JPK_V7. Nowe obowiązki podatników: kody GTU i inne oznaczenia

<![CDATA[

JPK_V7 scali ze sobą struktury dotychczas stosowanych plików JKP_VAT oraz deklaracji VAT-7/VAT-7K. Nie trzeba będzie więc składać osobno JPK i osobno deklaracji, jeden dokument elektroniczny posłuży do wypełnienia dwóch obowiązków wobec fiskusa. Nowe dane, które trzeba wykazać w JPK_V7

Z drugiej strony w nowej wersji JPK pojawią się elementy, które nie występowały w dotychczas przesyłanych plikach: oznaczenia grupy towarów i usług (GTU), oznaczenia rodzajów transakcji oraz oznaczenia dowodów sprzedaży i dowodów nabycia. Po raz pierwszy JPK na nowych zasadach przedsiębiorcy będą musieli przesłać, raportując transakcje dokonane w październiku 2020 r. Termin na wysyłkę pierwszego pliku JPK_V7 upływa 25 listopada. Chociaż pozostało jeszcze trochę czasu, konieczne jest przygotowanie się do nowych obowiązków. Problematyczne może okazać się np. przypisanie do danej transakcji określonego kodu GTU.

Warto więc zapoznać się z nowymi oznaczeniami, poszukać odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania (Ministerstwo Finansów publikuje je na stronie podatki.gov.pl), a także przygotować narzędzia informatyczne niezbędne do wygenerowania oraz wysyłki pliku. JPK składa się wyłącznie elektronicznie, przedsiębiorca może skorzystać z darmowego oprogramowania udostępnianego przez Ministerstwo Finansów lub wybrać którąś z aplikacji komercyjnych.

Grupy towarów i usług (GTU)

Nie ma obowiązku podawania kodu GTU dla każdego sprzedanego towaru lub usługi. Oznaczenia odnoszą się do tzw. towarów i usług wrażliwych, których sprzedaż jest uznawana za szczególnie narażoną na nadużycia. Katalog zawiera 10 grup towarów oraz trzy grupy usług. Znajdziemy go w rozporządzeniu Ministra Finansów, Inwestycji i Rozwoju z 15 października 2019 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych zawartych w deklaracjach podatkowych i w ewidencji w zakresie podatku od towarów i usług.Lista towarów i usług zaliczanych do poszczególnych grup jest bardzo szczegółowa. Przedsiębiorca przed zastosowaniem danego kodu powinien sięgnąć do wspomnianego wyżej rozporządzenia; konieczne może być też sprawdzenie przepisów dotyczących m.in. Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU), Nomenklatury Scalonej (CN) czy ustawy o VAT wraz załącznikami 12 i 15. Uproszczony wykaz GTU wraz z oznaczeniami przedstawia poniższa tabela:

- W systemach Comarch ERP zostały wprowadzone dwie możliwości dodana kodu GTU do dokumentów sprzedaży. Taki kod można wprowadzić: ręcznie w oknie dokumentu lub w przypadku korzystania z modułów magazynowych możemy przypisać kody GTU do danego towaru. Następnie, przy wystawieniu faktury sprzedaży, kod GTU przenosi się automatycznie na dokument sprzedaży. Takie zautomatyzowane rozwiązanie oszczędza bardzo czas i w wielu przypadkach pozwala „zapomnieć” firmom o każdorazowym przypisaniu kodu GTU do transakcji – mówi Paweł Krupa, product manager systemów Comarch ERP.

Oznaczenia szczególnych rodzajów transakcji

Wspomniane wyżej rozporządzenie Ministra Finansów, Inwestycji i Rozwoju wymienia również rodzaje transakcji, które należy oznaczyć w nowym JPK_VAT kodem literowym. Większość z nich dotyczy sprzedaży, ale dwa oznaczenia znajdą zastosowanie przy transakcjach stanowiących dla podatnika zakup. Przedstawia je poniższa tabela:

Zastosowanie procedur szczególnych na dokumentach wynikają głównie z typów transakcji, a nie towarów zawartych na dokumentach handlowych, dlatego więc procedury zostały możliwe do uzupełnienia między innymi ręcznie na fakturze lub na Karcie Kontrahenta- uzupełniona procedura przeniesie się w takim przypadku na dokument handlowy wygenerowany dla tego kontrahenta. To kolejna automatyzacja w systemach Comarch ERP która pozwoli na sprawniejsze oznaczenie obowiązkowych procedur na fakturach – podkreśla Paweł Krupa.

Oznaczenia dowodów sprzedaży i nabycia

Trzeci obowiązek związany z nowymi oznaczeniami w JPK dotyczy niektórych dowodów sprzedaży i dowodów nabycia. W tym wypadku dokument może mieć więcej niż jedno oznaczenie. Kody przedstawia poniższa tabela:

Sankcje za niepoprawne wypełnienie JPK

Niepoprawne wypełnienie nowego JPK_VAT może nieść za sobą konsekwencje finansowe. W przypadku stwierdzenia przez naczelnika urzędu skarbowego błędów „uniemożliwiających przeprowadzenie weryfikacji prawidłowości transakcji”, podatnik zostanie wezwany do skorygowania pliku. Jeśli w terminie 14 dni tego nie zrobi lub nie przekona naczelnika co do prawidłowości wypełnienia JPK, może otrzymać karę administracyjną w wysokości 500 zł za każdy błąd. Praktyka pokaże, czy urzędy skarbowe będą uznawały za „błąd uniemożliwiający przeprowadzenie weryfikacji prawidłowości transakcji” każde niewłaściwe podanie nowych oznaczeń lub pominiecie kodów w sytuacji, gdy ich podanie było obowiązkowe. Podatnik, który celowo poda w JPK nieprawdziwe dane, musi zaś liczyć się z odpowiedzialnością karno-skarbową i wyższymi karami.

]]

Grupa Komputronik podsumowuje pół roku procesu sanacyjnego

<![CDATA[

Na początku marca br. Grupa Komputronik otrzymała decyzję kontroli podatkowej. Urzędnik z leszczyńskiego oddziału poznańskiego Urzędu Celno-Skarbowego po blisko pięciu latach kontroli wydał negatywną decyzję, która w opinii Zarządu Grupy Komputronik oraz opinii niezależnych ekspertów była rażąco bezpodstawna i zawierała wiele błędów formalnych. W celu ochrony interesów spółek, a także pracowników, współpracowników i wierzycieli Zarząd Grupy Komputronik złożył wniosek o rozpoczęcie postępowania sanacyjnego, które ma ustabilizować sytuację firmy, a także umożliwić prowadzenie normalnej działalności.

10 marca Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto Wydział XI Gospodarczy do Spraw Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych wyraził zgodę na rozpoczęcie procesu sanacyjnego wobec spółek Komputronik S.A. oraz Komputronik Biznes sp. z o.o. Jednocześnie na Zarządcę wyznaczył kancelarię Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja S.A, specjalizującą się w przeprowadzaniu postępowań restrukturyzacyjnych przedsiębiorstw.

Grupa Komputronik razem z Zarządcą natychmiast przystąpiła do procesu restrukturyzacji. Dokonano zabezpieczenia najbardziej newralgicznych obszarów, przychodów oraz majątku spółki. W wyniku podjętych działań Zarządca przeprowadził procedurę̨ zwolnień́ grupowych, redukując zatrudnienie o 15,72%. Zarządca przeprowadził także audyt umów najmu lokali, w których znajdują̨ się̨ salony sprzedażowe Komputronik, pod kątem ich rentowności. W konsekwencji Zarządca odstąpił od 10 z 26 umów. Aktualnie cała sieć handlowa Grupy Komputronik liczy łącznie 212 sklepów funkcjonujących na podstawie umów agencyjnych i partnerskich.

W kolejnych krokach skupiono się na poprawie działalności operacyjnej. Grupa Komputronik we współpracy z Zarządcą udrożniła współpracę z niemal wszystkimi dotychczasowymi dostawcami (wartościowy udział na poziomie 98% zakupów), a w ostatnich tygodniach podpisano wiele porozumień́ handlowych i wznowiono współpracę̨ bezpośrednią̨ z kluczowymi dostawcami. Grupa Komputronik systematycznie poprawia dostępność́ produktów, wzrasta ilość́ dostępnych towarów w magazynie centralnym i w magazynach salonowych. Jak wynika z prognoz ten trend będzie kontynuowany, co pozwoli na systematyczne zwiększanie sprzedaży.

Postępowanie sanacyjne Grupy Komputronik zbiegło się w czasie ze światową pandemią, która wywołała ogromny kryzys gospodarczy. Pomimo obaw Grupa Komputronik doskonale radzi sobie w tym trudnym okresie. W sklepie internetowym Komputronik.pl nadal obserwowany jest wzmożony ruch klientów, szczególnie z urządzeń́ mobilnych, które odpowiadają̨ już̇ w tej chwili za ponad 50% wszystkich odsłon w serwisie. Udział sprzedaży elektronicznej w całkowitych obrotach w handlu detalicznym systematycznie wzrasta. Jak podaje Grupa Komputronik w okresie kwiecień – maj 2020 roku sprzedaż wyniosła 75,7% wartości sprzedaży okresu porównawczego, a zysk na sprzedaży stanowił 67,9% dochodu okresu porównawczego. Jeżeli te wyniki odniesie się do innych firm dotkniętych skutkami COVID-19 to jest to doskonały wynik.

Poprawę wyników Grupa Komputronik notuje również w kanale sprzedaży dystrybucyjnej. Wyraźnie widać odbicie w ilości i wartości zamówień́ względem marca i kwietnia, rośnie także wartość obrotu i aktywności partnerów Spółki.

W ostatnich tygodniach Grupa Komputronik wraz z Zarządcą skończyła opracowywanie planu restrukturyzacyjnego, który na koniec sierpnia złożyła do właściwego Sądu. - Długo pracowaliśmy nad tym dokumentem, który odzwierciedla najważniejsze kierunki planów strategicznych i określa oczekiwane rezultaty naszych starań. Pełną wersję planu restrukturyzacyjnego, wraz z dodatkowymi objaśnieniami, przedstawimy na najbliższej Radzie Wierzycieli. Wierzymy, że zostanie on pozytywnie zaopiniowany, co pozwoli przystąpić do fazy systematycznej realizacji naszych planów. Już teraz, na bieżąco prowadzimy działania mające na celu osiąganie jak najlepszych rezultatów biznesowych i sukcesywnie zbliżające nas do długoterminowych celów – komentuje Wojciech Buczkowski, Prezes Zarządu Grupy Komputronik.

Proces sanacji pozytywnie ocenia także Zarządca - Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja S.A. - Pozytywnie oceniamy determinację nie tylko zarządu, ale też kadry zarządzającej i pozostałych pracowników Spółki, aby wdrożyć potrzebne zmiany w strategii działania przedsiębiorstwa. Okres opracowywania tych zmian był czasem bardzo intensywnej pracy. Spółka wykazała się otwartością, twórczym podejściem do zdiagnozowanych wspólnie problemów, a przede wszystkim dużym profesjonalizmem. Z punktu widzenia sprawności procesu sądowego i doprowadzenia do finału, jakim jest przyjęcie układu bardzo ważne jest terminowe realizowanie określonych kamieni milowych, takich jak plan restrukturyzacyjny czy spis wierzytelności. Ale najważniejsza dla powodzenia procesu restrukturyzacji przedsiębiorstwa jest praca organiczna, jaką należy wykonać każdego dnia, aby od pojedynczej drobnej zmiany dojść do przeobrażenia i wzmocnienia całości. Ten ogrom pracy Spółka realizuje z godną podziwu determinacją. Przed nami decydujący moment przekonania Rady Wierzycieli do pozytywnego zaopiniowania planu restrukturyzacyjnego. Jesteśmy jednak przekonani, że przygotowaliśmy się do tego zadania najlepiej jak to było możliwe – komentuje Anna Michalska, prokurent ZFR S.A., która odpowiada za proces sanacyjny w ramach biura Zarządcy.

Kolejnym etapem procesu będzie akceptacja planu restrukturyzacyjnego, a następnie złożenie i zatwierdzenie spisu wierzytelności, aby w kolejnym kroku przedstawić propozycje układowe i przeprowadzić zgromadzenie wierzycieli w celu głosowania nad układem.

]]

Produkujesz prąd z paneli słonecznych? Koniec z dodatkowymi formalnościami dla fiskusa

<![CDATA[

Tak wynika z najnowszego projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Chodzi o generatory o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 megawata. Przy takiej skali produkcji prądu nie trzeba płacić akcyzy, ale – jak dopiero teraz się okazuje – są inne obowiązki, o których mało kto wiedział.

– Nie słyszałem, by do tej pory ktokolwiek spośród drobnych wytwórców prądu z paneli słonecznych poszedł do urzędu celno-skarbowego, by zatwierdzić ewidencję akcyzową bądź składał potem odpowiednie deklaracje podatkowe. Myślę, że nikt albo nieliczni dopełniali takiego obowiązku, a i fiskus do tej pory specjalnie ich nie egzekwował – komentuje Jacek Arciszewski, doradca podatkowy prowadzący własną kancelarię.

Podobne spostrzeżenia ma Krzysztof Wiński, ekspert z PwC. Zwraca jednak uwagę również na inny skutek tej zmiany.

– Wydawało się, że coraz popularniejszy zakup paneli słonecznych i produkcja na własne potrzeby energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii nie wiąże się z obowiązkami akcyzowymi. Najnowsza nowelizacja potwierdza jednak, że takie wymogi istniały, co może być złą wiadomością dla osób, które zaniedbały tych obowiązków, choćby nieświadomie – przestrzega ekspert.

Z uzasadnienia do projektu faktycznie wynika, że taki obowiązek do tej pory istniał. Czytamy w nim wprost, że „zmiana art. 138h ust. 2 ustawy wprowadza wyłączenie z obowiązku prowadzenia ewidencji przez osoby fizyczne produkujące energię elektryczną z generatorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 MW”.

– Projektodawcy nie piszą o zmianie, że jest ona doprecyzowaniem obecnych regulacji, a jasno twierdzą, że znoszą istniejący obowiązek ewidencyjny. Nie był on wprawdzie egzekwowany, ale w dobie poszukiwania nowych wpływów do budżetu może się to zmienić – uważa Jacek Arciszewski.

Jakie kary

Skoro faktycznie do tej pory należało taką ewidencję prowadzić, to za jej brak mogły grozić kary z art. 60 i 61 par. 3 kodeksu karnego skarbowego.

Pierwszy przepis penalizuje nieprowadzenie ksiąg wbrew takiemu obowiązkowi (ewidencja prądu byłaby taką księgą), drugi przewiduje karę za wadliwe prowadzenie księgi (w tym wypadku – brak zatwierdzenia ewidencji w urzędzie celno-skarbowym).

W obu przypadkach grozi grzywna do 240 stawek dziennych, a tylko przy mniejszej wadze czynu – kara za wykroczenie skarbowe.

Ewidencja prądu

Chodzi o ewidencję energii elektrycznej, o której mowa w art. 138h ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym. Z przepisu wynika, że powinna ona zawierać m.in. dane niezbędne do określenia w okresach miesięcznych, z dokładnością do 0,001 megawatogodziny, łącznej ilości prądu zużytego na własne potrzeby.

W świetle art. 138h ust. 2 ustawy o podatku akcyzowym taki obowiązek nie dotyczy „podmiotów produkujących energię elektryczną z generatorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 MW, która nie jest dostarczana do instalacji połączonych i współpracujących ze sobą, służących do przesyłania tej energii, lecz jest zużywana przez ten podmiot, pod warunkiem że od wyrobów energetycznych wykorzystywanych do produkcji tej energii elektrycznej została zapłacona akcyza w należnej wysokości”.

– Na ten przepis powoływało się do tej pory wielu producentów prądu z OZE, jak i sami urzędnicy fiskusa. Uważano, że wynika z niego brak obowiązków ewidencyjnych. Okazuje się teraz, że taka wykładnia była niesłuszna – mówi Krzysztof Wiński.

Jacek Arciszewski zastanawia się nad czym innym: – Jaki jest sens, aby niezarejestrowane osoby fizyczne składały deklaracje i prowadziły puste ewidencje, skoro Krajowa Administracja Skarbowa ma dostęp do danych dzięki analizie urządzeń pomiarowych dystrybutorów energii?

Nie ma podatku, są obowiązki

Do tej pory dominowało podejście, zgodnie z którym obowiązki akcyzowe dotyczą wyłącznie zarejestrowanych podatników prowadzących działalność gospodarczą. Nie bez racji.

Teraz okazuje się, że chodzi także o osoby, które wcale nie muszą płacić akcyzy od wyprodukowanego prądu. Potwierdziło to biuro prasowe Ministerstwa Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP. Zgodnie z art. 9 ust. 1 pkt 4 ustawy o podatku akcyzowym, w przypadku energii elektrycznej przedmiotem opodatkowania jest m.in. jej zużycie przez podmiot nieposiadający koncesji na wytwarzanie, przesyłanie, dystrybucję lub obrót energią elektryczną, który wyprodukował tę energię. Jednak zgodnie z par. 5 rozporządzenia w sprawie zwolnień od podatku akcyzowego (Dz.U. z 2018 r. poz. 2525 ze zm.) zużycie energii elektrycznej wyprodukowanej z generatorów o łącznej mocy nieprzekraczającej 1 MW przez podmiot zużywający jest wolne od daniny. Dotyczy to m.in. prądu z paneli słonecznych – wyjaśniło MF.

– Odpowiedź ministerstwa potwierdza tylko, jak bardzo niepotrzebny byłby obowiązek prowadzenia ewidencji i składania deklaracji akcyzowych przez osoby produkujące prąd z paneli słonecznych – zauważa Jacek Arciszewski.

Apeluje o rozsądek urzędników fiskusa i niewszczynanie w związku z tym kontroli u wytwórców prądu z OZE za okresy przeszłe, które mogłyby skutkować nałożeniem grzywny za wykroczenia karnoskarbowe.

– Byłaby to marna promocja OZE – podsumowuje ekspert. 

Za zaniedbanie obowiązków grozi grzywna do 240 stawek dziennych

Etap legislacyjny

Projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym – czeka na zatwierdzenie przez Stały Komitet Rady Ministrów

]]

Nowy JPK_VAT już od 1 października. Oto najważniejsze zmiany dla firm

<![CDATA[

Wprowadzenie nowego Jednolitego Pliku Kontrolnego miało nastąpić już przed paroma miesiącami, zapowiadane terminy zostały jednak przesunięte z powodu pandemii koronawirusa. Ostatecznie nowa wersja JPK zacznie obowiązywać 1 października 2020 r. Obowiązek jej stosowania dotyczy wszystkich czynnych podatników VAT, a więc mikroprzedsiębiorców oraz firm małych, średnich i dużych.

1 października nie trzeba składać żadnych specjalnych dokumentów. Tego dnia rozpoczną się jednak okresy rozliczeniowe, za które podatnicy będą musieli przesyłać skarbówce pliki elektroniczne już na nowych zasadach. Po raz pierwszy z tym obowiązkiem zetkną się podczas raportowania informacji za październik 2020. Chociaż zostało na to jeszcze trochę czasu, warto już przygotować swoją firmę do nowych wymagań.

Deklaracja i JPK_VAT w jednym pliku

Obecnie czynni podatnicy VAT muszą cyklicznie wysyłać co do zasady dwa rodzaje elektronicznych plików: JPK-VAT oraz deklaracje VAT-7 lub VAT-7K. Nowy plik JPK_V7 scali struktury obu tych dokumentów. Będzie się składał z dwóch części: dane obecnie raportowane w JPK będą podawane w części ewidencyjnej, zaś informacje przesyłane w deklaracjach będzie trzeba uwzględnić w części deklaracyjnej. Oznacza to, że nie będzie już konieczności generowania, podpisywania i wysyłania osobno JPK i osobno deklaracji - przy okazji jednej czynności podatnik wywiąże się z dwóch obowiązków.

Deklaracje VAT-7/VAT-7K jako samodzielne dokumenty przestaną więc obowiązywać. Nie dotyczy to natomiast innych deklaracji (np. VAT-8, VAT-9M, VAT-10, VAT-12, VAT-14) – zobowiązani do ich przesyłania podatnicy będą to robić na dotychczasowych zasadach. Zastąpienie dwóch dokumentów elektronicznych jednym to z pewnością ułatwienie dla podatników, z drugiej strony po 1 października pojawią się nowe trudności. JPK_V7 nie będzie prostym połączeniem dotychczasowego JPK i deklaracji. W części ewidencyjnej podatnik będzie musiał podać informacje, których dotąd nie musiał uwzględniać w żadnym dokumencie.

Jedną z nowości będzie obowiązek oznaczania niektórych towarów i usług kodem, wskazującym na ich przynależność do danej grupy towarów i usług (GTU). Towarom nadano oznaczenia od „01” do „10”, zaś usługom od „11” do „13”. Ponadto w nowym JPK_VAT konieczne będzie oznaczenie niektórych szczególnych rodzajów transakcji, a także oznaczania niektórych dowodów sprzedaży oraz dowodów nabycia.Pełną listę nowych oznaczeń zawiera rozporządzenie Ministra Finansów, Inwestycji i Rozwoju z dnia 15 października 2019 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych zawartych w deklaracjach podatkowych i w ewidencji w zakresie podatku od towarów i usług.

Oprogramowanie to podstawa

Przed wysłaniem nowego JPK-VAT po raz pierwszy podatnicy muszą więc się przygotować. Ważne jest m.in. zapoznanie się z kodami GTU, aby wiedzieć, czy dany towar lub usługa wymaga szczegółowego oznaczenia. Istotny jest też wybór narzędzia informatycznego, JPK_V7 – podobnie jak JPK w starszych wersjach - można bowiem składać tylko elektronicznie. Podatnik może skorzystać z bezpłatnych rozwiązań proponowanych przez Ministerstwo Finansów lub skorzystać z propozycji komercyjnych, które mogą okazać się wygodniejsze. Ważne jest zwrócenie uwagi na aktualność oprogramowania.

– Oprogramowania Comarch ERP mają funkcjonalność Jednolitego Pliku Kontrolnego i są zgodne z przepisami Ministerstwa Finansów oraz bezpłatnie aktualizowane do wymogów wprowadzanych przez ustawodawcę. Dodatkowo programy pozwalają na dokonywanie oznaczeń transakcji i ich zapamiętywanie, co daje gwarancję, że dokumenty będą wystawiane prawidłowo i minimalizuje prawdopodobieństwo wystąpienia błędu – mówi Paweł Krupa, product manager systemów Comarch ERP.

JPK_VAT należy również podpisać w sposób elektroniczny. Można to zrobić przy użyciu:- Profilu Zaufanego;- podpisu elektronicznego;- danych autoryzujących (NIP lub PESEL, imię, nazwisko, data urodzenia oraz kwota przychodu – w JPK składanych w obecnym roku będzie to kwota przychodu za rok 2018).

Terminy składania JPK_V7

Obecnie JPK wysyła się raz w miesiącu, deklarację składa się zaś - w zależności od sytuacji danego podatnika - raz na miesiąc (VAT-7) lub raz na kwartał (VAT-7K).

Częstotliwość przesyłania informacji skarbówce po 1 października nie ulegnie zmianie. Podatnik będzie jednak musiał wybrać właściwą wersję pliku: JPK_V7M lub JPK_V7K.

Jeśli podatnik jest zobligowany do przesyłania deklaracji raz na miesiąc, sprawa jest stosunkowo prosta. Właściwy w jego przypadku będzie plik JPK_V7M, który należy zawsze wypełnić w obu częściach (tj. ewidencyjnej i deklaracyjnej), a następnie przesłać do 25. dnia każdego miesiąca za miesiąc poprzedni. Dla przykładu, za październik 2020 r. należy przesłać wypełniony w całości JPK_V7M do 25 listopada. Jeśli 25 dzień kalendarzowy danego miesiąca jest sobotą lub dniem wolnym od pracy, termin wydłuża się do następnego dnia roboczego. Podatnicy wysyłający deklaracje raz na kwartał będą raportować dane za pomocą pliku JKP_V7K, przy czym nie zawsze należy wypełniać go w całości. Do 25. dnia każdego miesiąca należy wysłać JKP_V7K wypełniony jedynie w części ewidencyjnej za miesiąc poprzedni. Po zakończeniu kwartału do 25. dnia następnego miesiąca należy zaś przesłać JKP_V7K wypełniony w części ewidencyjnej za ubiegły miesiąc oraz w części deklaracyjnej za trzy miesiące. Podatnik po raz pierwszy wypełniający JPK-V7K musi go przesłać:- do 25 listopada 2020 r. – wypełniony w części ewidencyjnej za październik;- do 28 grudnia 2020 r. (termin przesuwa się z uwagi na dni świąteczne oraz niedzielę) – wypełniony w części ewidencyjnej za listopad ;- do 25 stycznia 2021 r. - – wypełniony w części ewidencyjnej za grudzień oraz w części deklaracyjnej za październik, listopad i grudzień.

Kary za błędy i ignorowanie przepisów o JPK

Niestosowanie się do przepisów o JPK_VAT może skutkować karą administracyjną lub odpowiedzialnością karno-skarbową.

Jeśli naczelnik urzędu skarbowego stwierdzi, że plik zawiera błędy, które „uniemożliwiają przeprowadzenie weryfikacji prawidłowości transakcji”, wezwie podatnika do dokonanie korekty w ciągu 14 dni. Gdy błędy nie zostaną poprawione lub podatnik nie prześle przekonujących wyjaśnień co do poprawności wypełnienia pliku, naczelnik może mu wymierzyć w drodze decyzji karę 500 zł za każdy błąd. 

Wiele do powiedzenia ma w tym przypadku konkretny Urząd Skarbowy, ponieważ kary podlegają tzw. uznaniowości organów podatkowych. Warto jednak pamiętać że mamy 14 dni na poprawę błędów, więc nawet jeśli przydarzy nam się pomyłka, po uzyskaniu informacji od USurzędu powinniśmy togo na spokojnie przeanalizować i odpowiednio poprawić. W większości przypadków niezamierzonych błędów, powinno nam udać się je poprawić właśnie bez kar finansowych – mówi Paweł Kupa z Comarch.

Jeśli czyn podatnika wypełnia znamiona wykroczenia skarbowego lub przestępstwa skarbowego, kar administracyjnych nie stosuje się –zamiast tego podatnik zostanie pociągnięty do odpowiedzialności przewidzianej w Kodeksie karnym skarbowym. Za zagrożone grzywną przestępstwo lub wykroczenie skarbowe może być uznane nieprzesłanie JPK w terminie lub przesłanie go w sposób niezgodny z wzorem dokumentu elektronicznego. Najsurowsze sankcje grożą za podatnie w JPK_VAT nierzetelnych informacji. Sąd może wymierzyć w taki przypadku grzywnę w wysokości do 720 stawek dziennych, przy czym jedna stawka wynosi w 2020 r. od 86,67 zł do 34 668 zł.

]]

Zwolnienie mikroprzedsiębiorcy z PPK zależy od woli pracowników

<![CDATA[

Jeśli choć jedna osoba zatrudniona u mikroprzedsiębiorcy będzie chciała oszczędzać w PPK, przedsiębiorca ten będzie zobowiązany wdrożyć u siebie ten program. W takiej sytuacji nie spełni bowiem przesłanek wskazanych w art. 13 ust. 1 pkt 1 ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (t.j. Dz.U. 2020 poz. 1342; dalej ustawa o PPK).

W przepisie tym przyjęto, że ustawy o PPK nie stosuje się do mikroprzedsiębiorcy, jeżeli wszystkie osoby zatrudnione złożą deklarację o rezygnacji z dokonywania wpłat do PPK. Chodzi tu o wszystkie osoby zatrudnione objęte autozapisem, czyli te, które nie ukończyły jeszcze 55. roku życia. Osoby starsze, które są zapisywane do PPK na swój wniosek, nie składają deklaracji rezygnacji, gdyż nie są objęte autozapisem.

Osoba zatrudniona chcąca złożyć przedsiębiorcy deklarację o rezygnacji powinna zrobić to w formie pisemnej. Deklaracja ta zawiera dane dotyczące podmiotu zatrudniającego oraz osoby zatrudnionej, która w ten sposób deklaruje, że nie chce być uczestnikiem programu. Składając taką deklarację, pracownik potwierdza, że jest świadomy konsekwencji jej złożenia. Rezygnując z uczestnictwa w PPK, pozbawia się związanych z tym korzyści, co oznacza, że nie otrzyma wpłaty powitalnej w wysokości 250 zł i dopłat rocznych w wysokości 240 zł należnych uczestnikowi programu po spełnieniu warunków określonych w ustawie, a przede wszystkim wpłat finansowanych przez pracodawcę.

Należy zwrócić uwagę, że jeśli w późniejszym terminie któraś z osób zatrudnionych u mikroprzedsiębiorcy zmieni zdanie (może to zrobić w każdej chwili, składając mu wniosek o dokonywanie wpłat do PPK, a w przypadku osób 55+, które dotychczas tego nie zrobiły, wniosek o zawarcie umowy o prowadzenie PPK), mikroprzedsiębiorca będzie zobowiązany do wdrożenia programu.

Obowiązek zawarcia umowy o zarządzanie PPK i umowy o prowadzenie PPK powstanie także wtedy, gdy przedsiębiorca utraci status mikroprzedsiębiorcy albo zatrudni nowego pracownika, który będzie chciał oszczędzać w PPK. W takiej sytuacji przedsiębiorca powinien niezwłocznie rozpocząć procedurę zmierzającą do zawarcia umowy o zarządzanie PPK, a następnie umowy o prowadzenie PPK. Przepisy ustawy o PPK nie wskazują, w jakim terminie powinien tego dokonać. W celu ustalenia tego terminu należy zatem zastosować odpowiednio art. 8 ustawy o PPK. Oznacza to, że dzień złożenia wniosku o dokonywanie wpłat do PPK (dzień utraty statusu mikroprzedsiębiorcy) należy uznać za pierwszy dzień, od którego liczy się wskazany w art. 16 ustawy o PPK termin na zawarcie umowy o prowadzenie planu. Umowa o zarządzanie PPK powinna zostać zawarta, zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy o PPK, nie później niż na 10 dni roboczych przed dniem, w którym przypada termin zawarcia umowy o prowadzenie PPK w imieniu i na rzecz pierwszej osoby.

Więcej na temat PPK na mojeppk.pl i pod nr tel. 800 775 775

]]

Zmiany w opodatkowaniu firm: nowa wersja estońskiego CIT

<![CDATA[

Organizacje skupiające przedsiębiorców mają wątpliwości. Oceniają, że takie rozwiązanie, wprowadzone także w innych krajach UE, okaże się estońskim CIT - jedynie pro forma. To z tego powodu, że w Polsce firmy nie będą mogły jednocześnie skorzystać z ulg B+R i ulgi na złe długi.

- Na rozwiązanie to czeka wielu przedsiębiorców, jednak pozostaje wiele wątpliwości - mówi w rozmowie z MarketNews24 Marcin Rozbicki, junior associate w Kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Z założeń projektu ustawy - która jest kojarzona z wprowadzeniem w Polsce tzw. estońskiego CIT - wynika, że ustawodawca przewiduje wprowadzenie dwóch rozwiązań, promujących rozwój przedsiębiorstw.

Pierwszym rozwiązaniem jest wprowadzenie specjalnego funduszu utworzonego na cele inwestycyjne. Fundusz ma być tworzony z zysku osiągniętego za rok poprzedzający dany rok podatkowy. Środki przeznaczone na fundusz zostaną wpłacone na wyodrębniony w tym celu rachunek w Banku Gospodarstwa Krajowego albo innym banku (który zawarł umowę z BGK o współpracę w zakresie wymiany informacji o środkach gromadzonych na tym rachunku, inny niż rachunek płatniczy podatnika) nie później niż w dniu dokonania tego odpisu. Zgromadzone środki nie mogą pochodzić z pożyczki, kredytu, dotacji, subwencji, dopłat i innych form wsparcia finansowania.

Zgromadzone w roku podatkowym środki muszą zostać wydane na cele inwestycyjne nie później niż w roku podatkowym następującym po roku, w którym dokonano tego odpisu. Jednak nie jest to obligatoryjne, jeżeli zostanie złożona informacja o planowanych inwestycjach wskazująca rok wydatkowania środków oraz wydatkowanie tych środków nastąpi nie później niż trzeciego roku podatkowego, następującego po roku, w którym dokonano tego odpisu, przy czym każdy z tych trzech lat nie może być dłuższy niż 12 miesięcy.

Drugim rozwiązaniem, jest wprowadzenie systemu wzorowanego na rozwiązaniu estońskim. Beneficjentami tego rozwiązani będą przedsiębiorstwa, które spełniają łącznie takie warunki jak:

*ich roczny przychód nie przekracza 50 mln zł;

*udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne;

*forma prowadzenia działalności to spółka kapitałowa (sp. z o.o. bądź s.a.);

*beneficjent taki, nie posiada udziałów w innych podmiotach jak spółki kapitałowe, fundacje i trusty;

*zatrudnia co najmniej 3 pracowników (liczonych według pełnych etatów) – nie licząc udziałowców – moglibyśmy się zastanowić, czy przesłanka ta, jest zasadną, ponieważ nierzadko zdarza się, że przedsiębiorstwa rozwijające się, prowadzą działalność operacyjną za pośrednictwem wspólników właśnie;

*przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej oraz

*wykazują nakłady inwestycyjne.

W jakiej sytuacji będą firmy, które osiągną rynkowy sukces i ich przychody przekroczą 50 mln zł w okresie, gdy będą korzystały z estońskiego CIT?

- To nie zostało rozstrzygnięte, musimy poczekać na propozycje Ministerstwa Finansów – wyjaśnia Marcin Rozbicki.

Już wiadomo, że rozwiązanie to, nie jest skierowane do przedsiębiorstw, które:

*są przedsiębiorstwami finansowymi;

*instytucjami pożyczkowymi;

*osiągają dochody z działalności prowadzonej na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej lub osiągają dochody zwolnione na podstawie decyzji o wsparciu nowych inwestycji;

*zostały postawione w stan upadłości lub likwidacji.

Wyłączenie czasowe dotyczy również podmiotów, które powstały poprzez podział lub połączenie. Takie podmioty będą zmuszone do wstrzymania się z decyzją o rozpoczęciu korzystania z modelu estońskiego co najmniej 24 miesiące od momentu ich powstania.

Opodatkowanie „estońskim CIT” obejmuje okres bezpośrednio po sobie następujących czterech lat podatkowych. Przedłuża się on na kolejne okresy bezpośrednio po sobie następujących czterech lat podatkowych, chyba że podatnik złoży informację o rezygnacji z tej formy opodatkowania.

Jedną z wielu wątpliwości proponowanego rozwiązania jest to, w jaki sposób należy rozumieć pojęcie nakładów inwestycyjnych. Pod tym pojęciem kryje się poniesienie wydatków wyłącznie na środki trwałe określone w grupach 3-8 klasyfikacji, dotyczącej m.in. wydatków na maszyny, urządzenia czy wyposażenie.

- Może to spowodować, że wielu podatników CIT-u, którzy ponoszą znaczące wydatki na przykład związane z licencjami, prawami autorskimi czy z prawem patentowym, nie będzie mogła z tej regulacji skorzystać – ocenia M.Rozbicki z Kancelarii Ożóg Tomczykowski.

Z projektu wynika, że podatnik będzie musiał ponosić bezpośrednie nakłady inwestycyjne w kwocie wskazującej na wzrost nakładów o 15%, jednak nie mniej niż 20 000 zł – w okresie dwóch kolejno następujących po sobie lat podatkowych, albo 33%, jednak nie mniej niż 50 000 zł – w okresie czterech lat podatkowych rozliczanych w tej formie.

Opodatkowaniu estońskim CIT będą podlegały m.in. dochody odpowiadające wysokości zysku netto wypracowanego w części, w jakiej zysk ten został przeznaczony do wypłaty udziałowcom/akcjonariuszom lub na pokrycie strat powstałych w okresie poprzedzającym okres opodatkowania ryczałtem.

Dla tych podatników, którzy zdecydują się skorzystać z prezentowanego rozwiązania stawka podatku wyniesie:

*15% – w przypadku małego podatnika oraz podatnika, którego wartość średnich przychodów nie przekracza wartości maksymalnych przychodów określonych dla małego podatnika (2 mln EUR);

*25% – w przypadku pozostałych podatników.

Powyższe stawki mogą zostać obniżone o 5 pkt. proc. (do odpowiednio 10% oraz 20%), w przypadku ponoszenia przez podatnika podwyższonych nakładów inwestycyjnych (50% w okresie dwuletnim lub 110% w okresie czteroletnim).

]]

Zwroty podatku minimalnego z dużymi problemami

<![CDATA[

Podatek od przychodów z budynków, zwany również podatkiem minimalnym, muszą płacić co miesiąc właściciele nieruchomości komercyjnych o wartości co najmniej 10 mln zł, a więc np. centra handlowe i biurowce. Daninę tę mogą jednak odliczyć od CIT – zarówno od zaliczek, jak i od podatku obliczonego za rok podatkowy. Problemy pojawiają się, gdy kwota zaliczki lub rocznego CIT jest niższa od zapłaconego podatku minimalnego. Przedsiębiorcy mogą wtedy wystąpić o zwrot podatku od przychodów od budynków. Przepisy o CIT nie określają jednak ani terminu, ani trybu tego zwrotu.

Eksperci przyznają, że organy podatkowe początkowo zwracały podatek, ale od dłuższego czasu są z tym problemy. Niektórzy podatnicy czekają na swoją należność już prawie rok.

Niezależnie od tego pojawił się drugi problem tarcza antykryzysowa 1.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 374) przesunęła bowiem do 20 lipca termin zapłaty podatku minimalnego od nieruchomości komercyjnych za miesiące od marca do maja br. tarcza 4.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 1086) z kolei całkiem zwolniła podatników z daniny. Są jednak przedsiębiorcy, którzy ją zapłacili. Domagają się zwrotów, ale z podobnym skutkiem.

Jaki termin zwrotu

Możliwość złożenia wniosku o zwrot wynika z art. 24b ust. 15 ustawy CIT i art. 30g ust. 15 ustawy PIT. Zgodnie z tymi przepisami kwota podatku od przychodów z budynków nieodliczona od daniny płaconej na zasadach ogólnych podlega zwrotowi na wniosek podatnika, jeżeli organ nie stwierdzi nieprawidłowości wysokości zobowiązania podatkowego lub straty w złożonym zeznaniu.

– Ponieważ w deklaracji rocznej CIT lub PIT kwota podatku minimalnego nie jest wykazywana jako kwota do zwrotu automatycznie (z uwagi na konstrukcję deklaracji), podatnik musi złożyć dodatkowy wniosek, powołując się na art. 24b ust. 15 ustawy CIT i art. 30g ust. 15 ustawy PIT – tłumaczy dr Jowita Pustuł, doradca podatkowy, radca prawny w J. Pustuł i Współpracownicy Doradztwo podatkowo-prawne.

Dodaje, że podatnicy mają wątpliwości, czy wniosek o zwrot składany na podstawie tych przepisów powinien być traktowany jak wniosek o stwierdzenie nadpłaty podatku czy „zwykłe” podanie. To ważne, bo od tego zależy termin zwrotu.

Jej zdaniem nie mają tu zastosowania przepisy o nadpłacie, bo podatek minimalny obliczony i zapłacony zgodnie z przepisami ustawy CIT i ustawy PIT trudno uznać za podatek zapłacony „nienależnie lub w wysokości wyższej od należnej”.

Zgadza się z tym Lesław Mazur, radca prawny, doradca podatkowy i wspólnik w Thedy & Partners. Co więcej, choć ani ustawa o PIT, ani ustawa o CIT nie wskazują wprost, w jakim terminie podatek minimalny powinien być zwracany, nie znaczy to, że takiego terminu nie ma. Zdaniem Lesława Mazura zastosowanie w tym przypadku mają zasady ogólne z ordynacji podatkowej, tj. przepisy o terminach załatwiania spraw podatkowych (art. 139) w powiązaniu z zasadą zaufania do organów podatkowych (art. 121).

– W świetle tych przepisów zwrot podatku minimalnego powinien nastąpić „bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca”. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, tj. w sprawach o szczególnym stopniu skomplikowania, termin może wynieść dwa miesiące – tłumaczy ekspert.

Zaznacza, że w tym terminie organ musi wykonać swoje obowiązki, tj. zweryfikować deklarowaną przez podatnika wysokość samego podatku minimalnego i wysokość deklarowanego podatku dochodowego (lub straty) za dany rok. – Zasada zaufania do organów podatkowych wymaga, aby czynności weryfikacyjne przybrały realną postać, a nie pozorną – wskazuje Mazur.

W praktyce – dodaje – często się zdarza, że organy zaczynają działać dopiero przed upływem terminu. Jeśli czas się kończy, przedłużają termin na zwrot i wydają postanowienia. A podatnicy czekają na pieniądze.

O stanowisko w tym zakresie – terminu i trybu zwrotu podatku minimalnego – zapytaliśmy również Ministerstwo Finansów. Na odpowiedź czekamy.

Lesław Mazur zwraca uwagę, że praktyka urzędów jest sprzeczna z deklaracjami Ministerstwa Finansów, że w tym trudnym czasie zwroty podatków powinny być rozpatrywane w pierwszej kolejności. Tłumaczy, że organy, dokonując zwrotu w terminie, nie tracą możliwości szczegółowej kontroli zasadności zwrotu podatku w przyszłości. – Podatek minimalny dotyczy w większości przypadków właścicieli dużych centrów handlowych, którzy raczej nie znikną z dnia na dzień i zawsze będzie istnieć możliwość wyegzekwowania zaległych podatków – przekonuje Mazur.

Co z odsetkami

Jowita Pustuł dodaje, że kolejne wątpliwości dotyczą tego, kiedy podatnik może złożyć ponaglenie, jeśli organ podatkowy nie dokonuje zwrotu podatku. Wielu podatników zastanawia się również nad tym, czy w razie długiego oczekiwania na zwrot dostaną go wraz z odsetkami.

– Skoro organy przedłużają terminy zwrotów, to ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli ostatecznie zwrot podatku okaże się zasadny, powinien on nastąpić wraz z należnym podatnikowi oprocentowaniem (na takich samych zasadach jak np. zwrot VAT) – uważa Lesław Mazur.

Jego zdaniem twierdzenie części organów, że po przekroczeniu terminu podstawowego na zwrot podatku minimalnego podatnikom nie należy się wypłata oprocentowania, bo brak w tym zakresie regulacji, urąga zasadom państwa prawa. Ekspert zwraca uwagę, że podobna kwestia była już rozstrzygana na korzyść podatników przez sądy administracyjne 10 lat temu, przy okazji sporów o nieterminowy zwrot VAT dla podmiotów zagranicznych.

– Sądy jednoznacznie orzekały wtedy, że oprocentowanie środków finansowych jest rodzajem rekompensaty dla ich właściciela i stanowi swoiste wynagrodzenie za korzystanie z cudzego kapitału – mówi Mazur.

Tarcza zrodziła problemy

Problemy ze zwrotami podatku minimalnego mają też podatnicy, którzy nie mogli skorzystać z tarczy antykryzysowej i zapłacili daninę. Jak mówi Jowita Pustuł, tarcza 1.0. odroczyła terminy płatności podatku od przychodów z budynków za marzec, kwiecień i maj do 20 lipca 2020 r. Z odroczenia nie mogli jednak korzystać wyłącznie ci podatnicy, którzy spełniali określone w przepisach przesłanki.

– Sytuację zmieniła tarcza 4.0 – mówi Pustuł. Ustawodawca zwolnił bowiem z podatku minimalnego przychody ustalone za okres od 1 marca 2020 r. do 31 grudnia 2020 r. Ze zwolnienia mogą skorzystać wszyscy podatnicy zobowiązani do zapłaty daniny, w tym również ci, którzy nie mogli skorzystać z odroczenia terminu płatności tego podatku.

– Niestety ustawodawca nie wprowadził żadnych szczególnych przepisów regulujących zasady zwrotu podatku zapłaconego przed wejściem w życie zwolnienia. W związku z tym podatnicy zastanawiają się nad tym, czy mogą wystąpić o zwrot podatku zapłaconego za marzec, kwiecień i maj przed zakończeniem roku podatkowego – wskazuje ekspertka.

Jej zdaniem organy podatkowe powinny pozytywnie rozpatrywać wnioski składane przez podatników, którzy uiścili podatek przed dniem wprowadzenia zwolnienia, nawet jeśli zostaną one złożone jeszcze w tym roku.

– Takie podejście bez wątpienia uwzględniałoby cel tarczy antykryzysowej i pomogłoby przedsiębiorstwom w trudnym okresie związanym z pandemią COVID-19 – mówi Pustuł.

Zwraca również uwagę, że podatek od przychodów z budynków jest płacony za każdy miesiąc i nie ma charakteru zaliczki na poczet podatku dochodowego. Jego zwrot jest więc niezależny od wyniku rozliczenia rocznego podatku dochodowego danego przedsiębiorcy.

O wyjaśnienia również w tym zakresie poprosiliśmy Ministerstwo Finansów. Na odpowiedź czekamy. 

]]

Składki ZUS 2021: Ile zapłacą pracodawcy?

<![CDATA[

Jak wynika z przedstawionych przez rząd prognoz makroekonomicznych zawartych w projekcie budżetu państwa na 2021 r., prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej ma wynieść w przyszłym roku 5259 zł. 60 proc. tej kwoty będzie podstawą wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne płaconych przez przedsiębiorców niekorzystających z żadnych preferencji. Wyjątkiem jest składka zdrowotna, której podstawę wymiaru poznamy dopiero w styczniu przyszłego roku.

Różnica pomiędzy prognozowanym przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej w 2021 r. w porównaniu z bieżącym rokiem wynosi jedynie 32 zł. W konsekwencji składki wzrosną nieznacznie. To zupełnie inaczej niż w ostatnich latach.

Eksperci zwracają uwagę, że dzieje się tak dlatego, że na ten rok prognozowano wysoki wzrost wynagrodzeń z 4765 zł w 2019 r. do 5227 zł w 2020 r., czyli aż o 462 zł. Te założenia się jednak nie spełniły. Wpływ na to miała m.in. epidemia koronawirusa. Dlatego prognozy na przyszły rok 2021 są mniej optymistyczne. – To powoduje mniejszy wzrost składek dla przedsiębiorców. Będzie to o niecałe 7 zł więcej w części na same ubezpieczenia społeczne, która wyniesie w sumie 1075,68 zł (obecnie 1069,14 zł). Oczywiście bez składki zdrowotnej – mówi Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Tymczasem, jak zauważa, minimalne wynagrodzenie rośnie o 7,7 proc., a ono stanowi podstawę wymiaru składek preferencyjnych. – Więc paradoksalnie mamy 10-krotnie większy wzrost składek preferencyjnych niż składek standardowych. Nawet w ujęciu kwotowym jest to wzrost o 18,98 zł w stosunku do 6,54 zł – dodaje. 

1431,48 zł tyle obecnie miesięcznie płacą przedsiębiorcy z tytułu składek na ubezpieczenia (społeczne oraz zdrowotne), którzy nie korzystają z żadnych ulg

840 zł podstawa wymiaru składek dla przedsiębiorcy korzystającego z preferencji

]]

Nieodpłatne świadczenia otrzymane od firmy powiązanej. Fiskus chce karać za uczciwość

<![CDATA[

Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP przyznaje, że dostrzega problem i zamierza go przeanalizować. W zależności od wyniku analiz może zostać wydana albo interpretacja ogólna, albo objaśnienia podatkowe – informuje resort.

Chodzi o nieodpłatne świadczenia otrzymane od firmy powiązanej. Jeśli zostaną one wykazane w lokalnej dokumentacji cen transferowych (a muszą), to członek zarządu, podpisując oświadczenie o sporządzeniu takiej dokumentacji, poświadczy nieprawdę. Tym samym bowiem stwierdzi, że świadczenia te zostały przyznane na warunkach rynkowych, co w tym wypadku nie jest możliwe do poświadczenia.

Potwierdza to interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 28 lutego 2020 r. (sygn. 0111-KDIB1-1.4010.544. 2019.1.BK). Wynika z niej, że członek zarządu, który podpisze takie oświadczenie, poświadczy „nieprawdę”.

Problem polega na tym, że za poświadczenie nieprawdy, podobnie jak i za niezłożenie oświadczenia, grozi grzywna do 720 stawek dziennych, zgodnie z art. 56c kodeksu karnego skarbowego.

Zarządy spółek stają więc przed dylematem, co zrobić – podpisać oświadczenie, stwierdzając zarazem nieprawdę, czy w ogóle go nie sygnować.

Wspomnianą interpretację uchylił już Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w wyroku z 22 lipca br. (sygn. akt I SA/Wr 269/20). Nadal jednak jest to nieprawomocne orzeczenie.

Co prawda tarcza antykryzysowa 4.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 1086) odroczyła do końca roku czas na złożenie oświadczenia o sporządzeniu lokalnej dokumentacji cen transferowych (zasadniczo należy to zrobić do końca dziewiątego miesiąca po zakończeniu roku podatkowego), ale firmy nie chcą czekać z wypełnieniem obowiązków na ostatnią chwilę.

Oświadczenie musi zawierać podpisy wszystkich członków zarządu, że transakcje objęte dokumentacją były przeprowadzone na zasadach rynkowych.

Nie powinni poświadczać

Interpretacja z 28 lutego br. dotyczyła spółki, która pozyskała kredyty inwestycyjne o wartości ponad 10 mln zł. Za ich spłatę poręczył większościowy udziałowiec. Spółka chciała uwzględnić poręczenie w lokalnej dokumentacji cen transferowych (skoro udzielił go podmiot powiązany). Ale to oznaczałoby, że członkowie zarządu musieliby poświadczyć, iż zostało ono udzielone na zasadach rynkowych.

We wniosku o interpretację spółka tłumaczyła, że ceną transferową będzie rezultat finansowy, a więc otrzymany przychód z nieodpłatnego świadczenia i powstałe w ten sposób zobowiązanie podatkowe. Jeśli przychód ten zostanie wykazany w wysokości wynagrodzenia, które ustaliłyby ze sobą podmioty niepowiązane, to zachowana będzie cena rynkowa, a oświadczenie będzie poświadczać prawdę – tłumaczyła spółka.

Dyrektor KIS nie zgodził się z tym. Jego zdaniem członkowie zarządu nie powinni poświadczać, że przychód z nieodpłatnego świadczenia został ustalony na warunkach rynkowych, bo skutki poręczenia od podmiotu niepowiązanego byłyby całkiem inne. Spółka musiałaby zapłacić wynagrodzenie i mogłaby rozpoznać z tego tytułu koszt podatkowy. Natomiast w tej sytuacji, gdy poręczenia udzielił jej podmiot powiązany, rozpozna jedynie przychód. Nie są to więc sytuacje porównywalne – stwierdził dyrektor KIS.

Liczy się cel przepisów

Uchylając 22 lipca br. tę interpretację, wrocławski WSA odwołał się do celu wprowadzenia ubiegłorocznych zmian w przepisach o cenach transferowych. Miały one zapobiegać „erozji podstawy opodatkowania”. Skoro więc sam podatnik wykazuje przychód z nieodpłatnych świadczeń, to o żadnej erozji nie może być mowy – orzekł sąd.

Podkreślił, że sankcje powinny być za zaniżenie dochodu lub zawyżenie straty podatkowej. Natomiast członkowie zarządu nie mogą być karani za złożenie oświadczenia o dokumentacji cen transferowych, w której został wykazany przychód do opodatkowania.

– Trudno nie zgodzić się ze stanowiskiem wrocławskiego sądu. Wykładnia fiskusa jest nieracjonalna i sprzeczna z zasadami życia gospodarczego, bo prowadzi do karania zarządów za uczciwość i transparentność – komentuje Piotr Szeliga, menedżer w ASB Tax.

Jak to rozwiązać

Zdaniem eksperta, w celu ograniczenia ryzyka, warto już teraz rozważyć np. wykorzystanie przepisów o „safe harbor”, które uniemożliwiają organom podatkowym kwestionowanie wyniku podatkowego przy niektórych nieskomplikowanych i rutynowych rodzajach transakcji.

Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem byłoby też skorzystanie z możliwości złożenia dodatkowych wyjaśnień. Można je zamieścić na końcu formularza informacji o cenach transferowych TPR.

– W tym kontekście warto pamiętać o odpowiednim uzasadnieniu zmian również w treści dokumentacji lokalnej – radzi Piotr Szeliga.

Największym podatnikom pozostaje też wystąpienie z wnioskiem o wydanie uprzedniego porozumienia cenowego (APA), ale to rozwiązanie jest kosztowne i długotrwałe.

– Najlepszym wyjściem byłoby po prostu doprecyzowanie przepisów – podsumowuje Piotr Szeliga. 

trzy pytania

Czas na interwencję resortu finansów

EWELINA STAMBLEWSKA-URBANIAK szefowa zespołu cen transferowych i wycen w CRIDO

Dlaczego fiskus kwestionuje prawo do podpisania oświadczenia o sporządzeniu lokalnej dokumentacji cen transferowych, gdy transakcja z podmiotem powiązanym nie przyniosła podatkowego ryzyka?

Ceny transferowe nie są nauką ścisłą, toteż ustalenie, jak w rozpatrywanym stanie faktycznym (transakcji kontrolowanej) zachowałyby się podmioty niepowiązane, opiera się na przyjęciu pewnych założeń. One zaś są uzależnione od subiektywnej oceny dokonanej zarówno przez strony transakcji, jak i organy podatkowe. Podstawowa oś sporu polega na tym, że organy podatkowe twierdzą, że nie liczy się rynkowość wyniku podatkowego danej spółki, a rynkowość rozliczeń w ramach konkretnej transakcji kontrolowanej. Takie odmienne podejście rodzi spory.

Jak w takim wypadku powinni postąpić członkowie zarządu, którzy muszą podpisać oświadczenie?

Trudno jest w tym momencie odpowiedzieć, bo zarówno za niezłożenie oświadczenia, jak i za jego nieprawidłową treść grozi surowa kara. Najlepiej byłoby, aby resort finansów zajął tu wiążące stanowisko i zmienił przepisy. Obecne podejście, jeśli wziąć pod uwagę mnogość stanów faktycznych, okazuje się bardzo problematyczne. Praktycznym rozwiązaniem byłoby przyjęcie przez MF stanowiska, że jeśli wynik podatkowy jest prawidłowy, to można podpisać oświadczenie.

Czy potencjalne sankcje za podpisanie oświadczenia dotyczą wyłącznie sytuacji, w której spółka wykaże przychód z nieodpłatnych świadczeń?

Nie, problemów jest znacznie więcej. Można wyobrazić sobie sytuację, w której podatnik korzystający ze wsparcia wewnątrzgrupowego dochodzi do wniosku, że z ostrożności rozpozna dla celów podatkowych wyłącznie część poniesionych wydatków (np. z powodu braku dowodów świadczenia usług w niektórych obszarach wsparcia). „Nierównowaga” w ocenie rynkowości rozliczeń powstaje też, gdy podatnik wykaże przychód z nieodpłatnych świadczeń w wysokości opartej o analizę porównawczą, np. przy poręczeniu kredytu. Może też wystąpić spór co do wysokości rozliczenia, np. druga strona transakcji nie akceptuje korekty w górę. Takie sytuacje występują w praktyce i często podatnicy, chcąc postąpić bezpiecznie, kalkulują wynik podatkowy w wyższej wysokości niż ten wynikający z rozliczeń (np. doszacowują przychody dla celów podatkowych lub ujmują podatkowo tylko część kosztów). 

Odpowiedź MF na pytanie DGP

Zgodnie z art. 11m ustawy o CIT (odpowiednio art. 23y ustawy o PIT) podmioty powiązane, które są obowiązane do sporządzenia lokalnej dokumentacji cen transferowych, składają urzędom skarbowym oświadczenie o jej sporządzeniu, w terminie do końca dziewiątego miesiąca po zakończeniu roku obrotowego (podatkowego). W oświadczeniu o sporządzeniu lokalnej dokumentacji cen transferowych podmiot powiązany oświadcza, że:

• sporządził lokalną dokumentację cen transferowych;

• ceny transferowe transakcji kontrolowanych objętych lokalną dokumentacją cen transferowych są ustalane na warunkach, które ustaliłyby między sobą podmioty niepowiązane.

Możliwość złożenia oświadczenia w sytuacji otrzymania nieodpłatnego świadczenia i jednoczesnego rozpoznania z tego tytułu dodatkowego przychodu będzie przedmiotem analizy Ministerstwa Finansów. W zależności od jej wyników, MF rozważy wydanie interpretacji ogólnej lub objaśnień w tej sprawie.

]]

Podatki szczęścia nie dają? Dane statystyczne mówią co innego [OPINIA]

<![CDATA[

Czy rzeczywiście niskie podatki są receptą na ogólną szczęśliwość narodową? Taka teza wydaje mi się raczej ryzykowna. Dostępne dane statystyczne sugerują coś wręcz przeciwnego. Najnowszy raport o „szczęśliwości narodów” (World Happiness Report) sugeruje, że najwyższe noty przypadają krajom słynącym z najwyższych podatków, podczas gdy noty najniższe charakteryzują kraje, w których prawdopodobnie w ogóle nie istnieje aparat poboru podatków. W rankingu „szczęśliwości” Polska lokuje się na 43. pozycji (ostatnie, 153. miejsce, okupuje Afganistan). W Europie (UE i EFTA) Polska zajmuje 23. miejsce (za Litwą, a przed Cyprem i Rumunią).

Na wskaźniki „szczęśliwości” składają się różne składniki cząstkowe. Można podejrzewać, że o wysokości tego wskaźnika przesądza poziom dochodu narodowego (PKB) na mieszkańca. Nie jest to słuszne. Szacunkowy wpływ poziomu PKB na sumaryczne wskaźniki „szczęśliwości” w poszczególnych krajach europejskich jest raczej nieduży. Ponadto w Europie poziomy wpływu PKB na wysokość wskaźnika dla różnych krajów nie różnią się istotnie. Jednak, aby uniknąć możliwego „skażenia” tego wskaźnika informacją dotyczącą poziomu PKB, w wykresie obok wskaźnik „szczęśliwości” został oczyszczony ze składowej mierzącej wpływ poziomu PKB.

W jaki sposób tak spreparowany wskaźnik szczęśliwości koreluje się z „ciężarem” opodatkowania (mierzonym procentowym udziałem ogółu podatków i obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne w PKB)? W odniesieniu do Europy (UE i EFTA) korelacja ta okazuje się pozytywna – jakkolwiek nie jest ona doskonała. Generalnie, im wyższy „ciężar” podatków, tym wyższa społeczna „szczęśliwość”.

Mamy tu jednak do czynienia z kilkoma anomaliami. Grecja z relatywnie wysokim poziomem opodatkowania (40,4 proc. PKB w 2019 r.) ma jednocześnie stosunkowo niski wskaźnik szczęśliwości (4,11). Na drugim biegunie (anomalii) mamy Irlandię i Szwajcarię z niskimi poziomami opodatkowania (odpowiednio 22,8 i 28,2 proc.) – ale wysokimi wskaźnikami „szczęśliwości” (odpowiednio 5,52 oraz 6,03).

To, że Grecja wyraźnie wyłamuje się z ogólnej prawidłowości, jest dosyć zrozumiałe. Grecy ciągle odczuwają skutki narzuconych im pakietów oszczędnościowych – w tym długotrwałej, głębokiej recesji i chronicznie wysokiego bezrobocia.

Z kolei pomimo niższych niż gdzie indziej podatków Szwajcarzy i Irlandczycy czują się bardziej szczęśliwi niż większość innych Europejczyków (choć nie dorównują pod tym względem Skandynawom).

No cóż, w tym wypadku wyjątek zdaje się potwierdzać regułę...

Polska, z podatkami rzędu 36,1 proc. PKB (w 2019 r.) i dosyć niskim wskaźnikiem „szczęśliwości” (4,98), regule tej już bezapelacyjnie podlega. Dotyczy to także pozostałych 11 środkowoeuropejskich krajów UE. Średni udział podatków w PKB dla tej 11-tki wynosi 34,1 proc., a średni wskaźnik „szczęśliwości” 4,76. Dla strefy euro (12 krajów) udział podatków sięga 41,8 proc., a średni wskaźnik „szczęśliwości” 5,41. Społeczeństwa Europy Środkowej wyraźnie ustępują społeczeństwom Europy Zachodniej pod względem „szczęśliwości” – przy mniejszym opodatkowaniu. Pamiętajmy przy tym, że na wynik ten nie ma wpływu różnica w poziomie zamożności – ta jest oczywiście niższa na Wschodzie.

Pozytywna korelacja pomiędzy wysokością opodatkowania a stopniem społecznej „szczęśliwości” nie powinna specjalnie dziwić. Wysokie podatki ułatwiają realizację dwu ważnych celów społecznych istotnych dla poczucia społecznego zadowolenia. Po pierwsze, umożliwiają niwelowanie nadmiernych różnic dochodowych pomiędzy obywatelami. Po drugie, mogą zapewniać stosownie wysoką jakość powszechnie dostępnych usług ogólnospołecznych (ochrona zdrowia, edukacja, bezpieczeństwo, opieka nad seniorami, ochrona środowiska naturalnego).

Te aspekty wysokiego opodatkowania powinni brać pod uwagę nasi apostołowie niskich podatków. Nie widzę podstaw do twierdzenia, że niższe podatki w Polsce automatycznie spowodują wzrost społecznego zadowolenia... Polska to nie Szwajcaria (niestety). Oczywiście jest też ziarenko racji w opozycji do wyższych podatków. Jeśli miałyby one umożliwić realizację „faraońskich” pomysłów (przekop mierzei? CPK?) raczej niż planów rozumnej naprawy systemu ochrony zdrowia i systemu edukacji, to może rzeczywiście lepiej optować za niskimi podatkami? 

]]