnego, z tym że do dnia zakończenia stanu zagrożenia epidemicznego i stanu epidemii nie biegnie termin na złożenie skargi. Słowem, podatnik może złożyć skargę, ale nie musi się spieszyć (tak np. w interpretacji z 23 kwietnia 2020 r., nr 0111-KDIB2-3.4015.46.2020.1.BD).

Prawdopodobnie podobne pouczenia są zamieszczane w decyzjach wymiarowych – zarówno jeśli idzie o termin na złożenie odwołania do organu II instancji, jak i na zaskarżenie prawomocnej decyzji do sądu.

Wkrótce się to zmieni

Podatnicy, którzy otrzymali interpretacje lub decyzje z takimi pouczeniami, mogą żyć dziś w przekonaniu, że do czasu odwołania epidemii i stanu zagrożenia epidemicznego, nie muszą spieszyć się z odwołaniem lub skargą do sądu.

Za chwilę takie przekonanie będzie błędne, gdy tylko projekt specustawy 3.0 wejdzie w życie i art. 15zzs zostanie uchylony.

Projekt specustawy 3.0 przewiduje, że odwieszenie terminów postępowań i kontroli nastąpi już po siedmiu dniach od dnia wejścia w życie specustawy. Zakłada bowiem (planowany art. 67 pkt 2), że zawieszone terminy będą biec dalej po upływie siedmiu dni od dnia wejścia w życie specustawy 3.0 (co ma nastąpić z dniem następującym po dniu ogłoszenia).

– Wcześniejsze doniesienia mówiły jedynie o odwieszeniu terminów procesowych i sądowych w postępowaniach sądowych (sądowoadministracyjnych), egzekucyjnych, karnych i karnych skarbowych. Zgodnie natomiast z projektem skierowanym do Sejmu odwieszone mają być również terminy w postępowaniach administracyjnych oraz postępowaniach i kontrolach prowadzonych na podstawie ordynacji podatkowej oraz w kontrolach celno-skarbowych. Reasumując, odwieszone zostają wszystkie zawieszone wcześniej terminy procesowe i sądowe – zwraca uwagę Jacek Aninowski, dyrektor generalny ds. obsługi postępowań w ISP Modzelewski i Wspólnicy.

W jego ocenie wskazuje to, że rząd zakłada stopniowy powrót do normalnej pracy nie tylko sądów, ale również administracji, w tym i organów podatkowych.

Skutki dla podatników

Co to oznacza w praktyce, tłumaczy Jarosław Józefowski, radca prawny w Enodo Advisors, na przykładach.

Przykład 1

Załóżmy, że organ wydał decyzję 25 marca 2020 r. i doręczył podatnikowi 2 kwietnia 2020 r. W dniu 31 marca 2020 r. wszedł w życie przepis zawieszający bieg terminów. Tym samym termin na złożenie odwołania nie rozpoczął biegu. Jeśli specustawa 3.0 wejdzie w życie np. 30 kwietnia 2020 r., to termin na złożenie odwołania zacznie biec od 8 maja 2020 r. Podatnik ma 14 dni na złożenie odwołania.

Przykład 2

Załóżmy, że organ wydał decyzję 20 marca 2020 r. i doręczył ją podatnikowi 27 marca 2020 r. W dniu 31 marca 2020 r. wszedł w życie przepis zawieszający bieg terminów. Termin na złożenie odwołania uległ zawieszeniu, ale upłynęły trzy dni (28–30 marca), w których termin ten biegł. Jeśli specustawa wejdzie w życie np. 30 kwietnia 2020 r., to termin na złożenie odwołania zacznie biec ponownie od 8 maja 2020 r.

Podatnik ma 11 dni na złożenie odwołania (bo 3 dni z 14-dniowego terminu upłynęły już w marcu).

OPINIE Podatników trzeba o tym wyraźnie poinformować

Gerard Dźwigała, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Dźwigała, Ratajczak i Wspólnicy

Mam wątpliwości, czy zawieszenie terminów procesowych zostało wprowadzone po to, by pomóc osobom prywatnym, obywatelom i firmom, czy urzędom i sądom. Jakość tych przepisów, a przede wszystkim sposób ich wprowadzania i komunikowania społeczeństwu budzi rozczarowanie. Najpierw nie było (i nie jest) wiadomo, czy zawieszenie ma moc wsteczną od dnia ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego czy od momentu wejścia w życie ustawy. Byliśmy świadkami żenującego rozdźwięku opinii między Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Sprawiedliwości.

Teraz, mimo że zawieszenie miało trwać przez czas epidemii, zawieszenie jest uchylane i terminy zaczynają biec już od siódmego dnia od wejścia w życie ustawy. Jeżeli nie zostanie to bardzo wyraźnie zakomunikowane stronom postępowań, a nie tylko opublikowane w Dzienniku Ustaw, to jest pewne, że podatnicy będą masowo gubić terminy procesowe, w tym w tak ważnych czynnościach jak środki zaskarżenia.

Natomiast sądy i urzędy będą naturalnie poinformowane odgórnie.

Uważam, że w przepisach przejściowych należało zobowiązać sądy albo organy prowadzące postępowanie do wyraźnego poinformowania stron niereprezentowanych przez profesjonalnego pełnomocnika o rozpoczęciu biegu terminu i odmrożeniu go dopiero po takim zawiadomieniu. Tym bardziej że w wielu postępowaniach sądy i organy informowały (bez takiego wymogu), że terminy uległy zawieszeniu do czasu zakończenia stanu epidemii lub zagrożenia epidemicznego. Takie pouczenia po wejściu w życie nowelizacji po prostu będą wprowadzały w błąd i przepisy przejściowe powinny rozwiązywać ten problem.

Zmiana ma kluczowe znaczenie dla wielu tysięcy postępowań. W uzasadnieniu projektu opisano ją jako „porządkującą”, czym ewidentnie wprowadza się adresatów w błąd co do sensu i skutków prawnych przepisu. Trudno mi zrozumieć, co kierowało autorem takiego uzasadnienia.

Siedmiodniowy termin jest za krótki

Jarosław Józefowski, radca prawny w Enodo Advisors

Zgodnie z projektem, strony postępowań zyskają siedem dni, zanim właściwe terminy rozpoczną bieg lub też ulegną odwieszeniu. Wygląda na to, że ustawodawca chciał uniknąć natychmiastowego rozpoczęcia biegu terminów – tak, aby strony postępowań nie były zaskoczone powrotem do urzędowej „normalności”. Wydaje się, że jest to rozwiązanie słuszne. Moim zdaniem jednak siedmiodniowy termin w przypadku terminów, które już biegną, jest nieco za krótki. Okres „karencji” powinien być tu nieco dłuższy i wynosić co najmniej 14 dni. Interes postępowania na takim rozwiązaniu nie ucierpi.

Urzędnicy muszą wrócić do pracy

Jacek Aninowski, dyrektor generalny ds. obsługi postępowań w ISP Modzelewski i Wspólnicy

Projektowane przepisy oznaczają, że rząd nie odmraża tylko postępowań sądowych w ramach luzowania na podstawie tarczy 3.0. De facto odmraża wszystkie postępowania będące dotychczas na jałowym biegu. Mamy tu co najmniej brak konsekwencji. Skoro ustawodawca uznał, że w czasach zagrożenia epidemiologicznego nie da się prowadzić w sposób realny procesów, to powinien najpierw znieść ogłoszony stan epidemii. A to przecież nie nastąpiło i wciąż daleka droga do tego, ponieważ już się mówi o odwleczeniu szczytu zachorowań aż do jesieni. W zakresie epidemii nic się jeszcze nie zmieniło, nie ma nawet oficjalnego stanowiska właściwych organów na temat spłaszczenia zachorowań, a już rząd uznaje, że nie ma żadnych przeszkód do powrotu administracji do pracy. Proszę popatrzeć, że wraz ze zniesieniem art. 15zzs znosi się również brak stosowania przepisów o bezczynności organów, a więc organy muszą wrócić do pracy.

Odmrożenie dotyczy obu stron

Michał Wilk, radca prawny i doradca podatkowy w Kancelarii Wilk Latkowski Łokaj

Proponowany przepis prowadzi do odmrożenia terminów procesowych w kontrolach i postępowaniach podatkowych. Co istotne dotyczy on terminów obowiązujących zarówno kontrolowanego (stronę postępowania podatkowego), jak i organy podatkowe (uchylenie art. 15zzs ust. 10 ustawy o COVID-19). W konsekwencji prowadzi to np. do aktywowania terminu na złożenie odwołania czy zastrzeżeń do protokołu z kontroli (jeśli termin rozpoczął bieg przed wejściem w życie art. 15zzs) bądź też do dokończenia biegu tego terminu.

]]

Zagraniczny oddział musi czasem pobrać polski podatek u źródła

<![CDATA[

Wyjaśnił to minister finansów w najnowszej interpretacji ogólnej. Przypomniał w niej, że w świetle ustawy o CIT (art. 3 ust. 3 pkt 5) oraz ustawy o PIT (art. 3 ust. 2b pkt 7) za dochody osiągnięte w Polsce uważa się należności regulowane przez polskie podmioty, niezależnie od miejsca zawarcia umowy i wykonania świadczenia.

Jeśli więc wypłata ma związek np. z umową zawartą w Czechach i dotyczy należności opodatkowanych daniną u źródła (dywidend, odsetek, wynagrodzenia za licencje i za usługi niematerialne, np. doradcze lub prawne), a trafia do nierezydenta, to polski podmiot powinien potrącić od wypłacanych pieniędzy podatek. Zasadniczo stawka wynosi 20 proc., ale może być mniejsza, jeśli tak wynika z zawartej z danym krajem umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, a odbiorca należności przedstawi swój certyfikat rezydencji.

W ustawach o PIT i CIT brak jest jednak przepisów, które regulowałyby, co z wypłatą należności przez zagraniczny zakład polskiej firmy. Chodzi np. o sytuację, gdy niemiecki oddział polskiej firmy zapłaci ze swojego budżetu za usługę doradczą wykonaną w Niemczech lub w innym kraju.

Zgodnie z międzynarodowym prawem podatkowym przyjmuje się, że zagraniczny zakład, który prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą, jest uważany, na podstawie fikcji prawnej, za odrębny podmiot od swojej centrali. Uczestniczy on w życiu ekonomicznym drugiego państwa i powinien podlegać jego przepisom – przypomniał minister. Przywołał tu wyrok z 18 października 2017 r. (sygn. akt II FSK 2537/15), w którym NSA wskazał, że relacje pomiędzy zakładem a przedsiębiorstwem macierzystym (centralą) powinny być traktowane dla celów podatkowych jako relacje między niezależnymi podmiotami.

Jeśli więc zagraniczny zakład płaci z własnego majątku za usługę (np. analizę prawną, doradczą) związaną z jego działalnością gospodarczą prowadzoną za granicą, to nie można uznać, że wypłata ma związek z Polską i powinna być opodatkowana w naszym kraju – wyjaśnił minister.

Co innego, gdy wydatek ten (nabycie świadczenia od nierezydenta) nie służy celom działalności gospodarczej zagranicznego zakładu, lecz np. centrali polskiego przedsiębiorcy. W takiej sytuacji zakład powinien potrącić podatek u źródła, ponieważ po stronie nierezydenta powstaje przychód w rozumieniu art. 3 ust. 3 pkt 5 ustawy o CIT albo art. 3 ust. 2b pkt 7 ustawy o PIT. 

Interpretacja ogólna ministra finansów z 15 kwietnia 2020 r., sygn. SP4.8223.1.2020

]]

Tarcza antykryzysowa: Jak uzyskać dofinansowania z urzędów pracy [Pytania i odpowiedzi]

Pakiet ustaw nazywanych tarczą antykryzysową, który obowiązuje od niecałych trzech tygodni, cały czas rodzi wiele pytań zarówno po stronie przedsiębiorców, osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych, jak i pracowników. Do tego dochodzą problemy z wnioskami. Są one w wielu miejscach niezrozumiałe – przedsiębiorcy, wypełniając formularze, często się zastanawiają, jakie wynagrodzenie wpisać albo czyje dane mają podać.

Więcej czasu na sprawozdania ze świadczeń

Z powodu epidemii koronawirusa resort rodziny postanowił wydłużyć terminy przekazywania przez samorządy statystyk dotyczących świadczeń rodzinnych, pomocy finansowej z Funduszu Alimentacyjnego (FA) oraz programu 500+.

Ministerstwo Finansów: Uproszczone faktury poza JPK

Do końca 2020 r. nie trzeba będzie ujmować w ewidencji VAT danych z paragonów z NIP na kwotę do 450 zł – przypomniało Ministerstwo Finansów w wydanym właśnie komunikacie. Według resortu to rozwiązanie już obowiązuje, bo 1 kwietnia br. weszło w życie rozporządzenie ministra finansów (Dz.U. z 2020 r. poz. 576).